Imagin Scott McCall | Allison Argent

2.9K 102 10
                                    

Nie, tu nie będzie żadnego pięknego love story jakim jest Scallison.

Siedziałaś na kanapie i odpoczywałaś po całym ciężkim tygodniu. Twoje maleństwo właśnie zasnęło, więc postanowiłaś chwilę odetchnąć czytając książkę. W pewnym momencie usłyszałaś dźwięk otwieranych drzwi, wyszłaś z pokoju, aby przywitać się ze swoim mężem pocałunkiem.

-Jak minął dzień? - zapytał Scott.

-Oh trudno, Sara nie chciała nic jeść i dopiero nie dawno zasnęła. A u ciebie? 

-Całkiem w porządku, szef powiedział, że pomyśli nad podwyżką dla mnie.

-Jestem z ciebie dumna. 

Powiedziałaś i pocałowałaś ponownie Scotta, lecz jednak coś przerwało waszą chwilę. Drzwi od balkonu, które były zamknięte, nagle się otworzyły i z hukiem zamknęły. Wasza dwuletnia córka od razu wybudziła się z płaczem. Przybiegłaś do niej jak najszybciej, aby ją uciszyć, lecz ona uspokoiła się zanim zdążyłaś choćby wejść do pomieszczenia. 

-Dziwne. - pomyślałaś.

Sara wpatrywała się w róg pokoju koło drzwi balkonowych, ale nic się nie odzywała. Wydawała się być zaskoczona. Scott wszedł do pokoju i sprawdził, czy nikt przypadkiem nie jest za drzwiami. Podeszłaś do córki i wzięłaś ją na ręce, zazwyczaj od razu chwytała cię za włosy i się śmiała, lecz tym razem odwróciła główkę i z otworzoną buzią wpatrywała się dalej w to samo miejsce.

***

Przez następne kilka dni, gdy byłaś sama w domu jak co dzień, działy się dziwne rzeczy. Z biblioteczki wypadały książki, zabawki Sary były znajdowane w innych pomieszczeniach niż były chowane, w domu panowała  dziwna cisza i niektóre twoje ubrania znajdowałaś przy drzwiach wejściowych całe wygniecione. Z pocz_ątku to ignorowałaś, czekałaś aż Scott zacznie temat. Może tylko ci się wydaje? Może robisz coś nieświadomie? Dni mijały, lecz Scott ani razu na nic się nie poskarżył. Z czasem robiło się coraz dziwniej, wybudzałaś się w środku nocy słysząc odgłos chodzenia po domu. 

-Może dom jest nawiedzony? Może przez kogoś z jego rodziny? - myślałaś.

Mieszkaliście w starym rodzinnym domu Scotta, babcia mężczyzny zapisała mu go w spadku. Brałaś pod uwagę ten fakt, z czasem zastanawiałaś się nad poznaniem dokładniej historii posiadłości. Twoja cierpliwość powoli się kończyła, Sara wpatrywała się w fotel na przeciwko jej łóżeczka i śmiała do siebie samej, gdy nikogo nie było w pobliżu, nie ukrywając jej zachowanie cię przerażało.

***

Twoja córka siedziała w krzesełku i bawiła się plastikową łyżeczką w czasie, gdy ty przygotowywałaś obiad. W pewnym momencie usłyszałaś głośny trzask wtem Sara wyrzuciła łyżeczkę i podniosła do góry rączki, jakby chciała, aby ktoś ją wyjął z krzesełka. Wpatrywała się w górę i śmiała, lecz nikogo tam nie było. 

-Ciocia! - krzyknęła. 

Poczułaś uderzenie chłodu, wzięłaś dziewczynkę na ręce i poszłaś sprawdzić co spowodowało hałas. Podeszłaś do biblioteczki. Szybka była wybita, jakby ktoś od środka wyrzucił z dużą prędkością wielką książkę. Odwróciłaś się za siebie i zauważyłaś leżący na ziemi otwarty album ze zdjęciami. Podeszłaś bliżej. Na stronie jedynie znajdowało się pogniecione zdjęcie ślubne Twoje i Scotta. Ogarnął cię chłód. Natychmiast wzięłaś Sare i wyszłaś z domu w szoku. Poszłaś do Lydii, gdzie czekałaś na Scotta. Byłaś bliska płaczu. Po godzinie McCall przyjechał w umówione miejsce.

Teen Wolf PreferencjeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz