Rozdział 9

13K 334 14
                                    

Jack POV

Wstałem, zrobiłem wszytko wokół siebie i poszedłem coś zjeść spojrzałem na godzina była 10:23. Zrobiłem sobie kanapkę i z talerzem poszedłem przed telewizor. Amanda całe dnie mnie unika... Dzień zleciał szybko Luke zaprosił mnie na imprezę z chłopakami, oczywiście zgodziłem się.

Amanda POV

Jest już wieczór chłopaki poszli na jakąś imprezę a ja czekam na Kim. Przyszła w końcu, siedzielismy już jakieś dwie godziny śmialiśmy się i oglądaliśmy jakieś durnowate seriale. Siedzielismy do jakiejś czwartej nad ranem aż w końcu każda z nas zasnęła. Pierwsza wstałam ja jak zawsze odrazu pobiegłam do toalety aby się umyć, ubrałam się w dresowe spodenki oraz bluzę z moim ulubionym zespołem ponieważ dziś było trochę chłodno. Poszłam w stronę kuchni na blacie stała butelka Jack Daniels'a a w środku były włożone jakieś suche kwiaty ten widok na prawdę mnie zdziwił. Wiem że chłopaki na 100% przyszli rano około 6 nagle usłyszałam kroki za sobą. * No nie tylko nie on! Proszę!* Szlam w stronę drzwi ponieważ ktoś zaczął w nie pukać byłam w drodze do drzwi lecz osoba która szła za mną szybko złapała mnie za nadgarstek i pociągnęła w swoją stronę teraz stałam do osoby przodem... Już wiem kto to... *Oczywiście Jack* patrzył mi w oczy i ściskał nadgarstki bardzo mocno. Wyrwałam się i otworzyłam drzwi gdy zobaczyłam osobę w drzwiach myślałam że zaraz walne jej z całej siły w ryj i wyrwę te rude włosy. Tak to była ta laska z którą całował się Jack, miała na sobie czerwona bluzkę i czarną spódniczkę oraz szpilki... Już ta ruda małpa pakowałaby mi się gdyby nie fakt że chyba walnęłam ją drzwiami które zamknęłam z ogromną siłą na jej widok. Odchodząc od drzwi do których podbiegł Jack walnęłam go z bara i poszłam na górę zobaczyć czy Kim się nie obudziła.

Jack POV

Podbiegłem do drzwi a Amanda walnęła mnie tylko z bara i poszła a ja otworzyłem drzwi. Lisa stała ale gdy zobaczyły że to ja stoję w drzwiach odrazu weszła do domu i rzuciła mi się na szyje.

- Lisa skończ ten cyrk!

- O czym ty mówisz? Kochanie ta głupia blondyneczka nam nie przeszkodzi. - podeszła do mnie i pocałowała w policzek.

- Jak ty o niej powiedziałaś?! - myślałem że zaraz wybuchnę.

- No tak ona nam tylko przeszkadza. Nie zauważyłeś tego Jack?

- Może tobie przeszkadza ale nie mi.

Ciagle staliśmy i rozmawialiśmy ha czasami podnosiłem głos ona też nagle zauważyłem Amandę i Kim podeszły do drzwi w które ktoś pukał. *No oczywiście Michael a kto inny.* Zobaczyłem że Amanda wita go całując w policzek oraz przytulając, po chwili już ich nie widziałem.

- Czy ty mnie w ogóle słuchasz?!

- Nie! Spadaj nie chce cię więcej widzieć!

Otworzyłem drzwi a ona wyszła, nagle z góry zszedł Luke ale nie chciałem z nim rozmawiać więc poszedłem do siebie.

Friend of my brother [UKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz