Rozdział 35

6.2K 171 21
                                    

Jechaliśmy całkiem krótko do wybranej przez Han restauracji, nie była to jakoś nie wiadomo jak elegancka restauracja. Bardziej przypominała dość dużą knajpkę z bardzo dobrym stylem. Gdy dojechaliśmy na miejsce odrazu Han okrążył samochód i otworzył mi drzwi przy czym podając mi rękę. Po zamknięciu samochodu ruszyliśmy coś zjeść. Ja zamówiłam spaghetti oraz szarlotkę podawaną z lodami, natomiast Han steka z wieloma dodatkami i ciasto czekoladowe.

- Uwielbiam z tobą spędzać czas. - złapał mnie za rękę i uśmiechnął się.

- Ja z tobą też i to bardzo. - ścisnęłam delikatnie jego dużą dłoń. - Kocham twój uśmiech. - posłałam mu całusa, a on cicho się zaśmiał.

Luke POV

Właśnie wracałem ze sklepu i stwierdziłem że muszę porozmawiać z Kim.

- Kochanie wróciłem! Chodź do kuchni musimy porozmawiać.

- O czym chcesz porozmawiać? - uśmiechnęła się jakby od niechcenia.

- O tym że nie spędzamy ze sobą zbyt dużo czasu.

- Luke dopiero teraz to zobaczyłeś? W ogóle nie pomagasz mi przy Tony'm! Wiesz jak jakbym chciała odpocząć ale cienie to nie interesuje.

- Kim zadzwoniłem do twojej mamy czy nie mogłaby się zaopiekować małym na weekend żebyśmy spędzili trochę czasu  tylko we dwoje. I obiecuję ci pomagać przy Tony'm. - uśmiechnąłem się i ją przytuliłem bo zaczęła lekko płakać.

- Kocham cię Luke. - wtuliła się we mnie.

- Też cię kocham Kim. - pocałowałem ją w głowę. - Chodź spakujemy Tony'ego i zawieziemy go do mamy.

Poszliśmy na górę zabraliśmy wszystkie potrzebne rzeczy, ubraliśmy małego i pojechaliśmy do teściowej. 
Gdy byliśmy na miejscu nie uniknęliśmy zaproszenia ma kawę i ciasto.

- No skarby moje jak tam wam się żyje. - zapytała nas mama Kim.

- Bardzo dobrze, tylko chcemy trochę czasu dla siebie dlatego przywieźliśmy młodego.

- To zrozumiałe, że jako młode małżeństwo chce się trochę zabawić. - teściowa zaśmiała się a ja wraz z nią.

- Mamo!

- No co Kim taka prawda. - mrugnęła do niej. - A powiedzcie mi Amanda jeszcze u was mieszka?

- Tak ale dziś chyba nie wróci do domu. - po czym dodałem cicho. - Na szczęście.

Podziękowaliśmy za gościnę i pojechaliśmy do domu.

Han POV

Siedzi przede mną najpiękniejsza dziewczyna na świecie, na którą patrze się już niewiadomo ile a jej uroda nadal mnie zadziwia. Nie powiem jedzenia mają tu zajebiste. 

- Czeku mi się tak przyglądasz to krępujące. - zasłoniła twarz.

- Bo jesteś moją dziewczyną i jesteś piękna.

- Kocham cię. - zaśmiała się.

- Wiem. - mrugnąłem do niej.

Po skończonej kolacji pojechaliśmy do mnie gdzie przywitał nas mój pies Chewie.

- Czemu nie mówiłeś że masz psa? - powiedziała głaszcząc Chewie'go.

- A tak wyszło że kupiłem go niedawno i po prostu zapomniałem.

- Jest uroczy. Myślę że dogada się z Kobim.

- Też tak sądzę. - uśmiechnąłem się. - Chcesz coś do picia?

- A co oferujesz?

- Wino, szampan,whisky co chcesz. - mrugnąłem.

- Wino poproszę. - podeszła do mnie i pocałowała moje usta.

Coś czuje że to będzie świetny wieczór.

Witam wszystkich!
Czekajcie na nowy rozdział, myślę że ten wam się spodoba.🍾🥂

Friend of my brother [UKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz