Siedzieliśmy w samochodzie. Nie było czasu do stracenia. Dyrektor Drake chce nas widzieć. Na pewno jest to związane ze szkicami i dodatkową pracą Moltona. Denerwuje się, co ja mówię, boje się, bardzo, ale jest ze mną Robert, a to dodaje mi otuchy. Nasza noc, to było coś niezwykłego, nigdy tego nie zapomnę. On jest moim ideałem, zakochałam się w nim. Cały czas czuje motylki w brzuchu. Nawet teraz jak jedziemy, mężczyzna trzyma dłoń na moim kolanie. To daje mi namiastkę poczucia bezpieczeństwa, bo chyba nie będę czuć się bezpiecznie, dopóki James i jego współpracownicy są na wolności. Przecież to musi być cała, dobrze zorganizowana grupa z członkami w różnych częściach świata, może także w Londynie. Moim rodzice tam są, ale czy są bezpieczni ? Czy ktokolwiek jest bezpieczny ? Nie, dopóki oni są na wolności. A co jeśli ta broń została już skonstruowana ? Wtedy już po nas. Nic ich nie zatrzyma. Czuje, że coraz ciężej mi się oddycha, to wszystko przez ten stres. Wdech i wydech, powolutku. Muszę nad tym zapanować, bo tylko będzie coraz gorzej. Widzę, ze dojeżdżamy do siedziby FBI, Robert wjeżdża na parking podziemny. Po chwili wysiadamy w ciszy z samochodu. Od razu kierujemy się do windy. W środku spoglądamy na siebie ukradkowo, zupełnie jakbyśmy byli parą nastolatków, a nie dorosłymi ludźmi. Po kilku sekundach jesteśmy na miejscu, kierujemy się do biura dyrektor Drake, po drodze mijamy śpieszących się agentów, jedni trzymają jakieś dokument, inni patrzą na jakieś ekrany i coś analizują. Cała agencja jest postawiona na nogi. Przed nami wyłania się gabinet zajmowany przez Drake. Wchodzimy bez pytania. W środku jest kilka osób, których nie znam. Robert kiwa do niektórych głową, a do mnie podchodzi dyrektor.
- Rose, agencie Waren dobrze, że jesteście, sytuacja jest bardzo trudna, nie spodziewaliśmy się planów bomby nuklearnej. Nie mam dobrych wieści, sprawa zyskuje najwyższy priorytet i nie może być już sprawą tylko FBI - oznajmia Drake. Jest jak zwykle nienagannie ubrana, chociaż na jej twarzy widać wyraźne zmęczenie, pomimo fluidu i korektora widać, że mam worki pod oczami.
- W takim razie czyja to sprawa teraz ? - pytam nie czekając na dalsze wyjaśnienia.
- Zajmie się tym Agencja Ochrony Międzynarodowej, a my będziemy z nimi współpracować.
- Ale co ze mną w takim razie ?
- Dostałaś awans - słyszę głos za swoimi plecami, odwracam się i widzę przystojnego, młodego mężczyznę. Ma idealnie skrojony garnitur, włosy postawione lekko na żel, trzyma jedną rękę w kieszeni, widzę też broń, którą ma schowaną w kaburze.
- Przepraszam, ale kim pan jest ?
- Już się przedstawiam, Luke Simmons, jestem dyrektorem Agencji Ochrony Międzynarodowej - mężczyzna wyciąga do mnie rękę.
- Rosaline Cole, współpracuje z FBI - ściskam jego rękę lekko.
- Wiem, ale od dzisiaj działasz z nami, nie przyjmuję odmowy, potraktuj to jak awans.
- Ale ja pracuję z agentem Warenem przecież - próbuje uratować sytuacje, nie chcę nikogo innego, tylko Robertowi ufam.
- To nie będzie już dalej konieczne, przejdziesz szkolenie i zostaniesz samodzielną agentką, do tego czasu będzie z tobą agenta Jonson - wskazuje na kobietę stojącą niedaleko dyrektor Drake
- Nie chce innego partnera, pracuje z agentem Warenem albo wcale.
- Uparta jesteś, proponuje ci najlepszy możliwy układ, a ty go odrzucasz, tak bardzo chcesz pracy tylko w FBI, masz przed sobą cały świat, a moja agencja ci to może dać.
- Nie chcę tego, nie prosiłam o nic z tego, ale tak jak jest teraz mi odpowiada.
- Dobrze jak chcesz, ale to nie zmienia faktu, że od teraz nasze agencje działają razem, a ty przemyśl moją propozycję.
- Już podjęłam decyzję, nie ma czego przemyślać - odpowiadam i kieruje się w stronę Roberta, który rozmawia z Drake.
- Panno Cole wiem, że sytuacja jest trudna, ale musimy z nimi współpracować - dyrektor FBI spogląda na mnie i widzę z jej oczach wyraźną prośbę.
- Dobrze, rozumiem, w takim razie bierzmy się do pracy....
-------------------
Hejka,
Wiem, że długo nie było rozdziału i, że ten jest krótki, ale jest pewnym wprowadzeniem do tego co się będzie dziać dalej, a uwierzcie mi będzie się działo ;)
Dziękuję wam za ponad 1000 wyświetleń, motywuje mnie to do pracy, komentarze i gwiazdki są również mile widziane :D
CZYTASZ
Zabójcza Gra [Zakończone]
Roman d'amourRose Cole osiągnęła wszystko o czym od dawna marzyła. Wyrwała się z deszczowego i ponurego Londynu, dostała świetną prace w Nowym Jorku. Jej nowy szef od razu zrobił na niej wielkie wrażenie, a na dodatek jest poważnie nią zainteresowany. Wszystko j...