Harry szedł szybkim krokiem w stronę banku Gringotta starając się nikogo nie potracić i nie zwracać na siebie uwagi. O ile tak można, gdy się idzie jak rozpędzony jedenastolatek z wózkiem, przechodzący przez przejście na peron 9 i 3/4. Nagle chłopak zatrzymał się i począł rozglądać, lecz nic jakoś specjalnie nie rzuciło mu się w oczy. Czego szukał? Za czym się rozglądał? Za właściwą drogą czy może szukał... Jego? Zaciskając dłoń w pięść ruszył znów energicznym krokiem, by za chwilę przystanąć, gdy znalazł się u celu.Bank wyglądał tak samo jak zawsze. Największy budynek na całej ulicy Pokątnej. Podchodząc do drzwi wejściowych usłyszał jak ktoś go woła.
- Harry Potter! - Chłopak jak na komendę odwrócił się by dostrzec osobę, z ust której padło jego nazwisko.
- Tak? - zapytał uprzejmie patrząc na kobietę w średnim wieku o czarnych, długich, sięgających do pasa prostych włosach i bystrym zielonym spojrzeniu. Chłopak nie znał jej, a przynajmniej nie przypominał sobie.
- Jednak to naprawdę ty chłopcze! - Uradowana kobieta klasnęła w dłonie ukazując przy tym blade dłonie.
- Gdzie się podziały twoje okulary?
Potter nadal nie wiedział kim kobieta mogła być i skąd go zna. Chcąc się przekonać podszedł do niej bliżej, uśmiechnął się i odpowiedział na zadane pytanie:
- Przestały być potrzebne.
- Twój kolor oczu jest piękny. Zieleń młodej trawy. Doprawdy piękne - oznajmiła odwzajemniając uśmiech.
- Proszę mi wybaczyć moje złe zachowanie, ale... kim pani jest?
- Jak ja głupia... - Kobieta pacnęła się otwartą dłonią w czoło w geście zażenowania. - Wybacz, że się nie przedstawiłam. Jestem Alona Doer. W tej chwili pewnie nie kojarzysz tego nazwiska, ale pewnie niedługo zrozumiesz. Jestem także lekarzem szpitala św. Munga od Urazów Pozaklęciowych.
- Miło mi było panią poznać, ale spieszę się.
- Do banku? - Kobieta spojrzała znacząco na wejście do budynku.
- Tak.
- Więc idziemy w tą samą stronę. - Zachwycona takim obrotem spraw ruszyła w stronę drzwi, a Harry za nią. - Szósty rok?
- Hę? - Kobieta zachichotała słysząc odpowiedź chłopca.
- Zapytałam, czy teraz zaczniesz szósty rok nauki w Hogwarcie?
- Aha... - westchnął i szybko dodał: - Tak.
- Nie jesteś zbyt rozmowny. - Pożaliła się Alona i spojrzała na chłopaka kątem oka.
- Dziwi się pani?
- Trochę. - Tym razem kobieta westchnęła i zapytała z widocznym błyskiem w oku: - Mogę zobaczyć bliznę?
- Słucham?
- Bliznę. Chciałabym ją zobaczyć, masz długą grzywkę, która ją zasłania.
- Ech... - westchnąwszy podniósł rękę i odsłonił swoją osławioną bliznę.
- Wow. Naprawdę wygląda jak błyskawica.
- To trochę dziwne prosić o coś takiego przy pierwszym spotkaniu.
- Racja. - Po tym słowie kobieta zamilkła, a Harry przyłapał się na tym, że się w nią wpatruje. Kobieta była naprawdę ładna.
Idąc przez hol dotarli do miejsc, z których można się dostać do własnych skrytek. Kobieta dotknęła ramienia chłopaka, by zwrócić na siebie jego uwagę.
CZYTASZ
Harry Potter i Mroczna Magia
FanficAutor: Yukiko Link: http://hp-opowiadanie-yaoi.blogspot.com/ nie moje opowiadanue Opis: Po tragicznych wydarzeniach w gmachu Ministerstwa Magii gdzie zginął ojciec chrzestny Harry'ego - Syriusz - w chłopcu budzą się pokłady Mrocznej Magii, która nie...