Rozdział 6

3.6K 183 3
                                    

Siedziałam w samochodzie razem z agentem FBI, nie wiem gdzie jadę ani dlaczego.
- Czy jestem aresztowana ? - pytam się, gdyż widzę, że sam niczego mi nie powie.
- Wszystkiego dowiesz się na miejscu, zabieramy cię do kwatery głównej - odpowiedział nie zaszczycając mnie ani jednym spojrzeniem. Oprócz niego w samochodzie było jeszcze dwóch agentów, którzy siedzieli z przodu. Zauważam, że przed nami jedzie jeszcze jeden taki wóz, pewnie z tył też. Nie wiem co mam myślec o tym wszystkim, czego chce ode mnie FBI ? Przecież nic nie zrobiłam, nawet nie przeszłam nigdy na czerwonym świetle. Boje się, jestem tak krótko tutaj, a co jeśli będę potrzebować prawnika ? Uspokój się, to na pewno jakaś pomyłka, mowię do siebie w myślach. Kątem oka spoglądam na agenta Warena, jest naprawdę przystojny, ma idealnie dopasowany garnitur, koszula opina się na jego mięśniach, tylko ta broń, kiedy na nią spoglądam czuje niepokój. Nagle zauważam, że mężczyzna zauważył, że mu się przyglądam. Speszona odwracam wzrok. Po chwili widzę, że skręcamy i wjeżdżamy na podziemny parking. Samochody zatrzymują się, agenci wysiadają, jeden z nich otwiera mi drzwi. Posłusznie wychodzę, czeka już na mnie agent Waren i pokazuje ręka kierunek w którym mam iść. Przede mną idzie dwóch agentów, a za mną Waren. Wchodzimy do windy i jedziemy w górę, po chwili wysiadamy. Widzę wielu ludzi w garniturach chodzących od biura do biura, wszyscy to pewnie agenci. Jednak idziemy dalej do oszklonego biura na końcu korytarza, jeden z mężczyzn otwiera drzwi i pokazuje żebym weszła, razem ze mną wchodzi agent Waren. W środku czeka już na nas dosyć młoda brunetka ubrana w granatową dopasowaną sukienkę. Podchodzi do mnie i wyciąga rękę :
- Jestem dyrektor Amanda Drake.
- Rosaline Cole - odpowiadam, i ściskam jej rękę. Następnie kobieta pokazuje mi krzesło żebym usiadła,a sama siada po drugiej stronie biura, agent Waren siada na krześle obok mnie.
- Pewnie zastanawiasz się dlaczego się tutaj znajdujesz - zaczyna mówić dyrektor FBI. Ja tylko przytakuje głową. - Widzisz, obserwowaliśmy się odkąd zaczęłaś prace w Molton Industrial Company, wiemy, że jesteś asystentka prezesa. Sprawa, w której cię wezwaliśmy jest niezwykłej wagi, może chodzić o bezpieczeństwo narodowe, dlatego musisz podpisać klauzule poufności - mówi i podsuwa mi dokument oraz podaje długopis. Szybko czytam i postanawiam podpisać, bez tego nie dowiem się reszty.
- Dobrze, w takim razie mogę powiedzieć ci dlaczego tu jesteś, chodzi o pana James'a Moltona i jego firmę. Jak napewno wiesz korporacja ta zajmuje się systemami zabezpieczeń, jednak prawdopodobnie nie tylko. Powiem w prost chodzi o handel bronią na szeroką skale. Nie mamy na to niezbitego dowodu, którego potrzebujemy, aby udaremnić ten proceder. - kobieta brzmi bardzo poważnie.
- Dobrze, ale jaka jest moja w tym rola ? Nic o tym nie wiem, dopiero zaczęłam tam pracować - odpowiadam, nadal nie rozumiem czego ode mnie oczekują.
- Panno Cole już pani wyjaśniam, jest pani tam nowa, nie siedzi pani w tym procederze, dlatego chcemy, żeby zdobyła pani te dowody dla nas.
- Co ? Ale jak miałabym to zrobić ? Prosicie niewłaściwa osobę - odpowiadam, nie jestem agentką, a po za tym nie będę szpiegować własnego szefa.
- Myli się pani, idealnie nadaje się pani do tej roli, jest pani młoda, ładna, nowa w firmie.
- Nadal nie rozumiem, do czego pani zmierza ?
- Pani zadaniem jest zbliżyć się do pana Moltona, najbliżej jak się da, wiemy, że ma on słabość do pięknych kobiet, jednak musi go pani zainteresować sobą, tak, żeby pani zaufał, musisz zdobyć jego zaufanie, a potem dostać się do najbardziej strzeżonych plików, które prawdopodobnie trzyma w sejfie lub swoim prywatnym komputerze.
- Nie rozumiem, mam się z nim zaprzyjaźnić ?
- Panno Cole, ma go pani uwieść - mówi spokojnie dyrektor Drake.
- Co ? Nigdy w życiu, nie, nie mogę - jak oni mogą żądać ode mnie takiej rzeczy, to nie do pomyślenia.
- Rosie, wiemy, że jesteś singielką, a do tego dobrą aktorką, widzieliśmy twoje licealne dyplomy - Kiedyś należałam do kółka teatralnego i byłam naprawdę dobra, jednak z aktorstwa nie da się wyżyć.
- Dobrze, rozumiem, jednak ja po prostu nie mogę tego zrobić, nie potrafię - odpowiadam, to zadanie nie dla mnie, nie potrafię uwieść mężczyzny.
- Rosie, wiem, że nie stawiamy cię w korzystnej sytuacji, ale musisz się zgodzić.
- A co jeśli się nie zgodzę ?
- Zgodzisz się, dla własnego dobra.
- Czy to groźba ?
- Nie, ale wiesz, że to dobra propozycja, wiem, że zależy ci na karierze, ale także na prawdzie, jesteś dobrą dziewczyną.
- Nie wiem, nie wiem, ale jakby to wyglądało ?
- Wszystkiego dowiesz się jak się zgodzisz - mam mętlik w głowie, nie wiem co mam zrobić, wiem, że mogę pomóc, ale Molton i ja nie mogę sobie tego wyobrazić, a jeśli on odkryje prawdę i zrobi mi krzywdę nie wiem czego mam się spodziewać. Mama uczyła mnie zawsze, że trzeba w życiu podejmować czasem trudne decyzje, żeby coś zmienić, a ja muszę tak postąpić.
- Dobrze zgadzam się.
- Wiedziałam, że podejmiesz słuszną decyzje, więc teraz możemy przejść do szczegółów. Tak jak wcześniej wspomniałam, musisz zbliżyć się do Moltona, będziesz miała założony podsłuch z kamerą w naszyjniku, który będziesz zawsze mieć w pracy i przy spotkaniach z prezesem. Kiedy zyskasz jego zaufanie, będzie ci łatwiej. Musisz zainstalować na jego firmowym komputerze oprogramowanie, które ode mnie dostaniesz, przeglądać jego dokumenty, ogólnie szpiegować.
- Ale jak mam to zrobić ? Wszędzie są kamery i ochroniarze.
- W biurze Moltona nie ma kamer, o to nie musisz się martwić. Pan prezes nie pozwala się podglądać, ale my będziemy podglądać jego. Zainstalujesz w jego biurze kamerę i posłuch, oczywiście, kiedy już będziesz miała jego zaufanie, wcześniej to zbyt ryzykowne.
- Dobrze, a co pózniej ? Jak już zdobędę te dowody ?
- Osoby odpowiedzialne staną przed sądem, zakończymy ten proceder. - Wszystko brzmi niebezpiecznie, ale ja się zbytnio nie boje, nie ja się cholernie boje, ale pokaże światu, że mogę coś osiągnąć.
- Rozumiem.
- Świetnie, wszystko będzie nadzorował agent Waren, jemu będziesz codziennie zdawać raporty, ale z tym zapozna cię już on sam. - wskazuje siedzącego koło mnie mężczyznę. Po chwili wstaje, agent Waren też, więc robię to samo.
- Witamy w FBI, panno Cole - dyrektor Drake podaje mi rękę, a ja ją ściskam tak jak na początku spotkania i wychodzę razem z agentem Warenem. Prowadzi mnie on do swojego biura. Wchodzimy, zamyka drzwi siada przy biurku, a ja naprzeciw niego.
- A więc Rosie, zacznijmy...

-----------
Cześć
Nowy rozdział niedługo ;)

Zabójcza Gra  [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz