ROZDZIAŁ26

6.6K 415 133
                                    

Rozdział 26

- Nie, nie! - zaprzeczył szybko chłopak.

- Co jest?

- Nie używaj na mnie zaklęć suszących, one strasznie wysuszają mi skórę. Wolę zrobić to ręcznie.

Blondyn wzruszył ramionami i wyszedł z łazienki szukając ubrań.

- Hej, Harry, gdzie mój krawat? - zawołał Draco patrząc pod łóżko.

- Tutaj - powiedział Harry trzymając w ręce krawat blondyna, który po chwili pod wpływem magii bruneta zawiązał się na szyi blondyna.

- Twoja magia chyba nigdy nie przestanie mnie zadziwiać - uśmiechnął się blondyn otrzymując od bruneta zadowolony wyszczerz.

- Skoro zabrali mi różdżkę, to muszę używać tej magii częściej.

- No tak, a jak się teraz czujesz? - Blondyn pokazał gestem na dolne partie ciała chłopaka.

- Trochę boli, ale nie jest tak źle.

Po chwili rozległ się odgłos walenia do drzwi pokoju Malfoya. Zdziwiony chłopak podszedł do nich i otworzył. Widok stojącego w progu jego pokoju Snape'a był wystarczająco dziwny.

- Profesor? - zapytał Draco, uświadamiając sobie, że uczniowie nie mogą wejść tutaj, gdy nie mają funkcji prefekta, ale co innego było z nauczycielami. Oni mogli wejść wszędzie.

Mężczyzna stojący w progu rozejrzał się wolno po pokoju, a gdy jego wzrok padł na półnagiego bruneta patrzącego na niego ze zdziwieniem, uśmiechnął się ironicznie. Tak. Wiedział, że Draco wykonał misję, co go niezwykle ucieszyło, a nie powinno. Jego zmartwienie stanem Pottera nie było normalne, a przynajmniej dla niego. To uczucie było dezorientujące, bo chłopak przez kilka tygodni zyskał w jego oczach. Zmienił się, wydoroślał, ale też dzięki niemu zmienił się Draco, a to było najważniejsze. Severus nie chciał, by chłopak poszedł w ślady jego i swojego ojca. Chłopak jest, a raczej był, za bardzo zamknięty w sobie, co mogłoby poprowadzić do dokonania złych decyzji. Uśmiechający się chłopak był bardzo rzadkim widokiem, ale od niedawna śmiał się bardziej otwarcie i do tego nie tylko w zaciszu własnych komnat i ewentualnie jego gabinetu. A te poprzednie doświadczenia... Severus myślał, że chłopak już nigdy nie pozwoli nikomu się do niego zbliżyć. Dzięki Merlinowi się mylił.

- Witam, panie Malfoy... panie Potter. - Gdy przywitał tego drugiego, wykrzywił wargi na kształt uśmiechu, gdy Potter drgnął. - Panie Malfoy, jest coś o czym dyrektor chciałby z panem porozmawiać. Teraz. A pan, panie Potter, ma się zjawić po śniadaniu u pani Pomfrey w Skrzydle Szpitalnym.

- Oczywiście, panie profesorze - powiedzieli chórem, a mężczyzna bez słowa odwrócił się i po chwili zniknął im z pola widzenia.

- Ciekawe, czego ode mnie chce Pomfrey - zastanawiał się chłopak zapinając koszulę.

- A czego ode mnie dyrektor... - mruknął Draco mając złe przeczucia.

Blondyn już w pełni ubrany ruszył w stronę drzwi, lecz o krok od nich przystanął i cofając się podszedł do bruneta. Harry zdziwiony zachowaniem chłopaka podniósł twarz znad zapinania koszuli i jego usta zostały nagle zaatakowane. Chłopak pocałował bruneta powoli, nie spiesząc się. Delikatna pieszczota sprawiła, że były Gryfon zamruczał i zaczął równie entuzjastycznie oddawać pocałunek, ale po kilku chwilach ten się skończył wyrywając z jego gardła jęk zawodu. Draco uśmiechnął się i znów pochylił się w jego stronę, tym razem całując go delikatnie w policzek. Chłopak uwielbiał patrzeć jak brunet oblewa się rumieńcem na tak czułe gesty.

Harry Potter i Mroczna MagiaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz