25

10.9K 609 38
                                    

Ważne! ⬇⬇⬇

Schodziłam po schodach za brunetem, dokładnie przyglądając się jego pracy barków i rąk, która była dosyć swobodna.

Byłam, aż tak skupiona na przyglądaniu się jego posturze, że nie zauważyłam, iż się zatrzymał i wpadłam twarzą w jego muskularne plecy.

Niedługo mój nos będzie złamany.

Nie zdążyłam się otrząsnąć, a zostałam pociągnięta przez bruneta do przodu i przystawiona do jego boku. Idąc mijamy tych samych ludzi, co przedtem, tylko pomiędzy nimi można było dostrzec parę kobiet w piżamach z potarganymi włosach. Były radosne i promieniało od nich szczęście,   jakby zaraz miały skakać, że euforii. Ludzie siedzieli w salonie, inni przy stole w jadalni pili kawę, herbatę i jedli bodajże śniadanie.

Na samą myśl o jedzeniu zaburczało mi w brzuchu. Nie dziwię się samej sobie, nie jadłam już bardzo długo, wyglądałam okropnie i czuje się okropnie. Ale jest jeden plus, przynajmniej jestem wyspana, co zdarzało mi się bardzo rzadko.

Zostaje posadzona przy blacie na wysokim drewnianym krześle, które ma już swoje lata. Chociaż dom wygląda obłędnie i nowocześnie jakby meble zostały przywiezione tu dopiero wczoraj, to krzesła wyglądają niczym zabrane z jakiegoś opuszczonego baru czy z przedszkola. Wyryte nożem serduszka, inicjały nawet ozdobne szlaczki ozdabiały boki. Przyjechałam palcem po wyrytym inicjale W+S, które ktoś usilnie zamazywał cięciami noża.

Dotyk na ramieniu obudził mnie z transu. Szybko wyprostowałam się, rozumiejąc, że ktoś mógł coś do mnie mówić, a ja zwyczajnie tego nie słyszałam, ponieważ skupiłam się na czymś nie istotnym.

- Co? - Zapytałam skrępowana, wyjmując z buzi włosy, które wpadły przy obracaniu.

- Podejrzewałam, że jesteś bardzo głodna, więc chciałem zaprosić Panią na pyszne śniadanko - Powiedział opierając się jednym łokciem o blat i ruszając figlarnie brwiami.

- Jak proponujesz - Posłałam mu szczery uśmiech, poprawiając się na krześle by przybrać dogodną pozycję.

Kai nonszalancko usiadł obok mnie tak, blisko, że nasze kolana złączyły się przy czubkach. Miałam wrażenie, że spłonę od środka z powodu żaru, jaki sprawił mi najmniejszy dotyk.

Czy to dziwne? Według mnie nie jest dziwne, każdy ma prawo zauroczyć się czy skorzystać z obecności tak fajnego chłopaka. Bo nie wiadomo, czy znowu wszystko nie okaże się bujdą na resorach. Snem, który pęknie jak bańka mydlana i nie będziesz potrafił do niego wrócić, ale będziesz pamiętać każdy najmniejszy szczegół i żałował, że nie zrobiłeś czegoś, czego w prawdziwym świecie nie potrafiłbyś zrobić.

Chłopak pstryknął palcami, a w mgnieniu oka przed nami pojawił się chłopak, trochę wyższy ode mnie, o blond włosach i chudej posturze. Wyglądał na mniej więcej szesnaście lat i diametralnie różnił się od wszystkich osób, które dotąd spotkałam. Prawe oko posiadało błękitny odcień niczym barwnik, które wlany do oka, drugie brązowe niczym najlepsza rozpuszczona czekolada, która samym wyglądem ciągnie cię do siebie, a smakiem zakleszcza w szponach uzależniając od swojego smaku. Chłopak otrzepał swój biały fartuch z napisem 'Jestem misiem, a misia się przytula’, który był uroczy tak jak jego właściciel. Chłopak uśmiechnął się szczerze, pokazując rząd prostych zębów i powiedział.

- Co sobie życzycie od najlepszego j najprzystojniejszego kucharza na świecie?

Brunet popatrzył na mnie pytającym wzrokiem, kierując oczami na chłopaka. Uniosłam barki do góry. Sama nie wiedziałam, co by zjeść. Jestem tak głodna, że dałabym radę wchłonąć wszystko, co podadzą na stół.

- Może naleśniki jakby to nie był problem - Podrapałam się po ramieniu, posyłając delikatny uśmiech.

- Dobry wybór, to moja specjalności - Klasnął w ręce, podchodząc do lodówki i wyciągając z niej potrzebne produkty.

Odwróciłam się w stronę Kaidena, który patrzył się na mnie uśmiechając się lekko. Jestem ciekawa, co siedziało w jego głowie. O czym myśli, marzy? Chcę mu zadać jedno z istotniejszych pytań, jakie siedziało mi teraz w głowie.

- Co to za miejsce? -  Powiedziałam ciszej, żeby tylko on to usłyszał.

Chyba mi to nie wyszło, ponieważ wszyscy, którzy krzątali się i jedli blisko nas, zaprzestali swoich czynności, wpatrując się we mnie jakbym była największą idiotką, która do tego spadła z księżyca.

Chciałam zapaść się pod ziemie. Chociaż nie powiedziałam nic dziwnego, same ich niedyskretne naśmiewanie się jest przerażające.

- Eh..  Chyba już nadszedł czas.. - Powiedział drapiąc się po karku i wypuszczając powietrze z ust.

- Na co czas? - Moja twarz  najpewniej przybrała dziwny wyraz, ponieważ jestem zarazem ciekawa i wściekła, że jest coś, co mogłam wiedzieć, ale było to przede mną zatajane.

- Po śniadaniu -  pogłaskał wewnętrzną cześć mojego uda pozostawiając ją niebezpiecznie blisko miejsca, w którym jak na razie nie powinna się znaleźć.

Już miałam zabrać jego rękę, gdy nagle zostały położone przed nami dwie porcje parujących naleśników. Młody chłopak położył dłonie pomiędzy moim posiłkiem nad wyraz uradowany.

- Zrobiłem najlepsze naleśniki, na  jakie było mnie stać. Mam nadzieję, że będą Ci smakować -  przygryzł śmiesznie wargę, ciągle się szczerząc.

Nie mam pojęcia, co robić ręką na nodze czy szczęściem młodego chłopaka.

Złapałam jednego naleśnika z wierzchu i się w niego wgryzłam. 
Najlepsze naleśniki, jakie kiedyś w życiu jadłam!

- To jest przepyszne! - Uśmiechnęłam się radośnie do chłopaka, którego uśmiech powiększył się do tego stopnia, że to prawie nie możliwe.

- Dziękuję Luno -  powiedział, ale po sekundzie coś zrozumiał i zakrył usta ręką.

- Travis odejdź już! - Zabrzmiał głęboki, groźny warkot mojego towarzysza.

Aż sama zadrżałam ze strachu.

Nie widziałam go nigdy, gdy jest zły czy krzyczy. Wiecznie uśmiechnięty mężczyzna może skrywać tą groźniejszą i poważniejszą stronę.

- Musimy iść -  złapał za moją rękę ciągnąc mnie za sobą jak lalkę.

Coś czuję, że to, czego mam się dowiedzieć zmieni kompletnie moje życie.

CDN....

Więc pojawi się tak, że rozdziały będą w gorszej jakości, czyli że błędy i najprawdopodobniej mieszanina czasów np. teraźniejszego a przeszłego. Ugh.....

Nie zatrzymuje tej ks. ponieważ nie chce wam tego robić. Więc to tyle buziaki.

My Soulmate ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz