ROZDZIAŁ10

6.5K 521 333
                                    


Harry szedł szybkim krokiem w stronę banku Gringotta starając się nikogo nie potracić i nie zwracać na siebie uwagi. O ile tak można, gdy się idzie jak rozpędzony jedenastolatek z wózkiem, przechodzący przez przejście na peron 9 i 3/4. Nagle chłopak zatrzymał się i począł rozglądać, lecz nic jakoś specjalnie nie rzuciło mu się w oczy. Czego szukał? Za czym się rozglądał? Za właściwą drogą czy może szukał... Jego? Zaciskając dłoń w pięść ruszył znów energicznym krokiem, by za chwilę przystanąć, gdy znalazł się u celu. 

Bank wyglądał tak samo jak zawsze. Największy budynek na całej ulicy Pokątnej. Podchodząc do drzwi wejściowych usłyszał jak ktoś go woła.

- Harry Potter! - Chłopak jak na komendę odwrócił się by dostrzec osobę, z ust której padło jego nazwisko.

- Tak? - zapytał uprzejmie patrząc na kobietę w średnim wieku o czarnych, długich, sięgających do pasa prostych włosach i bystrym zielonym spojrzeniu. Chłopak nie znał jej, a przynajmniej nie przypominał sobie.

- Jednak to naprawdę ty chłopcze! - Uradowana kobieta klasnęła w dłonie ukazując przy tym blade dłonie. 

- Gdzie się podziały twoje okulary?

Potter nadal nie wiedział kim kobieta mogła być i skąd go zna. Chcąc się przekonać podszedł do niej bliżej, uśmiechnął się i odpowiedział na zadane pytanie:

- Przestały być potrzebne.

- Twój kolor oczu jest piękny. Zieleń młodej trawy. Doprawdy piękne - oznajmiła odwzajemniając uśmiech.

- Proszę mi wybaczyć moje złe zachowanie, ale... kim pani jest?

- Jak ja głupia... - Kobieta pacnęła się otwartą dłonią w czoło w geście zażenowania. - Wybacz, że się nie przedstawiłam. Jestem Alona Doer. W tej chwili pewnie nie kojarzysz tego nazwiska, ale pewnie niedługo zrozumiesz. Jestem także lekarzem szpitala św. Munga od Urazów Pozaklęciowych.

- Miło mi było panią poznać, ale spieszę się.

- Do banku? - Kobieta spojrzała znacząco na wejście do budynku.

- Tak.

- Więc idziemy w tą samą stronę. - Zachwycona takim obrotem spraw ruszyła w stronę drzwi, a Harry za nią. - Szósty rok?

- Hę? - Kobieta zachichotała słysząc odpowiedź chłopca.

- Zapytałam, czy teraz zaczniesz szósty rok nauki w Hogwarcie?

- Aha... - westchnął i szybko dodał: - Tak.

- Nie jesteś zbyt rozmowny. - Pożaliła się Alona i spojrzała na chłopaka kątem oka.

- Dziwi się pani?

- Trochę. - Tym razem kobieta westchnęła i zapytała z widocznym błyskiem w oku: - Mogę zobaczyć bliznę?

- Słucham?

- Bliznę. Chciałabym ją zobaczyć, masz długą grzywkę, która ją zasłania.

- Ech... - westchnąwszy podniósł rękę i odsłonił swoją osławioną bliznę.

- Wow. Naprawdę wygląda jak błyskawica. 

- To trochę dziwne prosić o coś takiego przy pierwszym spotkaniu.

- Racja. - Po tym słowie kobieta zamilkła, a Harry przyłapał się na tym, że się w nią wpatruje. Kobieta była naprawdę ładna.

Idąc przez hol dotarli do miejsc, z których można się dostać do własnych skrytek. Kobieta dotknęła ramienia chłopaka, by zwrócić na siebie jego uwagę.

Harry Potter i Mroczna MagiaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz