Imagin Derek Hale

4.4K 189 33
                                    

Imagin dla bekartsmierci

-Mam już tego dosyć! Od kilku miesięcy zupełnie mnie ignorujesz! Liczy się tylko stado i problemy w Beacon Hills, w twoim życiu nie ma już dla mnie miejsca. - wykrzyczałam ze łzami w oczach.

-(y/n) nie widzę problemy, spędzamy ze sobą trochę czasu, nie narzekaj. - powiedział Derek.

-Nie jestem ci już do niczego potrzebna, najlepiej będzie jeśli to zakończymy. - powiedziałam i wyszłam z loftu nie powstrzymując płaczu. 

Byłam z Derekiem od roku, ale ostatnio nie zwracał na mnie najmniejszej uwagi. Gdy wyjechałam na tydzień do rodziny, zadzwonił tylko jeden raz i nie kontaktował się do końca wyjazdu pod pretekstem "mam dużo do roboty". Miałam już tego dosyć, kocham go całym sercem i trudno będzie mi o nim zapomnieć. Zwykle jestem osobą, która nie pokazuje uczuć, nie cierpię okazywać słabości, ale taka właśnie się czułam w tej chwili. Słaba, żałosna i zraniona. Pobiegłam do domu i zamknęłam się w pokoju, oparłam głowę o drzwi i bezskutecznie próbowałam powstrzymać łzy. Rzuciłam się na łóżko i zasnęłam. 

Obudziły mnie krople deszczu, obijające się o okna. Niechętnie wstałam z łóżka i wzięłam telefon. 37 nieodebranych połączeń, 16 nieodczytanych wiadomości od Dereka. Na wspomnienie wczorajszego wieczoru, zachciałam znowu płakać. Po wykonaniu porannej rutyny poszłam do szkoły. Miałam zamiar udać się pod moją klasę, gdy dopadła mnie moja przyjaciółka.

-Jak się czujesz? - zapytała Lydia.

-A jak mam się czuć? -odpowiedziałam pytaniem na pytanie udając obojętną.

-Przestań, wiem że zerwałaś z Derekiem. Wiem, że go kochałaś i dalej go kochasz. - powiedziała.

-Skąd możesz wiedzieć, że.. 

-Widzę to w twoich oczach złotko. - przerwała mi.

-Możemy o tym nie rozmawiać? - zapytałam.

-Jak tylko sobie życzysz. - powiedziała i razem poszłyśmy pod salę.

Lydia stwierdziła, że zakupy mi poprawią humor, nie zaprzeczałam, muszę zająć czymś innym moje myśli.

Derek p.o.v.

Spakowałem ostatnie swoje rzeczy i miałem wychodzić, gdy zatrzymał mnie Peter.

-Wyjeżdżasz? - zapytał

-A nie widać? - odpowiedziałem

-Czyli postanowiłeś zostawić wszystko, odciąć się od świata i zapomnieć o y/n.

-Straciłem ją, nie rozumiesz? Najważniejsza osoba mojego życia, nie chce mnie znać a to wszystko przeze mnie! - wykrzyczałem do niego. - najlepiej będzie jeśli wyjadę.  

(y/n) p.o.v.

-Więc, gdzie najpierw jedziemy? - zapytałam rudowłosą.

-Skręć w lewo i dojedziemy do galerii. - powiedziała

-Co będzie dalej? - zapytałam po chwili ciszy.

-Chodzi ci o Dereka? 

-Tak, nie chcę go stracić ani wymazać na zawsze z mojego życia. - powiedziałam.

-To chyba powinnaś o czymś wiedzieć. 

-O czym? 

-Derek nie mógł pogodzić się z tym, że z nim zerwałaś i że cię skrzywdził. Wszystko przypominało mu ciebie, więc zamierza jeszcze dzisiaj wyjechać. - powiedziała.

Natychmiast zawróciłam i kierowałam się w stronę loftu Dereka. Deszcz cały czas padał co nie poprawiało mi humoru. Gdy tylko dojechaliśmy pod loft, wysiadłam z auta i pobiegłam pod drzwi, otworzyłam je i wbiegłam do środka.

-Derek?! Jesteś tu?! - krzyczałam 

-A jednak przyszłaś. Mówiłem mu, że i tak do siebie wrócicie. - powiedział z największą obojętnością Peter. 

-Gdzie on jest? - zapytałam.

-Wyjechał, właśnie przed chwilą. 

Wróciłam do auta, Lydia próbowała dodzwonić się do Dereka, ale on nie odbierał. Jechałam przed siebie, próbując domyślić się którędy mógł pojechać. Po trzydziestu minutach bezsensownej jazdy, stanęłam na uboczu i zaczęłam płakać. Dla Lydii to musiało być wielkie zaskoczenie, nigdy przed nią nie uroniłam żadnej łzy. Wszystkie emocje zawsze tkwiłam w sobie. Panowała cisza, dziewczyna nie wiedziała jak może mi pomóc. Nagle szturchnęła mnie.

-y/n czy to nie jest jego auto? - zapytała Lydia.

Obróciłam głowę w drugą stronę. Zauważyłam czarne auto, za kierownicą siedział Derek. Widać było, że nie spał całą noc. Wyszłam z auta nie zwracając uwagi na deszcz, podbiegłam do samochodu i zapukałam w szybę. Gdy Derek mnie zauważył natychmiast wyszedł z auta.

-Zanim cokolwiek powiesz, chcę abyś wiedziała, że jestem totalnym idiotą, przepraszam, że cię zraniłem. Jesteś sensem mojego życia, kocham cię i nigdy nie przestanę, ale jeżeli chcesz abym zniknął z twojego życia, zrozumiem to. - powiedział, mimo tego że padał deszcz, zauważyłam, że z jego oczu zaczęły lecieć łzy. Nie wiedziałam co odpowiedzieć, dlatego pocałowałam go.

-Nie chcę abyś zniknął. Chce abyś był ze mną, tutaj. - przytuliłam się do niego i odetchnęłam z ulgą, nareszcie jest przy mnie. 

---------------------------------------------------------

 Jeju wiem, że mi nie wyszedł. Miało wyjść dobrze, jak zwykle klapa :|

Napisz czy choć odrobinę ci się spodobał ♥

Misie MonikaWeronikaPtaszy aka. moje słońce, pisze książkę. Zajrzyjcie do niej ♥


Teen Wolf PreferencjeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz