ROZDZIAŁ17

5.6K 452 164
                                    


Większość uczniów w Wielkiej Sali przypatrywała się z zaciekawieniem odgrywającej się scenie. To patrzyli na Pottera, to na Snape'a. Mężczyzna siedząc na swoim stałym krześle przy stole prezydialnym lekko się krztusił, najprawdopodobniej tym co właśnie jadł, czyli sałatką warzywną. Albus Dumbledore patrzył ze zmartwieniem to na Severusa, to na Harry'ego. Był pewien jednego. Mistrz Eliksirów nie był zbyt zachwycony swoim nowym nabytkiem, czyli Harrym Potterem we własnej osobie. Gdy pierwszy szok minął, to znaczy... kiedy Severus przestał się krztusić, wstał profesor Dumbledore z zamiarem przekazania reszty istotnych informacji.

- Jeszcze raz witam was serdecznie w Hogwarcie, w nowym roku szkolnym - zawiesił znacząco głos. - Gdy już nowi uczniowie dostali przydział i wszyscy się najedli, proszę prefektów poszczególnych domów o pokazanie pierwszorocznym, panu Felixowi i panu Potterowi, miejsce gdzie znajdują się pokoje wspólne. Ach... byłbym zapomniał. W tym roku szkolnym przybył do nas nasz dawny uczeń, który zgodził się zostać nauczycielem Obrony Przed Czarną Magią. Panie Doer. - Dyrektor proszącym gestem wskazał na mężczyznę.

- Witam wszystkich uczniów. - Mężczyzna uśmiechnął się promiennie. - Nazywam się Christopher Doer, ale wolę by do mnie się zwracano Criss. Tak jak dyrektor Dumbledore wspomniał, uczęszczałem do tej szkoły i bardzo mile ją wspominam. - Doer powiódł wzrokiem po Sali zatrzymując je dłużej na panu Potterze, co nie było wcale dziwne, gdyż każdy, włącznie z nim, słyszał o Chłopcu-Który-Przeżył. - Od tego roku będę was uczył Obrony Przed Czarną Magią i liczę na owocną współpracę. Dziękuję bardzo. - Kiwnął z szacunkiem głową w stronę dyrektora i ukłonił się lekko w stronę uczniów.

Po Sali rozniosły się głośne oklaski i piski zachwyconych dziewcząt. 

- I jeszcze jedna rzecz. - Uciął oklaski głośny głos dyrektora. - Dostęp do Zakazanego Lasu jest, jak sama nazwa wskazuje, zakazany. Proszę mieć to na uwadze. A teraz proszę prefektów o wypełnienie swoich obowiązków.

Wybrani uczniowie powstali ze swoich miejsc i nakazując starszym uczniom zostać, poprosili nowych o powstanie i podążanie za sobą. Wszyscy kipieli entuzjazmem, poza jednym brunetem o zielonym, teraz dziwnie pustym, spojrzeniu.

- Wszystko jakoś się ułoży, Harry. - Młody, czarnowłosy chłopak dotknął delikatnie ramienia Pottera w geście pocieszenia.

- Tak... bo zawsze co się dzieje, musi mieć związek ze mną.

- Nic na to nie poradzisz, że nad twoją głową wisi fatum. - Szli obaj ramię w ramię za głośnym głosem Malfoya nakazującego im iść w stronę lochów, czyli schodami w dół i nie ociągać się.

- To będzie... - Harry spojrzał na Malfoya z ukosa, gdy go mijał - ciekawy rok, tak sądzę.

***

- Czy to jest konieczne? Jakoś przez te pięć lat obyło się bez nowego przydziału Pottera. - Severus syknął w stronę Dumbledore'a.

- Mówiłem ci, że Harry w swoim pierwszym przydziale rozmawiał z Tiarą, na temat tego, że nie chce być w Slytherinie.

- Ale to nie oznacza, że gdy powiedział, iż nie chce tam być, to jego prawdziwym przydziałem jest właśnie Slytherin - warknął przeciągle starając się opanować. Zawsze, gdy rozmawiał z tym Miłośnikiem Dropsów był bliski białej gorączki, a tok rozumowania tego mężczyzny był bardziej pokrętny niż labirynt z ostatniego zadania Turnieju Trójmagicznego.

- Otóż to, Severusie. Harry od dawna zdawał sobie sprawę z tego, że jest połączony magiczną więzią z Voldemortem.

- A co ma do tego Czarny Pan?

Harry Potter i Mroczna MagiaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz