Jak najciszej umiałam skierowałam się do wyjścia z pokoju. Nie chciałam przecież obudzić Jamesa, jeśli by mnie przyłapał nie wiem co bym mu powiedziała. Nikt normalnie nie wymyka się z pokoju w środku nocy. Na pewno musiałabym mu się wytłumaczyć, ale czy wymyśliłabym coś na biegu tego nie jestem pewna. Lepiej, żeby do tego nie doszło. Mogłaby to narazić nie tylko mnie, ale całą misje. Uważnie stawiałam stopy, aby nie nadepnąć na coś co mogłaby wydać jakikolwiek dźwięk. Jednak najtrudniejsze dopiero było przede mną. Musiałam otworzyć drzwi bez zbędnego hałasu. Bardzo lekko zaczęłam naciskać klamkę i otwierać. Wciągnęłam powietrze i modliłam się, aby tylko nie zaskrzypiały ani nie wydały innego dźwięku. Na całe szczęście tak się nie stało. Mogłam opuścić pokój. Wyszłam na korytarz, pozostało mi tylko zamknięcie drzwi za sobą. Przy tym również musiałam uważać, nawet najmniejszy dźwięk mógł skutkować obudzeniem się Jamesa. Jak najciszej potrafiłam zamknęłam drzwi i mogłam spokojnie udać się do windy. Hotel wydawał się wręcz opustoszały, na korytarzu nie było ani jednej żywej duszy, w końcu kto się włóczy po hotelu w środku nocy ? Chyba tylko ja.
Opuszczając budynek poczułam powiew zimnego powietrza na swoim ciele. Temperatura zdecydowanie spadła. Cieszyłam się w duchu, że zdecydowałam się założyć bluzę, bez niej na pewno bym zmarzła, a potem pewnie była chora, tak to już ze mną jest. Na szczęście miejsce umówionego spotkania było niedaleko, więc nie musiał zbyt daleko włóczyć się po nocy. Ustaliliśmy je jeszcze w Nowym Jorku, miałam w nim znaleźć pomoc i wsparcie jeśli sytuacja by tego wymagała. Jednak teraz czuje, że to spotkanie nie ma związku z naszą misją. Mam wrażenie, że Robert chce porozmawiać o czymś innym. Sama nie wiem po co tam idę, nie chciałam go widzieć ani czym bardziej z nim rozmawiać, więc dlaczego kieruje się w miejsce, w którym go spotkam. Chyba nie znam odpowiedzi na to pytanie, albo nie chce jej do siebie dopuścić. W moich myślach kłębi się jeszcze jedno, poważniejsze. Czy nadal mogę czuć coś do Roberta, mimo tego wszystkiego co miało miejsce ? Coraz więcej pytań, a mniej odpowiedzi. Sama się w tym wszystkim gubię. Powinnam skoncentrować swoje myśli na misji, nie mogę dać się rozproszyć.
-----------------------
Okolica coraz bardziej zaczynała przypominać scenę niczym z horroru. Ciemna uliczka, na której pali się tylko jedna latarnia, zaparkowane tajemnicze samochody i nie jestem pewna, ale chyba widziałam przebiegającego szczura. Nie nawidzę szczurów. Nadal mam traumę po tym co zrobili chłopcy w przedszkolu, do którego chodziłam. Mark Smith uznał, że będzie zabawne jak przyniesie szczura swojego starszego brata do klasy i nastraszy nim dziewczyny. Podczas naszej zabawy lalkami rzucił go pomiędzy nas i zaczął się śmiać. Spanikowałyśmy, zaczęłyśmy krzyczeć, niektóre nawet płakać. Szczur też był w szoku i rzucił się na Amandę Taylor, ugryzł ją w kostkę. Na szczęście po chwili przybiegły przedszkolanki i jedna zabrała zwierzę, a druga zajęła się poszkodowaną. Oczywiście dla Marka cała sytuacja była bardzo zabawna, ale nie dla nas ani jego rodziców i brata. Dostał naganę i odpowiednią reprymendę, ale mimo tego nadal był dumny z tego co zrobił. Po tym wydarzeniu nie cierpię szczurów. Mam nadzieję, że przywidziało mi się tylko to, że go tutaj widziałam. Do samochodu Roberta zostało mi tylko kilka kroków, więc musze iść szybko i się nie zatrzymywać.
Kiedy już byłam przy samochodzie, usłyszałam jakiś szelest w pobliżu śmietników, więc szybko wsiadłam do niego nie wahając się. W środku był oczywiście agent, wyraźnie zaskoczony moim szybkim wtargnięciem. Nie miał na sobie garnituru, lecz zwykły podkoszulek i skórzaną kurtkę. Włosy nie były idealnie ułożone lecz pozostawały w nieładzie. Nie widział wyraźnie jego twarzy, gdyż w samochodzie panował lekki półmrok.
- Coś się stało Rose, że tak szybko wsiadłaś ? - odezwał się Robert i przerwał moje rozmyślania nad jego wyglądem.
- Nie - odpowiedział szybko.
CZYTASZ
Zabójcza Gra [Zakończone]
RomanceRose Cole osiągnęła wszystko o czym od dawna marzyła. Wyrwała się z deszczowego i ponurego Londynu, dostała świetną prace w Nowym Jorku. Jej nowy szef od razu zrobił na niej wielkie wrażenie, a na dodatek jest poważnie nią zainteresowany. Wszystko j...