|61| Najgorsza kłótnia cz.1

5.6K 219 54
                                    

Scott

Ostatnio pomiędzy tobą a twoją byłą "przyjaciółką" nie układało się zbyt dobrze. Odkąd stała się jedną z popularniejszych dziewczyn w szkole zmieniła się na gorsze. Cały czas cię krytykowała, chciała zmienić twój styl, twój makijaż i nawet twój charakter. Przez dłuższy okres czasu to ignorowałaś, lecz stwierdziłaś, że masz już tego dosyć. Pomiędzy wami zaszła ostra wymiana zdań, padły słowa, których obie możecie pożałować. Wróciłaś do domu zapłakana, znałyście się przez dobre parę lat, nigdy nie pomyślałabyś, że wasza przyjaźń zakończy się w ten sposób. Zamknęłaś się w pokoju i rzuciłaś na łóżko, nie minęła chwila, a ty już usnęłaś.

Następnego dnia, gdy otworzyłaś oczy poczułaś się samotna i nic nie warta. Potrzebowałaś wsparcia, pragnęłaś, aby Scott był przy tobie. Chłopak jednak nie odpisywał na twoje wiadomości ani nie odbierał telefonów. Postanowiłaś zostać w domu, nie chciałaś iść do szkoły zapłakana. Podeszłaś do lustra i przetarłaś oczy.

-Wyglądam jak jakiś trup. - mruknęłaś do siebie spoglądając na swoje odbicie.

Usiadłaś z powrotem na łóżku, po chwili wszystkie najpiękniejszy wspomnienia uderzyły do twojej głowy. Wróciłaś do snu wykończona ostatnimi wydarzeniami, które zaszły w twoim życiu.

Obudził cię dźwięk przychodzących powiadomień z telefonu. Przetarłaś oczy i przeglądnęłaś wiadomości.

Od: Lyds

To prawa?

Powiedz, że nie...

Nie, przecież nie mogłabyś.

Od: Stiles🕵🏼

Jeśli to wszystko jest prawdą to będziesz mieć przechlapane

Jak mogłaś mi o tym nie powiedzieć???

Od: Kira

To są tylko plotki, prawda?

Od: Scotty 😍❤️

Musimy porozmawiać.

Nie miałaś pojęcia o co chodzi ani co masz robić. Nie minęła chwila, gdy Scott wszedł do twojego pokoju. Był wyraźnie zdenerwowany, ale z jego twarzy można było wyczytać również zaniepokojenie.

-Dlaczego mi nie powiedziałaś? Myślałem, że pomiędzy nami nie ma żadnych sekretów. Masz jakieś problemy? Potrzebujesz pomocy? - zapytał.

-Nie wiem o co wam chodzi. Czego niby wam nie powiedziałam?

-Nie udawaj idiotki, dobrze wiesz.

-Właśnie, że nie wiem!

-Od kogo je bierzesz? Od kogo bierzesz narkotyki?!

-Co? Jakie narkotyki?

-DOBRZE WIESZ JAKIE! - krzyknął uderzając jedną ręką o stół.

Nagły huk cię wystraszył przez co cofnęłaś się do tyłu.

-Scott ja niczego nie biorę, przysięgam ci. To musi być jakaś plotka. - łzy zbierały ci się do oczu.

Odpowiedziała ci cisza, chłopak nawet nie patrzył ci już w oczy.

-Scott? - podeszłaś bliżej niego. - Scott, wierzysz mi?

-Nie potrafię. - odpowiedział po dłuższej chwili.

-Scott, nie wiem kto to wszystko nazmyślał, ale błagam cię, zaufaj mi.

-Znalazłem w twojej szafce woreczek foliowy po narkotykach. Nie potrafię ci zaufać, już nie.

Powiedział po czym wyszedł z pokoju zostawiając cię samą, zapłakaną.

Stiles
Ostatnio Stiles się dziwnie zachowuje. Zawsze zachowuje się nienormalnie, ale tym razem chodzi o coś innego. Nie wiesz co, ponieważ nie chcę ci powiedzieć. Nie chce ci niczego mówić i w tym problem. Chodzi zestresowany i nie jest już tym samym sarkastycznym chłopakiem co kiedyś. Postanowiłaś go trochę oderwać od pracy i za jego zgodą zaplanowaliście wyjście do kina i wesołego miasteczka. Zadowolona podchodziłaś już do drzwi, gdy nagle wyszedł z nich szybko Stiles. Wyminął cię nawet na ciebie nie patrząc i pobiegł w stronę jeep'a.
-Stiles! - krzyknęłaś i pobiegłaś za nim.
-y/n nie mogę teraz rozmawiać.
-Mieliśmy wyjść, spędzić razem czas.
-Nie mam czasu.
-Obiecałeś!
-Słuchaj nie mam teraz czasu na te twoje gówniane pomysły! Zawracasz ki głowę zawsze wtedy, gdy muszę pracować! Zrozum, nie mam dla ciebie czasu!! -krzyknął zbliżając się do ciebie niebezpiecznie blisko.
-Nie masz na nic czasu, ciągle tylko rozmyślasz nad nadnaturalnymi problemami i starasz się pomóc ludziom, których nie znasz a nie zauważasz swoich najbliższych.
-Gdybym im nie pomagał to kto by im pomógł? Nie jesteś najważniejsza!
-Skoro masz mnie dość to czemu w ogóle udawałaś, że mnie kochasz?! - krzyknęłaś z łzami.
Odpowiedziała ci cisza. Chłopak spojrzał tylko na ciebie i zacisnął usta. Widać, że bił się z własnymi myślami. Nie potrafiłaś wyczytać żadnych emocji z jego oczu.
-Wiesz, nie odpowiadaj. Po prostu jedź i wykonuj swoją pracę. Potrzebują cię bardziej niż ja czy twój tata.
Odwróciłaś się i z płaczem szybko odeszłaś. Liczyłaś, że Stilinski pobiegnie za tobą i pocałuje. Przytuli z miłością, tak jak kiedyś, ale takie rzeczy zdarzają się tylko w filmach.

Derek
-Okres nie jest przyjemny, a matka natura powinna zrobić sobie czasem kilka miesięcy przerwy i nie uprzykrzać życia. -pomyślałaś i skuliłaś się jeszcze bardziej.
Derek przyszedł do ciebie do domu, nie poszłaś do szkoły ze względu na bolący brzuch przez okres. Leżałaś skulona na łóżku. W tym trudnym czasie jesteś zazwyczaj bardziej wrażliwa niż zwykle, potrafisz rozpłakać się przez to, że zdeptałaś mrówkę przez przypadek lub przez zrzucenie widelca na ziemię. Ostatnio z Derekiem trudno jest ci się dogadać, ciagle wybuchają między wami jakieś małe awantury, po których godzicie się po kilkunastu minutach.
-Przyniosłem czekoladę. - powiedział i rzucił na łóżko tabliczkę.
Zaczęliście oglądać wasz ulubiony film, ale nie mogłaś się na nim skupić, przez bolący brzuch. Nie byłaś w stanie pójść po tabletki i czułaś się bardzo słabo.
-Derek, przyniesiesz mi tabletki? - zapytałaś cicho.
-Ugh sama nie możesz po nie pójść?
-Brzuch mnie boli.
-Nie przesadzaj boli od kilku lat w każdym miesiącu, jeszcze się nie przyzwyczaiłaś?
Zrobiło ci się przykro, że tak cię traktuje. Normalnie zrobiłabyś awanturę, ale nie byłaś w stanie się podnieść a co dopiero drzeć na pół domu.
Po kilku minutach krępującej ciszy, Derek wstał i poszedł po tabletki. Rzucił ci je pod nos nawet na ciebie nie patrząc. Poczułaś się okropnie, nie kochana i nie potrzebna. Jak wyrzutek.
Zaczęłaś płakać.
-Czemu płaczesz? -zapytał oschle.
Nic nie odpowiedziałaś tylko dalej zanosiłaś się płaczem.
-Odpowiesz mi czy nie!? Co ci jest?!
-Wyjdź. - powiedziałaś.
-Co?
-Wyjdź, jeśli masz zamiar się na mnie wyżywać przez swoje obowiązki względem stada to po prostu mnie zostaw.
-Poświęciłem ci mój cenny czas na siedzenie z tobą i nic nie robienie. Zachowujesz się jak małe dziecko, któremu trzeba wszystko podsuwać pod nos i opiekować się!
-Nie prosiłam cię, abyś przychodził! Wyjdź teraz i nie chcę cię widzieć.
Derek wyraźnie zirytowany twoim zachowaniem tracił nad sobą kontrolę. Nagle podniósł rękę, zamknęłaś oczy i przygotowałaś się na ból, ale niczego nie poczułaś. Gdy je otworzyłaś, Hale powoli ją opuszczał.
-Dalej, uderz mnie. Przecież jestem nic nie wartym człowiekiem, rozwydrzoną nastolatką.
Hale spojrzał na ciebie ostatni raz ze złością wypisaną na twarzy i wyszedł z pokoju trzaskając za sobą drzwiami.

///////
to jest słabe, przepraszam, ale starałam się jak mogłam!
Dziękuje jeszcze raz roksiaaaa przy pomocy w rozdziale!
A przy okazji...dzisiaj był ostatni dzień tego roku szkolnego!!! SŁYSZYCIE MÓJ KRYK???

Teen Wolf PreferencjeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz