~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~- O czym gadasz, Potter? - warknął Snape w reakcji na słowa chłopaka.
- Nie może pan iść na dzisiejsze zebranie. Miałem wizję... czy coś - zaczął Wybraniec wolno, nie do końca pewien własnych słów. - Voldemort został przez kogoś powiadomiony o pańskiej prawdziwej lojalności, chyba poprzez wspomnienia. Ta osoba jest po naszej stronie i chce by pan był wreszcie wolny. On sam zajmie pana miejsce, a pan będzie bezpieczny tutaj, w szkole.
- Kim jest ten nowy szpieg? - zapytał Draco domyślając się odpowiedzi.
- Nathaniel Felix - uśmiechnął się brunet.
- Chyba kpisz, Potter! - wykrzyknął Mistrz Eliksirów. - Skąd ci przyszło do głowy, że Felix jest Śmierciożercą? Jego ojciec jest przecież sekretarzem Ministra Magii i naszym wiernym towarzyszem, który od niedawna wszedł w szeregi Zakonu!
- On ma rację, Severusie - odezwał się Dumbledore poważnym głosem. - Voldemort miał swój powód by ukrywać to przed tobą. Teraz już wiemy jaki.
- Bzdura! - prychnął młodszy profesor. - Wolę sam się o tym przekonać, gdy... - Syknął nagle czując nieznośne pieczenie w lewym przedramieniu. Jego oczy zrobiły się przez chwilę wielkie jak spodki, bo skąd chłopak miał wiedzieć, kiedy będzie zebranie. Snape nie był na żadnym od jakiegoś czasu.
- Nie, profesorze. Nie mogę pozwolić, by panu coś się stało. Pański udział w Ostatecznej Bitwie będzie ogromny, jeżeli pan zostanie. Lecz jak nie to ja... nie widzę dla pana żadnej przyszłości. - Brunet westchnął wyglądając na nieco smutnego.
- Gdyby zignorowanie wezwania byłoby takie łatwe, to może bym nad tym wszystkim pomyślał! - warknął przyciskając kurczowo prawą dłonią lewe przedramię z taką siłą, że palce stały się białe jak kartka papieru.
- To nie powinno być trudne - mruknął Potter i wstał. Sprężystym krokiem podszedł do profesora eliksirów, który tylko patrzył na niego chłodno. - Pozwoli pan? - Wyciągnął dłoń w stronę zasłoniętego przez rękaw szaty Mrocznego Znaku. Ręka profesora powoli poluźniła uchwyt, a sam mężczyzna zacisnął mocno usta, które zamieniły się w cienką, białą linię.
- Co zamierzasz zrobić, Potter? - Ciemnowłosy mężczyzna syknął cicho.
- Pozbyć się tego. - Chłopak mruknął w odpowiedzi.
Nie zwlekając, Potter położył teraz swoją dłoń na ramieniu profesora, który wyglądał jakby nieco się odprężył.
- Ten znak to jest więź - szepnął Potter jakby bojąc się, że jego słowa mogą zostać podsłuchane przed osoby niepowołane. - Zbliżona do tej mojej, lecz niestety, moja jest silniejsza. Majstrując przy tym znaku może mi się udać zablokować i potem zniszczyć połączenie. A jeżeli to się stanie, znak zniknie.
Słowa Pottera wywarły wielkie wrażenie na ciemnowłosym profesorze. Mężczyzna mimowolnie uśmiechnął się, czując, że jego wolność jest na wyciągnięcie ręki. Lecz po chwili znów nabrał wątpliwości.
- Jesteś pewien, że nie przyda nam się mój znak? - zwrócił się od razu do Pottera.
- Możliwe, ale nie chce by pan już dłużej cierpiał - powiedział Harry ze smutkiem w oczach. Takiego spojrzenia nie powinien posiadać młody chłopak. Coś zakuło boleśnie ciemnowłosego czarodzieja w okolicach mostka. Co to było? - zapytał sam siebie. Czy ja mu właśnie współczuję?
- Rozumiem. Rób co musisz. - Mężczyzna przymknął powieki by niczym się nie zdradzić. Jego emocje zaczynały wracać, dzięki myśli, że znów będzie wolny.
CZYTASZ
Harry Potter i Mroczna Magia
FanficAutor: Yukiko Link: http://hp-opowiadanie-yaoi.blogspot.com/ nie moje opowiadanue Opis: Po tragicznych wydarzeniach w gmachu Ministerstwa Magii gdzie zginął ojciec chrzestny Harry'ego - Syriusz - w chłopcu budzą się pokłady Mrocznej Magii, która nie...