09.09.2013
Obudziłam się w najgorszy możliwy sposób. Dzwoniący budzik w poniedziałek jest jak skazanie na śmierć. Leniwie przeciągnęłam się i wstałam. Powolnym krokiem ruszyłam ku szafy, z której wyciągnęłam czarne rurki i tak samo czarny sweter. Udałam się do łazienki gdzie w miarę szybko się ogarnęłam. Gotowa zeszłam do kuchni i z racji tego, że miałam jeszcze godzinę zrobiłam kawę.
Siedziałam popijając gorący napój gdy do kuchni wszedł zaspany Jeff. Burknął coś co chyba miało brzmieć jak cześć i usiadł obok Mnie. Przez chwilę patrzył w przestrzeń przed siebie.
[Jeff]-A gdzie ty z samego rana się wybierasz ?-zapytał zachrypniętym głosem.
[Narcyza]-Do szkoły.-upiłam łyka mojej kawy.
[Jeff]-Lamus.-uśmiechnął się zwycięsko.
[Narcyza]-Powiedział ktoś kto nawet podstawówki nie skończył.-oburzyłam się.
[Jeff]-Gimnazjum.-poprawił Mnie.
[Narcyza]-No to gimnazjum.-przewróciłam oczami.-A teraz żegnaj, bo się jeszcze spóźnię.-powiedziałam i wyszłam.
Do uszu włożyłam słuchawki i szłam przez miasto. Rano wszyscy się gdzieś spieszyli, był tłok.
Po 30 minutach nareszcie doszłam do szkoły gdzie spotkałam Mika. Gdy Mnie zobaczył od razu na Jego twarz wdarł się szeroki uśmiech.
[Mike]-Siemka, i jak z moją propozycją ?-zapytał.
[Narcyza]-Hej, dziś Twój ojciec ma przyjść do rezydencji spotkać się z operatorem.-usiadłam na ławce.
[Mike]-Jak ma przyjść jak nie wie gidzie...
[Narcyza]-No to Ja Wam pomogę... I po szkole możemy iść do rezydencji.-przewróciłam oczami.
[Mike]-To Ja też mogę ?-zapytał podekscytowany.
[Narcyza]-Jak musisz to ok.-uśmiechnęłam się.
[Mike]-To widzimy się po lekcjach.-zadzwonił dzwonek.
[Narcyza]-Przed szkołą.-powiedziałam i weszłam do klasy.
Od razu po lekcjach wyszłam przed budynek i zapaliłam. Oparłam się o drzewo i czekałam na zielonego idiotę, którego już zdążyłam polubić. Z tego co zauważyłam trzyma się w "elicie" tej szkoły, jest kapitanem drużyny piłki nożnej i wszystkie dziewczyny za nim biegają. W sumie co się dziwić jest mega przystojny, ale nie w moim typie.
Po dwóch fajkach zobaczyłam jak Mike w towarzystwie swoich kumpli wychodzi ze szkoły. Pożegnał się z nimi i podszedł do Mnie.
[Narcyza]-Dłużej się nie dało ?-zapytał podirytowana czekaniem.
[Mike]-Trener coś jeszcze chciał, ale już możemy iść.-uśmiechnął się.
[Narcyza]-To najpierw do Ciebie a później do rezydencji ?
Chłopak przytaknął i ruszyliśmy w stronę jak podejrzewam jego domu. Przez całą drogę rozmawialiśmy jak przyjaciele. To było dziwne, ale ten zielony idiota nie była aż tak wkurzający jak na początku naszej znajomości.
[Mike]-Myślę, że mój ojciec bardzo się ucieszy gdy cię zobaczy.-uśmiechnął się.
Spojrzałam na Niego zdezorientowana.
[Narcyza]-Mam się bać ?-zaśmiałam się nerwowo.
[Mike]-Nie, On jest specyficznym człowiekiem, ale gdzieś w głębi duszy jest dobry.-patrzył przed siebie.
[Narcyza]-My wszyscy jesteśmy "dobrymi" ludźmi.-rzuciłam z ironią.
Mike chyba chciał coś jeszcze dodać, ale na horyzoncie wyłoniła się stara kamienica. Wyglądała jak melina. Wszędzie leżały odłamki szkła, śmieci a w powietrzu było czuć alkohol i zgniliznę. Wzdrygnęłam się wchodząc do klatki gdzie jakiś menel Mnie zaczepił chcąc wyżebrać 2 złote. Na szczęście odczepił się gdy zobaczył, że zemną jest Mike. Weszliśmy po schodach na samom górę. Chłopak otworzył stare, drewniane drzwi, które jak przypuszczam prowadziły do Jego mieszkania.
[Mike]-Jestem !-krzyknął.-I mamy gościa.-dodał po chwili.
Uśmiechnęłam się widząc zadbane wnętrze mieszkania. Było bardzo małe, dwa pokoje, kuchnia i łazienka. Nagle zza rogu wyszedł sam Joker. Gdy tylko Mnie ujrzał na Jego twarzy zagościł szeroki uśmiech.
[Joker]-Witam młoda damo.-ucałował moją dłoń.
[Narcyza]-Dzień dobry.-uśmiechnęłam się.
Porozmawialiśmy trochę o nieistotnych rzeczach. Joker wydawał się być miły. Po chwili we trójkę ruszyliśmy do rezydencji.
Otworzyłam drzwi rezydencji i przeszliśmy pod gabinet Slendermana. Nikt z domowników nie wiedział, że mamy dziś gości. Zapukałam do biura operatora by po chwili bez żadnej odpowiedzi wejść. Slender standardowo siedział zawalony jakimiś papierami. Gdy tylko nas zobaczył wstał i przywitał się z mężczyznami.
[Slenderman]-Narcyza proszę oprowadź Mike po rezydencji.-zwrócił się do mnie.
Westchnęłam ciężko na co zganił Mnie "wzrokiem". Razem wyszliśmy z pokoju. Postanowiłam, że na początek przedstawię Go chłopakom. W ciszy zeszliśmy do salonu gdzie siedziała prawie cała rezydencja. Jak zwykle nikt nie zareagował gdy weszłam.
[Narcyza]-Słuchajcie !-powiedziałam na co mordercy zwrócili swoją szanowną uwagę na nas.-To jest Mike.-wskazałam na zielonowłosego chłopaka.
[Jeff]-I co w związku z tym ?-zapytał wiecznie nie zadowolony.
[Narcyza]-I to z tego, że Jego ojciec załatwia interesy z Slendym.-spojrzałam na niego z pod byka.
[Toby]-Cześć, jestem Toby.-wstał i przywitał się z Mikem.-Wyglądasz jak Joker z batmana.-zaśmiał się.
Mike chciał coś powiedzieć, ale przerwałam mu.
[Narcyza]-Bo to Jego syn i Joker jest u Slendera.-uśmiechnęłam się zwycięsko.
Nagle do rezydencji wpadł zdołowany Jason.
[Jason]-Narcyza ! Ja cię koch...-nie dokończył, bo gdy zauważył Mika od razu stanął prosto.-Kto to jest ?!-zacisnął pięści.
[Narcyza]-Co ty tu robisz ?-zignorowałam Jego pytanie.
[Jason]-Już sobie jakiegoś zielonego fiuta znalazłaś ? A może Mnie zdradzałaś ?!-Krzyknął.
We mnie aż się gotowało, jak on śmie przy wszystkich zaczynać kłótnie ?
[Narcyza]-Zapytałam co ty tu robisz ?!-podeszłam do niego.
[Jason]-A Ja zapytałem kto to do cholery jest ?!
[Narcyza]-Nie twój interes...-próbowałam ochłonąć.-Więc teraz wyjdź.-spojrzałam w Jego oczy.
[Jason]-Kto to do chuja jest ?!-wydarł się.
[Masky]-Stary uspokój się !-zganił go.
Tim podszedł do niego i razem wyszli. Ja od razu spuściłam głowę w dół. Było mi strasznie wstyd, że Mike musiał to widzieć. Wstyd momentalnie przerodził się w wściekłość. Szybko pobiegłam do swojego pokoju. Weszłam trzaskając drzwiami, zamknęłam je i wybuchłam. Łzy lały się po moich policzkach byłam smutna i jednocześnie wściekła.
CZYTASZ
Closed From The Inside
HorrorNarcyza Stray zbuntowana nastolatka z wieloma problemami. Zabija Rodziców i poznaje przystojnego Demona. Jak potoczą się jej dalsze losy? ▪Opowieść zawiera sceny przemocy, seksualności, dosadny język i inne tematy Dla Dorosłych ▪To moja pierws...