ROZDZIAŁ 3

9.5K 675 537
                                    


Znów sen i znów taka sama sceneria - pokój pogrążony w ciemnościach. Siedział na podłodze w strudze światła księżyca, padającego do pomieszczenia przez niewielkie okno. Na zewnątrz panował mrok typowy dla późnych godzin nocnych. Tym razem nieznajomy cichy szelest z tyłu odwrócił jego uwagę od okna. Obrócił się i zamarł widząc tą samą, już znajomą postać siedzącą jakby niedbale na łóżku. Oczy zdawały się przyzwyczaić do panującej zewsząd ciemności.

- Harry Potter. - Do uszu bruneta dobiegło ciche westchnienie. Nieznajomy wykonał lekki ruch ręki, która teraz była wyciągnięta w stronę chłopaka dając znak by podszedł. - Wszystko będzie dobrze, nie martw się.

- O czym ty...

- Wiem, co mówię - przerwał mu nieznajomy. - Wiem, że czujesz się samotny, a ja mogę dać ci to czego pragniesz.

- Skąd możesz wiedzieć jak się czuję? - Brunet wstał i spojrzał gniewnie w stronę postaci, która teraz stała tyłem do niego. - Nie znasz...

- Ależ znam, mój drogi. - Postać uśmiechnęła się tajemniczo, a to iż stał tyłem do Harry'ego nie pozwalało brunetowi tego zobaczyć. - Znam cię lepiej niż sądzisz.

- Absurd. - Chłopak prychnął i odwrócił głowę na bok nie dając szansy obcemu na zobaczenie rumieńca zażenowania, który kwitł na jego twarzy.

- Mógłbyś podejść?

- Niby po co? - odpowiedział pytaniem na pytanie nadal na niego nie patrząc.

- Dobra, to ja podejdę do ciebie.

Chłopak ruszył w stronę drugiego powoli, lecz za wolno jak dla bruneta. Serce podskoczyło mu niemal do gardła... ale nie ze strachu. Czuł jakby podniecenie na myśl o poznaniu tożsamości nieznajomego. Postać stanęła już prawie przed nim, nadal nie ukazując swojej twarzy.

- Odwróć się, na razie nie chcę byś się dowiedział kim jestem.

- Dlaczego?

- Wiem jak byś zareagował.

- To ja cię znam?

- Tak i nie bardzo mnie lubisz, ale uwierz mi, postaram się to zmienić.

- No dobra, ale bez numerów. - Harry starał się odpowiedzieć groźnie, ale wprawdzie obleciał go strach. Nie wiedział czego się mógł spodziewać po nieznajomym. Powoli odwracał się, a gdy stał już tyłem lekko się przestraszył czując usta drugiego owiewające gorącym oddechem jego ucho. - C-co robisz?

Nie otrzymał żadnej odpowiedzi, tylko poczuł czyjś mokry język liżący jego wrażliwe na wszelki dotyk ucho. Nieznajomy nie mógł tego wiedzieć... bo niby jak? Nigdy nie pokazywał słabości swojego ciała. Zaskoczony tym posunięciem brunet chciał odskoczyć, ale ręka przytrzymującą go w pasie uniemożliwiała mu to. Nieznajomy pociągnął chłopaka na łóżko odwracając go lekko i ukazując kolejne szczegóły wyglądu. Jasne, bardzo jasne, wręcz platynowe włosy.

- Ty jesteś... - urwał Harry zaskoczony, gdy nagły pocałunkiem go uciszył.

Język chłopaka starał się zachęcić partnera do uchylenia warg, co chwilę potem mu się udało. Zabiegi teraz już rozpoznanej osoby doprowadziły do cichego jęku bruneta wprost w usta drugiego. Harry wiedział już kim jest ta tajemnicza osoba, wiedział że on był chłopakiem, ale jednak nie potrafił się oderwać od niego. Niewinny, delikatny pocałunek przerodził się w dziki i namiętny. Chłopcy oderwali się od siebie, gdy tylko zaczęło im braknąć tchu.

- Tak, ja jestem tym kogo nienawidzisz. - Odsunął się od niego i zaczął się podnosić, lecz poczuł dłoń bruneta łapiącą go za nadgarstek. Zdziwiony i zarazem szczęśliwy odwrócił się, pytając: - O co chodzi?

Harry Potter i Mroczna MagiaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz