Rozdział 2

4.7K 256 4
                                    

Nad Nowym Jorkiem wstał nowy dzień.   Obudziłam się dość wcześnie, zawsze byłam rannym ptaszkiem. Wczoraj byłam tak zmęczona, że wzięłam tylko szybki prysznic i poszłam spać i są tego efekty. Moje włosy sterczą na wszystkie strony, mam rozmazany makijaż, no tak wczoraj zapomniałam go zmyć i wyglądam teraz jak jakaś panda. Muszę zabrać się za siebie. Idę do łazienki doprowadzić się do normalnego stanu.  Nie robię makijażu, uważam, że jest mi zbędny. Czuję, że mój żołądek domaga się pożywienia więc, ubieram się i idę na śniadanie. Wchodzę do windy, jest już w niej jakaś para, uśmiechają się, trzymają się za ręce, wyglądają na szczęśliwych. Trochę im zazdroszczę, dla mnie nigdy nie było dobrego czasu na związek, najpierw szkoła, potem studia. Spotkałam się kilka razy z jakimiś chłopakami, nawet z jednym w liceum przez jakiś czas byłam w "związku", ale to nie było nic poważnego, bardziej jak przyjaciele, nawet się nie całowaliśmy.Razem ze mną wysiada para, dziewczyna ma chyba na imię Melanie, ale on pozostanie nieznajomy. Dzisiaj, w końcu zobaczę moje mieszkanie, mam nadzieje, ze mama zbytnio nie zaszalała z wystrojem, czasem jest nieobliczalna w tej kwestii. Biorę talerz i nakładam sobie omlet i biorę bułeczkę, nalewam sobie soku i znajduje miejsce przy dużym stole obok okna, widok jest przepiękny, dlatego też wybrałam to miejsce. Po chwili widzę zbliżającego się do mnie młodego mężczyznę, jest bardzo opalony, a także przystojny, ubrany w białą koszule i jeansy. Uśmiecha się do mnie i pyta :
- Cześć, mogę się dosiąść ? - ma bardzo charakterystyczny akcent, Włoch ? A może Hiszpan ?
- Jasne, siadaj - odpowiadam i uśmiecham się. On także jest uśmiechnięty, a w jego oczach jest pewien błysk.
- Jestem Marco - przedstawia się i podaje mi dłoń.
- Rosie - odpowiadam.
- Miło mi cię poznać, na długo zostajesz w Nowym Jorku ?
- Tak, zdecydowanie na długo - jeśli dobrze pójdzie to na stałe, ale on nie musi o tym wiedzieć.
- Ja też trochę tu zagoszczę, mam sporo spraw do załatwienia, ale tez chce pozwiedzać, może miałabyś ochotę na wycieczkę ? - pyta się wprost, prosto z mostu.
- Raczej nie, mam już własne plany- nie mam ochoty na dalszą rozmowę, zabieram swoje rzeczy i wstaje
- Idziesz już, to chociaż daj mi swój numer ?
- Przepraszam, spieszę się - mowię i szybko odchodzę.
Wychodzę z hotelu, czas jechać zobaczyć nowe mieszkanie...

Zabójcza Gra  [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz