ROZDZIAŁ 4

9K 637 309
                                    


Harry nie pamiętał kiedy zasnął, a po pobudce czuł się o wiele lepiej, tak, jakby nigdy nic mu wcześniej nie dolegało. Nadal leżąc intensywnie rozmyślał, porządkując myśli i fakty jakie odkrył w ostatnim czasie. Dopiero teraz zauważył, że od jakiegoś czasu nie nosił okularów i mimo to, widział wyraźnie. Długo nad tym nie kontemplował, zrzucając owy fenomen na swój stan. Postanowienie sprzed zaśnięcia wróciło przypominając, iż miał iść się wykąpać, bo od pewnego czasu po prostu nie mógł. Szybkim ruchem odrzucił kołdrę i wstał szukając butów. Stał boso czując chłód bijący od podłoża, a jego nogi o dziwo nie uginały się, a kroki nie były chwiejne. Znalazłszy buty, ruszył bezzwłocznie w stronę drzwi łazienki, czyli tam gdzie zamierzał. Instynktownie spojrzał w stronę drzwi od pokoju, które były ku jego zdziwieniu uchylone. Zza nich dało się usłyszeć powolne kroki zmierzające właśnie do jego pokoju. Harry lekko speszony cofnął się, niechcący zahaczając o krzesło, które z głuchym odgłosem przewróciło się. Kroki za drzwiami stały się głośniejsze i szybsze, co mogło oznaczać, że osoba usłyszała dźwięk uderzającego o podłogę krzesła. Nagle drzwi się otworzyły a w nich stanął lekko zdyszany ciemnowłosy chłopak.

- Co to był za łomot, Potter? - Harry zdębiał. Wywołał czyjąś panikę głupim krzesłem!

- Prze...przepraszam. Niechcący zahaczyłem o krzesło.

- Już myślałem, że... - uciął, zastanawiając się chwilę. - Nie ważne.

- Kim jesteś?

- Ach... Nie przejmuj się mną ja tylko - podszedł bliżej chłopaka - sprawdzam, czy nic się nie stało.

- Ale mógłbyś się przedstawić. - Kpiący uśmiech pojawił się na twarzy bruneta.

- No dobra, jestem Nathaniel Felix. Mój ojciec należy do Zakonu Feniksa - powiedział spokojnie ciemnowłosy. - W tym roku będę uczęszczał do Hogwartu.

- Fajnie wiedzieć - sarknął brunet. - Ja jestem Harry Potter.

- Wiem o tym. Tyle o tobie słyszałem, a teraz mogłem w końcu cię spotkać - zaczął mówić podekscytowany młody Felix.

- No bez przesady, jestem normalnym chłopakiem.

- Wcale nie! - Przybyły chłopak uniósł się, lecz szybko uspokoił, widząc wyraz twarzy Pottera.

- Wybacz. Chciałem powiedzieć, że jesteś wyjątkowy. Nigdy nie byłeś normalny, twoje życie zawsze było inne.

- Skąd to możesz wiedzieć? - zapytał zirytowany Harry. - Pierwszy raz cię widzę.

- Ach... - Chłopak zdał sobie sprawę, że powiedział za dużo. - Już pójdę. Do zobaczenia.

- Czekaj... - Brunet nie zdążył zatrzymać chłopaka, który praktycznie wybiegł z pokoju. - Dziwny chłopak.

Harry po krótkiej chwili wszedł do łazienki z zamiarem wzięcia długiej kąpieli. Tym razem nie zamykał drzwi, wiedział, że jest teraz w lepszym stanie niż gdy poprzednio tu był. Zaczął się rozbierać, uprzednio odkręcając kurek ciepłej wody, która lała się powoli do wanny. Stojąc już w samych spodniach usłyszał otwierające się drzwi z łoskotem, a w nich stanęła Hermiona z Ginny, a z tyłu na nimi stał Snape z beznamiętnym wyrazem twarzy. Obraz strojącego półnagiego Harry'ego bez swoich okrągłych okularów z rękami przy rozporku był... stymulujący, przynajmniej dla dziewcząt.

- Oj, Harry... wybacz, już wychodzimy. - Zakłopotanie na twarzy Hermiony mieszało się ze wstydem, za tak dziwną reakcję na brak obecności Harry'ego w łóżku. Widok półnagiego chłopaka zawstydził dziewczynę, co objawiało się szkarłatnymi rumieńcami na policzkach. - Myślałam, że... no wiesz, że... coś jest nie tak.

Harry Potter i Mroczna MagiaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz