- Więc tak się sprawy mają... - Młody chłopak zaśmiał się. - Kto by pomyślał, że będą potrafili się z tym wszystkim tak skutecznie kryć?
Przyspieszył nieco kroku, by móc jak najszybciej oddalić się od tego miejsca. Od ponad godziny przebywał na zewnątrz, więc zdążył już lekko przemarznąć, a dodatkowo bolały go ramiona. Takie były skutki przebywania w animagicznej postaci. Transformacja w ptaka ma swoje plusy, ale latanie jest niezwykle męczące, a on dodatkowo musiał utrzymywać się w powietrzu przez cały czas trwania rozmowy. Ale czego się nie robi by móc się czegoś istotnego dowiedzieć? Tak, takie informacje były godne uwagi Czarnego Pana.
***
Korytarze w zamku były zapełnione uczniami, którzy wyglądali jakby byli poddenerwowani. Idąc korytarzem Harry, wraz z Draco, Hermioną i Ronem, nie mógł się powstrzymać od wzdrygnięcia, gdy usłyszał szepty mówiące o wzrastającej aktywności Śmierciożerców. Jego spekulacje wydawały się z tym sensie prawdziwe - Voldemort szykuje się do ataku. Chłopak nie rozumiał tylko dlaczego Mroczny Lord tak jawnie to pokazywał.
- Mógłby ktoś w końcu zacząć łapać tych Śmierciojadów. - Może jednak nie wszyscy załapali specyficzną wiadomość Gada. - Czytanie o tym, zaczyna być irytujące. Jak długo ma zamiar nam pokazywać, że ma moc?
- Ron, sądzę, że tu chodzi o coś innego... - odezwał się Harry. - Ale o tym będziemy rozmawiać u dyrektora.
- Uważasz, że on niedługo zaatakuje, prawda? - zapytał Draco nachylając się w stronę bruneta tak, by tylko on mógł usłyszeć.
- Dokładnie, tego się obawiam. - Chłopak złapał drżący oddech. - Boję się tej konfrontacji. Nie wiem czego się spodziewać... mnh - urwał, gdy jego usta zostały nagle zasłonięte innymi.
Blondyn pocałował lekko poddenerwowanego bruneta, który zaskoczony przyjemnym dotykiem warg partnera westchnął. Całujący się chłopcy zupełnie zapomnieli gdzie się znajdują i dokąd zmierzają. Harry w natychmiastowym odruchu zarzucił ręce na szyję Ślizgona i przysunął się bliżej nawet nie odrywając swoich ust od malfoyowych. Pocałunek był delikatny i na chwilę obecną powierzchowny, lecz niebywale czuły i mokry, pomimo tego, że jezyki nie uczestniczyły w czynnej akcji. Wargi tylko ocierały się o siebie niespiesznie sprawiając, że zaczęły przybierać bardziej intensywny kolor czerwieni. Gdzieś z boku chłopców słychać było wiele westchnień i szeptów.
- Czy oni powinni dawać taki pokaz? - zapytał Ron blady jak kartka papieru, gdy zauważył całujących się chłopców, lecz po chwili wypatrywania się jego policzki zaczęły przybierać kolor intenywnej czerwieni, jakby cała krew w jego ciele chciała się wtłoczyć za cienką skórą twarzy. - Hermiona? - Chłopak obrócił rozpaloną twarz ku swojej dziewczynie.
- Oni są tacy inspirujący. - Dziewczyna uśmiechnęła się lekko z równie mocno zaczerwienioną twarzą. - Popatrz na nich. Czy oni nie są seksowni?
- Jesteś pewna, że pytasz właściwą osobę? - Rudowłosy chłopak powiódł spojrzeniem po zebranych. Wszyscy patrzyli w skupieniu na chłopaków jakby zostali magiczne zaczarowani. A może tak właśnie było?
- Hej, Harry, Malfoy, jesteście pewni, że wasza magia nie wypływa?
- Możliwe, ale kogo to obchodzi - zachrypiał Potter, który był całowany na szyi. - A tak w ogóle co robisz w naszej sypialni?
- To jest korytarz i nie jesteśmy sami, Harry. - Wkroczyła do akcji Hermiona odzyskując rezon. - Chyba magiczne zahipnotyzowaliście cały korytarz.
- Jak? - zapytał Draco odrywając usta od pokrytej śladami szyi swojego partnera.
- Przypatrz się - powiedziała Gryfonka i spojrzała na wpatrujących się dokładnie w chłopców uczniów. Za jej przykładem poszli zainteresowani, którzy nie rozumieli tego co się właśnie działo.
CZYTASZ
Harry Potter i Mroczna Magia
FanfictionAutor: Yukiko Link: http://hp-opowiadanie-yaoi.blogspot.com/ nie moje opowiadanue Opis: Po tragicznych wydarzeniach w gmachu Ministerstwa Magii gdzie zginął ojciec chrzestny Harry'ego - Syriusz - w chłopcu budzą się pokłady Mrocznej Magii, która nie...