"Nieee,tylko nie to" zawyłem głośno na dźwięk porannego budzika. Znowu to samo, znowu szkoła. Czemu ja nie mogę już być dorosły, miałbym swoje własne wielkie i nowoczesne mieszkanie w jakimś ogromnym, wysokim apartamentowcu. Najlepiej na samej górze, żeby mieć jeszcze dach dla siebie... Założył bym własną firmę, pewnie jakąś wytwórnię muzyczną i mógłby spędzać resztę swojego życia otoczony tym co kocham najbardziej-dobrą muzyką i utalentowanymi przystojniakami...
-Kookie!-z moich słodkich marzeń wyrwał mnie karcący krzyk cioci -za 10 minut masz być gotowy na śniadanie! Chcesz, żebym ci zakryła siniaki?
-A jak niby chcesz to zrobić?-zdziwiłem się trochę, plasterek mi naklei czy co?
-No makijażem, ty głupku mały-usłyszałem śmiech
-Sama jesteś mała!- no brawo, Kook, popisałeś się -co ja baba jestem żeby się malować?- "phi, raczej sobie wezmę zimny prysznic" dokończyłem w myślach, po czym poszedłem się zebrać do szkoły.
Droga minęła nam szybko, śmialiśmy się podśpiewując do kawałków lecących w radiu. Normalnie poszedł bym pieszo, ale Lee się uparła, jako że sama miała wolne to pewnie jej było po drodze na spotkanie z jakąś koleżanka...albo randkę. Lepiej nie, na całym świecie nie ma faceta który by na nią zasługiwał!
-Ale kwas- jakże miłymi słowami przywitał mnie Chimchim, gdy wszedłem do sali
-Dzięki kurwa, to wszystko twoja wina!- rzuciłem w niego jakimś śmieciem, który znalazłem na podłodze -gdzie żeś kurwa był, pizdo? Mieliśmy się spotkać pod lamusem!-usiadłem na swoim miejscu, pakując do ust gumę do żucia
-Wiesz, że mam jeszcze życie miłosne poza wami? Wiesz, to jest takie coś...
-A goń się, kurwa-przerwałem mu, wsadzając w uszy słuchawki z muzyką.
Postanowiłem w ten sposób poczekać na nauczyciela, lepiej tak niż słuchać tych wszystkich ochów i achów z serii "zły Jungkook znowu się pobił ". No naprawdę, ludzie z mojej szkoły nie mieli lepszych tematów do rozmowy...
Nagle przed moimi oczami jakieś obce mi dłonie wylądowały na moim biurku. Podniosłem leniwie wzrok i zamarłem. To był ten nowy, ten cały Taehyung w tej swojej durnej masce. Zdziwiony patrzyłem tylko na niego w ciszy, podziwiając z bliska jego oczy, które były naprawdę piękne. Nagle chłopak wyjął z moich uszu słuchawki, kątem oka widziałem że wszyscy na nas patrzą.
-Ty jesteś Jeon Jungkook?-zapytał, wręcz krzycząc mi prosto w twarz. Pokiwałem tylko głową, nie wiedzac na co się szykować, dopiero wtedy zauważyłem, że miał on w oczach łzy.
-Dziękuję że uratowałeś Jina!-wykrzyczał jednym tchem, po czym ukłonił się i uciekł do swojej ławki.
Co to tak właściwie było? Co to za Jin, którego niby uratowałem? Znowu kogoś uratowałem, jak tak dalej pójdzie to do końca tygodnia pobiję swój życiowy rekord dobrych uczynków.
-Cisza!-moje rozmyślenia przerwał nauczyciel, który zdążył wejść do sali.
Fizyka, mój ulubiony przedmiot. Odłożyłem więc sprawę jakiegoś Jina na bok i oddałem się w pełni swojej ulubionej lekcji.
Po 45 minutach, gdy znajomy dźwięk ogłosił, że już czas na przerwę postanowiłem pójść za tym nowym i dowiedzieć się o co mu chodziło. Niestety znowu rozpłynął się w powietrzu, gdy tylko opuścił salę. "Kiedyś cię dorwę, szczurze" pomyślałem i wróciłem do chłopaków pogadać o niczym. Było jeszcze wcześnie rano, a przerwa była krótka więc spędziliśmy ją w klasie wraz z kilkoma innymi dzieciakami.
-Hej, jedziemy jutro po szkole nad morze- Chimchim rzucił we mnie tym samym śmieciem, którym dostał rano odemnie -zbierasz z nami dupę?
-Chuja, pierdole te twoje jebane wypady, kurwa!- krzyknąłem do niego tak głośno, że wszyscy na mnie popatrzyli zdezorientowani- znowu się na nas wyjebiesz i będę się musiał wyżywać na innych, lądując w pierdolonym szpitalu!
-Uuuu-zagwizdał Namnam-ktoś się tu chyba w naszym chimmim zakochał i jest zazdrosny o jego laske.
Wszyscy dookoła zaczęli się śmiać, przez co i ja na myśl o mojej nieistniejącej miłości do tego buca wybuchnąłem histerycznym śmiechem. Chcieli by, debile jedne, Jeon Jungkook nie kocha nikogo poza samym sobą i alkoholem.
Przez resztę dnia próbowałem dorwać nowego i pogadać z nim na osobności, jednakże on ciągle znikał. Normalnie dorwał bym go z chłopakami zanim jeszcze wyszedł by z klasy i siłą byśmy go zaciągneli do kibla na "rozmowę" z wodą toaletową, ale w tym chłopaku było coś co sprawiało że nie miałem ochoty go krzywdzić. Nie chciałem używać wobec niego siły, przy nim chciałem być normalnym, spokojnym człowiekiem. Z jakiegoś powodu odpuściłem sobie zgrywanie alfy, chciałem tylko z nim porozmawiać. Może innym razem.Zrezygnowany wróciłem pieszo do domu, gdzie zastałem Lee wystrojoną jak na spotkanie z prezydentem.
-Nie idziesz na żadną randkę dopóki go nie poznam-rzuciłem, ściągając buty by wejść do domu
-Nie bądź nie mądry-zachichotała mi prosto w twarz, ciągnąc mnie siłą do swojego pokoju-zapomniałeś już, że idziemy dzisiaj na koncert?
Ah tak, to dlatego ona tak skakała radośnie po całym domu. "Obym tylko nie zapomniał słuchawek " rzuciłem pod nosem do samego siebie, ubierając się w jakieś dziwne rzeczy, które przygotowała dla mnie ciocia. "Niech sobie córkę kupi jak chce mieć kogo stroić, ja tam wolę swoje ulubione, luźne ciuchy " marudziłem do siebie, przeglądając się w lustrze. Jak można ubierać faceta w aż tak ciasne spodnie? Koszulę jeszcze bym przeżył, zwykła szara z jakimś czarnym nadrukiem, ale ta czapka do tego? Czy też kapelusz, czy jak to się tam nazywa... Boże wyglądam jak skończony pedał, to że wolę facetów nie znaczy, że muszę wyglądać jak pizda. Sam przecież jestem facetem! Lee,czego ja dla ciebie nie zrobię...
CZYTASZ
The Devil's voice *Vkook*
FanficJeon Jeongguk jest nastolatkiem, który z brakiem rodziców w swoim życiu poradził sobie na swój sposób. Nie stroniąc od imprez, alkoholu, ulicznych rozrób i szkolnych zadym, dzięki pomocy i wsparciu swoich przyjaciół brnie przez codzienność z uśmiech...