Rozdział 15

10.3K 297 21
                                    

Wstałam rano zobaczyłam że Jack jeszcze śpi wiec poszłam się ogarnąć i zrobić śniadanie. Gdy robiłam omlety zaczęłam zastanawiać się kim była ta ruda suka która kiedyś całowała się z nim i czemu mój brat nie chciał abym była z Jack'iem, z rozmyśleń wyrwał mnie głos Luke'a.

- Hej młoda, co tam?

- Dobrze... Mogę Ci zadać pytanie?

- Jasne siostra gadaj. - odpowiedział zajadając się omletem.

- Czemu ostrzegałeś mnie przed Jack'iem? I kim była ta ruda laska?

- No...bo...dobra powiem. Jack i ja kiedyś byliśmy w takim małym gangu i on był taki typowy bad boy i ruchacz. A ta ruda laska to kuzynka jego byłej...Nie raz brał udział w nielegalnych walkach no i kiedyś zab... - tego zdania już nie dokończył bo przerwał mi Jack.

- Kiedyś zabił człowieka... Tak zabiłem dokładnie dziewczynę którą kochałem... Lecz ta suka mnie zdradziła. Nikt nie zna prawdy, moje fałszywe zeznania i innych były takie ,, ona wskoczyła mi pod koła''. - odpowiedział obojętny.

Upuściłam talerz i pobiegłam do pokoju, bałam się, bałam się Jack'a. Nie mogłam myślec zaczęłam płakać ze strachu i rzucać tym co miałam pod ręka aż w końcu jakaś figurka walnęła w jakieś zdjęcie w ramce a dokładnie było to zdjęcie z moimi starymi znajomymi. Podeszłam do telefonu i na Facebook'u utworzyłam grupę moich przyjaciół z starej szkoły.

Ja:
Hejka ludzie! Co tam u was?

Lisa:
O Boże Amanda! Jak leci?! U nas wszystko dobrze. Odwiedzisz swoich przyjaciół?

Mike:
O siemanko malutka.

Emily:
No hej hej ludzie.

Ja:
Co u mnie wszytko dobrze a u was. Właśnie Lisa chce przylecieć dokładnie jutro, mogła bym u ciebie nocować?

Lisa:
O Boże czekam! Moje drzwi dla ciebie są zawsze otwarte.

Emily:
O mamuniu Amanda zrobimy imprezę ale będzie świetnie!

Mike:
Myśle że też mogę wpaść?

Ja:
Tak... Oki ja muszę już spadać do jutra.

Gdy zamawiałam bilet i zaczęłam się pakować do pokoju wszedł Jack, ja natomiast natychmiast wstałam z łóżka czekając na jego ruch. W jednej sekundzie podszedł do mnie łapiąc za ramiona, a mój oddech odrazu przyspieszył.

- Czy ty się mnie boisz? - zapytał podnosząc jedną brew.

- Ni...nie

- Czemu się pakujesz? - tym razem po jego głosie poznałam że jest zdenerwowany.

- Bo jutro wyjeżdżam...

- Gdzie?! - krzyknął, bałam się i to cholernie

-New York - tylko tyle mogłam z siebie wydusić.

Wyszedł z pokoju a mi odrazu ulżyło, położyłam się na łóżku słuchając jego przekleństw na dole po czym moje powieki zrobiły się cięższe.

Friend of my brother [UKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz