18 Muszę być silna

15.8K 802 53
                                    

--Megi—

Budzę  się  przez promienie, wpadające przez głupie niezasłonięte okno. Otwieram oczy i podnoszę się do siedzącej pozycji.  Na ten gest moja głowa zaczyna pulsować. W jednej sekundzie uderzają we mnie wydarzenia z ubiegłych dni.

Naszyjnik.

Pobudzenie.

Zwinność.

Śmierć rodziców.

Momentalnie w moich oczach gromadzą się łzy, a jedna niechciana wypływa z mojego oka, zahaczając o usta. Przecieram je ręką. Muszę być  silna. Byłam załamana, gdy rodzice powiedzieli mi, że brat zginął w wypadku samochodowym. Nie mogłam otrząsnąć się po tym przez dobre trzy miesiące. Zginął, gdy miałam czternaście lat, a on dziewiętnaście. Był  moim kompletnym przeciwieństwem, wysoki postawny blondyn o pięknych, błękitnych oczach. Zawsze mi pomagał, gdy było  mi smutno. Gdy rodzice się kłócili, przytulił mnie i śpiewał piosenki z bajek. Zawsze mnie rozbawiał, ponieważ jego talent śpiewania wynosił zero.

Kolejna łza spłonęła po moim policzku. Nie lubię rozdrapywać starych ran, które zamęczają moją głowę przez parę dni i nie dają spać. Przeczesałam już brudne włosy, z których wyjąłem gałązki.

Czekaj przecież ja byłam w lesie.

Może przyszłam tylko tego nie pamiętam? Jestem, aż tak głupia i beznadziejna. Niedługo zapomnę jak mam na imię.

Wstałam z łóżka, które cicho zaskrzypiało. Ubrana byłam w to samo, w czym wyszłam z domu. Na swetrze widniała plamka po błocie, a spodnie były rozdarte stylu na udzie. Westchnęłam, zdejmując spodnie i rzucając je w kąt pokoju. Podeszłym do szafki, wyjmując z niej czarny luźny sweterek, który uszyła mi mojej świętej pamięci babcia. Z komody wyjąłem niebieskie bawełniane majtki. Oszczędziłam sobie niewygodnego stanika. Weszłam do łazienki, a to co zobaczyłam przeraziło mnie. Brudne poliki, włosy, w których znajdowały się liście i gałązki.  Podkrążone oczy i zadrapania na szyi. Zrzuciłam z siebie ubrania i bieliznę, wrzucając ja do kosza na pranie. Wzięłam gorący długi prysznic, który zmył ze mnie cały brud. Nie obyło się bez potoku łez, które wyleciały, gdy tylko pomyślałam o rodzicach i o wszystkich spędzonych z nimi chwilach.

Będzie mi ich cholernie brakować.
Nie wiem czy poradzę sobie bez nich.

Ubrałam się  i wysuszyłam włosy. Popatrzyłam na swoją rękę, na której widniał czarny znak. 
Co się  ze mną dzieje? Zamknęłam oczy odchylając głowę do tyłu, zakryłam ręce długimi rękawami swetra. Nie mam zamiaru nakładać spodni, Leo wiele razy widział mnie w samej bieliźnie.  
Gdy przekroczyłam drzwi, zastała mnie głucha cisza. Weszłam do salonu- nic, kuchnia- nic.  Stanęłam w progu pomiędzy wejściem, salonem a kuchnią. 

Westchnęłam sfrustrowana.

Usłyszałam otwieranie drzwi. Momentalnie odwróciłam głowę w jej stronę. 
(media)

Przede mną stał brunet, ten sam brunet o tych samych zielonych oczach, o tej samej posturze. To był  on to chłopak z moich snów.  Wyglądał tak samo tylko w przeciwieństwie tamten był  wilkiem, a ten jest zwykłym studentem. Gdy moje oczy spotkały się z jego, moje serce zaczęło mocniej bić, a po ciele rozlało się  przyjemne ciepło. Kącik ust chłopaka powędrował do góry. Na mojej buzi rozlało się  ciepło, co oznacza, najgorsze na świecie, rumieńce.

Dopiero teraz zdałam sobie z czegoś sprawę.

Stoję przed nim w samych majtkach. Zaczęłam gwałtownie obciągać (xd) sweterek z przodu, jak najszybciej mogę, wybiegając z salonu do pokoju. Gdy zamykałam drzwi dało się słyszeć cichy, gardłowy, słowny śmiech, aż na mojej skórze pojawiła się gęsia skórka. Wybrałam pierwsze z brzegu krótkie spodenki. Gdy się ogarnęłam związałam włosy w kitkę. 
Odetchnęłam głęboko, chwytając klamkę i wychodząc ze swojego bunkru.

Zachowuj się  jak gdyby nigdy nic.  Nie znasz go, co tam, że śnił ci się to nic.

Powolnym krokiem weszłam do kuchni, gdzie przy stole siedział Leo wraz z nieznajomym.

Nawet jego plecy wyglądały seksownie.

Gdy tylko przeszłam przez próg drzwi, zostałam przyciśnięta do chłodnego ciała. Wiedziałam, kto to.  Leo… Wtuliłam się w jego klatkę  piersiową, cicho łkając, mocząc przy tym jego zieloną koszulkę. Chłopak gładził uspokajająco moje plecy, co spotkało się z cichym warkotem za jego plecami. Momentalnie jego ciało się spięło, a jego ręce opuściły moje plecy. 

Co do kurwy.

Podniosłam głowę do góry, zdejmując ręce z jego tali, wyjrzałam zza jego ramienia spotykając się z groźnym wzrokiem Kaidena opartego o blat.

Wyglądał kurewsko seksownie.  Ubrany w bordową bluzę z kapturem czarne spodnie, a na miał nogach adidasy.

Chciałabym się do niego przytulić.  Pewnie jest lepszym misiem niż  Leo. Chłopak odepchnął się od stołu, idąc powoli w moją stronę.

Co on kurde chce zrobić!!!

Nagle znalazłam się  w jego szczelnym, gorącym uścisku.

Nagle znalazłam się  w jego szczelnym, gorącym uścisku

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


  Moje ciało oblały małe iskierki. Momentalnie wtuliłam się w chłopaka, chociaż wcale go nie znałam, teoretycznie widziałam pierwszy raz na oczy. Trzymałam go w mocnym uścisku, gdyby przypadkiem miał przestać mnie przytulać. Chłopak momentalnie przytulił mnie mocniej. Jego głową niebezpiecznie zbliżała się do mojej głowy. Gdy był już  blisko mojego ucha wyszeptał:

- Jestem Kaidena - wychrypiał seksownym głosem, przyprawiając mnie o dreszcze.

- Wiem..... -  Co ja kurwa mówię wybranej z tego wybrnij...- Znaczy jesteś....... - Pięknie Megi pięknie - znaczy miło mi, Megi - odsunęłam się od niego, spoglądając na jego zjawiskowe zielone oczy z przebłyskami złota. Mogłabym w nich utonąć.

Ogarnij się  dziewczyno właśnie straciłeś rodziców.

Momentalnie moje oczy znów się zaszkliły chłopaka, widząc to zrobił coś, czego nie spodziewałabym się po nowo poznane osobie...........

My Soulmate ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz