Imagin Stiles Stilinski

5.7K 262 13
                                    

W salonie właśnie odbywało się "zebranie" naszego stada. Wszyscy naradzali się kto z kim pójdzie, czułam się całkowicie ignorowana, jakby każdy wykluczał że ja też z nimi idę. W tamtym miesiącu, podczas misji uległam wypadkowi i nie byłam jeszcze w pełnej formie. Mimo to nie chciałam aby oni narażali swoje życie a ja będę siedzieć w domu oglądając kolejną część Pottera, obżerając się przy tym popcornem. Postanowiłam że najwyższa pora aby zwrócili na mnie uwagę.
-Ekhem, wiecie że ja również tutaj jestem?
-Mamy świadomość tak jak i tego że napewno nie będziesz uczestniczyła w kolejnej misji. - powiedział Stiles
-Niby dlaczego? Czuje się świetnie i mogę z wami iść.
-Stiles ma racje, nie jesteś jeszcze gotowa. - powiedział Scott.
Razem ze Stilesem i Scottem znamy się od dziecka, są dla mnie jak bracia i często są zdecydowanie nadopiekuńczy. Nie ukrywam że do Stilesa czuje coś więcej już od dłuższego czasu ale on nie odwzajemnia moich uczuć, przynajmniej tak sądzę.
-Chcę się do czegoś przydać! Dajcie mi przynajmniej coś najłatwiejszego!
-W sumie to mogłabyś pójść razem z kimś do lasu, spróbujecie odnaleźć Nemeton i sprawdzić czy ciała o których mówił Jordan rzeczywiście tam są...
-Okej, w takim razie z kim?
-Stiles z Tobą pójdzie - powiedział brunet i uśmiechnął się do mnie porozumiewawczo. Tak, Scott jako jedyny wiedział o moich uczuciach co do Stilesa. Jak się dowiedział? Nie mam pojęcia, może sam to zauważył.
Stiles ostatnio nie był w humorze, kłócił się tak właściwie z każdą osobą. Od jakiegoś czasu zaczęłam go trochę unikać, może ze względu na to że nie chciałabym popsuć naszej przyjaźni przez moje uczucia.
Uzgodniliśmy że Stiles przyjedzie pod mój dom rano i razem pojedziemy do lasu, obawiałam się tego jak będzie wyglądało to spotkanie.
Rano ubrałam się w zwykłą czarną koszulkę i potargane spodnie, włosy zostawiłam rozpuszczone.
-Możemy ruszać? - zapytał Stiles
-Tak - odpowiedziałam niepewnie
-Jak się czujesz? - zapytał w połowie drogi.
-W porządku - w tamtym miesiącu jak już wspominałam miałam wypadek, w skutek tego miałam uszkodzone struny głosowe i przez jakiś czas miałam problem z nogą. Jakieś uszkodzenie, niby już powinno być lepiej ale nie powinnam jej za bardzo nadwyrężać.
Droga nie minęła tak źle, rozmawialiśmy prawie jak zadawanych lat ale było jakoś...inaczej.
Gdy dojechaliśmy na miejsce zupełnie nie miałam pojęcia od czego zacząć.
-Co robimy? Od czego zaczynamy? - zapytałam
-Lydia powiedziała mi że to drzewo przyciąga istoty nadnaturalne, jesteś Banshee, tak jak ona.
-Świetnie, nie mam pojęcia jak to drzewo znaleźć.
-Może powinnaś zacząć krzyczeć..ale to może naruszyć twoje struny. Hmm może spróbuj się skupić, słyszysz może jakieś głosy?
-Jedyny głos jaki słyszę to Twój. Może samo się znajdzie, tak samo z siebie.
-Wątpię ale spróbujmy.
Zaczęłam iść przed siebie zupełnie nie zwracając uwagi na to gdzie idę, myślałam o rożnych rzeczach i próbowałam nie myślec o tym że szukam tego drzewa. Cały czas czułam na sobie wzrok bruneta, przeszkadzało mi to trochę w skupieniu się na innych rzeczach. W pewnym momencie usłyszałam jakieś głosy, stanęłam gwałtownie a Stiles prawie na mnie wpadł.
-Słyszysz coś? - zapytał, pokiwałam twierdząco głową i wsłuchiwałam się dalej w głosy. Coś nakazywało mi odwrócenie się za siebie i pójście dalej. Lydia powiedziała mi kiedyś abym kierowała się intuicją, stwierdziłam że posłucham rudowłosej. Stiles szedł za mną bez słowa. Im szlam dalej tym głosy się nasilały, w pewnym momencie ustały. Odwróciłam się za siebie i przeszłam przez krzaki, przede mną ukazał się pień drzewa które z pewnością ma jakoś z tysiąc lat, pod drzewem leżały ciała chimer, tak jak mówił Jordan. Zawołałam Stilesa, który od razu przybiegł, widok go niemało zdziwił.
Robiło się coraz ciemniej, kiedy Stiles dzwonił to Scotta, ja podeszłam bliżej do drzewa. Chciałam się przyjrzeć mu z bliska jak i chimerą. Wszyscy to nastolatkowie, to przykre że mieli przed sobą jeszcze całe życie a jacyś psychopaci im to zniszczyli.
Gdy chciałam podejść bliżej jednej z chimer, coś na mnie wyskoczyło. Była to kolejna z istot. Przewróciła mnie, krzyknęłam do Stilesa aby uciekał ale ten głupek mnie nie posłuchał. Podbiegł do mnie uderzając z całej siły w chimerę, pomógł mi wstać i ukryliśmy się w krzakach. Stiles podniósł powoli kamień i rzucił go za chimerę. Zdezorientowany stwór pobiegł za dźwiękiem, w tym czasie razem ze Stilsem zaczęliśmy uciekać w stronę jeepa. W połowie drogi istota zorientowała się że została oszukana, zaczęła nas gonić. Czy istoty nadnaturalne nie są szybsze od zwykłego człowieka? Oczywiście że są. Chimera złapała mnie za nogę, tą która była uszkodzona. Próbowałam ją wyrwać ale to jeszcze bardziej pogarszało sytuację. Musiałam szybko podjąć decyzję, zaczęłam krzyczeć. Krzyk ogłuszył istotę w tym czasie Stiles chwycił kamień i uderzył w głowę chimery. Zemdlało. Byłam wykończona, mój głos był w jeszcze gorszym stanie nie wspominając o nodze. Miałam wrażenie że zaraz stracę przytomność.
-(y/n), hej nie zamykaj oczu! - powiedział, najwyraźniej musiałam wyglądać masakrycznie ponieważ do oczu zebrały mu się łzy.
-Scott, przyjedź tu natychmiast.
Nic więcej już nie usłyszałam ani nie zobaczyłam.
Jak szybko otworzyłam oczy, tak od razu szybko je zamknęłam. Pierwsze co ujrzałam to światło lampy, znajdowałam się w szpitalu. Drugie co ujrzałam to..Stiles? Spał na krześle, trzymając mnie za rękę. Gdy tylko się poruszyłam, od razu wstał. Gdy zobaczył mnie od razu mnie przytulił.
-Nigdy więcej mnie tak nie strasz. Byłaś w naprawdę ciężkim stanie. Myślałem że Cię stracę...yym to znaczy że się już nie obudzisz. Pójdę powiedzieć że się obudziłaś - po czym wyszedł z pomieszczenia.
Czy on bał się że mnie straci? Zapytam go. Gdy tylko zobaczyłam że chłopak wchodzi do pomieszczenia postanowiłam się go zapytać.
-Stiles słyszałam co powiedziałeś zanim się poprawiłeś i...
- I mam w dupie co o mnie teraz pomyślisz - przerwał mi i nawet nie dał mi nic powiedzieć. Pocałował mnie, oddałam pocałunek.
-Nawet nie wiesz jak długo czekałem aby to zrobić - uśmiechnął się, chyba pierwszy raz od kilku miesiący...
---------------------------------------
Udało mi się! Jest obiecany Imagin, trochę spóźniony ale jest 😄 Podzielcie się swoją opinią w kometarzach! Gwiazdki rownież mile widziane ;)
Bardzo dziękuje za 1k wyświetleń, uwielbiam was!💕

Teen Wolf PreferencjeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz