|19| Pierwszy pocałunek cz.1

7.4K 276 21
                                    

Scott
Razem ze swoimi przyjaciółmi wyjechaliście na dwa tygodnie nad jezioro. Pojechał z wami oczywiście Scott z czego byłaś niesamowicie zadowolona. Razem z brunetem znacie się od półtora roku, ale od 4 miesięcy czujesz coś jeszcze niż tylko przyjaźń.
Był przedostatni dzień waszego wyjazdu, była ciepła noc a ty jak zwykle nie mogłaś zasnąć. Zdarza się to dosyć często ale dzisiaj wyjątkowo nie mogłaś spokojnie usnąć. Miałaś nadzieje że w ciągu tych dwóch tygodni coś zaiskrzy między wami, ale nic takiego się nie zdarzyło. Odnosiłaś nawet wrażenie że chłopak specjalnie cie unika. Za dużo myśli naraz, wiedziałaś że nie zaśniesz i byłaś całą sytuacją zawiedziona. Ubrałaś się i wyszłaś po cichu z domku. Udałaś się na molo, które znajdowało się niedaleko waszego ośrodka. Usiadłaś i wsłuchiwałaś się w delikatny szum wody. Zamyśliłaś się a z twojego oka popłynęła jedna mała, samotna łza. Zależało ci na nim bardziej niż na jakiejkolwiek osobie na świecie, ale najwyraźniej jemu nie zależało tak jak tobie. Chciałaś otrzeć łzę, ale ktoś zrobił to za ciebie. Nawet nie zauważyłaś kiedy do ciebie przysiadł się Scott. Otarł delikatnie łzę i zaczął wpatrywać się w ciebie zmartwionym wzrokiem.
-Dlaczego płaczesz? - zapytał
-Nie ważne..- odparłaś i uśmiechnęłaś się smutno
-Skoro płaczesz to musi być ważne, nie chcę abyś płakała.
-Nie chcę o tym rozmawiać.
-W porządku, w takim razie spróbuje cię czymś zająć a wtedy sama mi powiesz. - nawet nie zdążyłaś nic odpowiedzieć, kiedy brunet podniósł cie i wrzucił do wody. Po chwili od razu znalazł się przy tobie Scott. Woda była w miarę płytka, ale ty zaczęłaś panikować bo było ci zimno i nie umiałaś pływać.
-SCOTT! JEST MI ZIMNO I NIE UMIEM PŁYWAĆ!
-Spokojnie.
-Jak mam być spokojna?!
-Ufasz mi?
-Oczywiście że tak! - odparłaś bez namysłu.
-To wiedz że nie utoniesz. Zimno ci?
-Tak!!
-To cie trochę rozgrzeje.
Nie zdążyłaś nawet przyjąć do wiadomości tego co właśnie przed chwila powiedział brunet, ponieważ pocałował Cię. Na początku się zdziwiłaś, ale oddałaś pocałunek. Zrobiłaś się spokojniejsza i zapomniałaś o tym że nie umiesz pływać. Po chwili zorientowałaś się że wcale nie jest głęboko i możesz dotknąć dna.
-Teraz mi powiesz dlaczego płakałaś?
- zapytał
-Myślałam że mnie unikasz i nie chcesz mnie znać. - odparłaś wciąż będąc w szoku
-Unikałem, ponieważ bałem się cokolwiek powiedzieć. Sądziłem że powiem coś głupiego i nie będziesz chciała mnie znać a mi na tobie zależy, chciałbym spędzać każdy dzień mojego życia z osobą którą kocham, czyli z tobą..

Stiles
Ten dzień możesz spokojnie zaliczyć do jednych z najgorszych dni twojego życia choć jeszcze się nie skończył. Rano przed szkołą pokłóciłaś się z rodzicami, przyszłaś do szkoły w deszczu na piechotę, zapomniałaś nauczyć się na klasówkę, na korytarzu trzykrotnie wypadły ci książki a do tego jeszcze pan woźny oskarżył cię o błocenie w szkole, dlatego musisz zostać po szkole i pomóc mu posprzątać korytarze. Dzisiejszego dnia miałaś wszystkiego dosyć, najchętniej zapadłabyś się po ziemię i unikała wszystkich do końca życia. No może poza jedną osobą, niedawno przestaliście rozmawiać, nie wiesz dlaczego. Stiles Stilinski jest twoim najlepszym przyjacielem, znacie się odkąd pamiętasz. Zawsze mogłaś na nim polegać, mówiłaś mu prawie wszystko i zawsze wiedziałaś że ci pomoże lub pocieszy. Stiles nie widział tylko jaka jest sytuacja rodzinna w twoim domu. Twoi rodzicie kłócili się codziennie, dzisiaj rano zrobiłaś im awanturę o to że każdego dnia jest to samo i że może lepiej będzie już to zakończyć. Wiedziałaś że jest to bardzo prawdopodobne i to by była najlepsza decyzja jaką by podjęli, ale nie chciałaś dopuścić do siebie tej myśli a w głębi serca nie chciałaś aby tak się stało.
W szkole mimo że widziałaś Stiles'a, ten tylko popatrzył się i odwracał wzrok. Nie wiesz co pomiędzy wami się wydarzyło, zrobiłaś coś źle? A może stwierdził że wasza przyjaźń jest bez sensu? Po ciężkim dniu w szkole, wróciłaś do domu. Zauważyłaś że twoi rodzicie dalej się kłócą, ale dodatkowo twój tata pakuje swoje rzeczy. Nawet nie zauważyli kiedy weszłaś do pokoju, gry twoja mama powiedziała "Rozwód z tobą to najlepsza decyzja jaką w życiu mogłam podjąć"
Nie chciałaś uwierzyć w to co się wydarzyło, wbiegłaś do swojego pokoju i zamknęłaś się w środku. Osunęłaś się na podłogę i zaczęłaś płakać. Kochasz ich obojgu, powinnaś zaakceptować tą decyzje, ale to jest zbyt ciężkie. Po chwili podniosłaś się i wyciągnęłaś album rodzinny z szafki. Zaczęłaś przeglądać wspólne zdjęcia, jak byłaś mała często razem z tatą oglądałaś je i opowiadał ci trochę o nich. Miałaś jedno ulubione zrobione kilka dni po twoim urodzeniu. "Byli tacy szczęśliwi, co się takiego stało, że to wszystko tak się potoczyło?" - ta myśl ciągle była w twojej głowie.
Z zamyśleń wyrwał cię głos mamy, która próbowała dostać się do twojego pokoju.
-(y/n) otwórz drzwi! - mówiła po raz kolejny
-Odejdź! Nie chce was tu widzieć!
Usłyszałaś tylko jak wzdycha, ale zaprzestała dobijania się do ciebie.
Robiło się coraz ciemniej, ale nie miałaś siły podnieść się i zapalić światło. W takich chwilach jak ta mówiłaś że chcesz być sama, ale tak naprawdę pragnęłaś aby ktoś był przy tobie i przytulił cię. Nagle okno do twojego pokoju się otworzyło a chwile pózniej koło ciebie znalazł się Stiles. Nie pytał co się stało, nic nie mówił. Wyczytał wszystko z twoich oczu i po prostu cię przytulił. Nie potrafiłaś wypowiedzieć ani jednego słowa, wtuliłaś się w niego i płakałaś. Gładził się delikatnie po głowie i próbował uspokoić.
-Słuchaj wiem że to zupełnie nowa sytuacja i pewnie trudna do zaakceptowania, ale skoro Twoi rodzicie taką podjęli to najwyraźniej jest dobra. Twoja mama będzie szczęśliwsza i przestanie się denerwować, tak samo jak twój tata. - powiedział patrząc ci w oczy.
-Dlaczego kiedyś byli szczęśliwi a dziś się nienawidzą?
-Nie wiem, ale nic nie zrobisz. To ich decyzja. Pamiętaj że zawsze masz mnie, możesz na mnie polegać. Jestem i będę tu dla ciebie.
-Ostatnio mnie unikasz, a tak właściwie skąd wiedziałeś że moi rodzice się kłócą?
-Wiedziałem to już od dawna. Jesteś moją najlepszą przyjaciółką więc nie trudno było mi się domyślić. Tak właściwie to jesteś dla mnie nawet kimś więcej niż przyjaciółką, dlatego cię unikałem. - Po wypowiedzeniu tych słów delikatnie cię pocałował, odwzajemniłaś pocałunek.
-Ale już nigdy więcej mnie nie unikaj, proszę - powiedziałaś
-Obiecuje.

Derek
Ten idiota Derek cały czas cię denerwuje a fakt że jest niezwykle przystojny nie zmienia tego że jest idiotą. Jest zbyt pewny siebie i myśli że skoro jesteś młodsza o kilka lat to sama sobie z niczym nie poradzisz! Właśnie byłaś na zebraniu stada Scotta i rozmawialiście o taktyce na kolejnej misji, oczywiście nie mogło zabraknąć tam Dereka. Na chwilę zamyśliłaś się a z myśli wyrwał cię głos tego idioty.
-(y/n) nie idzie z nami. - powiedział
-Co?! To że jestem najmłodsza z was a ty najstarszy nie oznacza że możesz mi rozkazywać. Potrafię o siebie zadbać. - powiedziałaś stanowczo
-Doprawdy?
-Żebyś wiedział.
-Mam świetny pomysł! - wtrąciła się Lydia
Nie wyjaśniając wam nic rudowłosa wepchnęła cię i Dereka do osobnego pomieszczenia.
-Wszyscy mamy dość waszych kłótni jak i rownież wszyscy wiemy że coś do siebie czujecie. Najwyraźniej tylko wy tego nie widzicie - zawsze podziwiałaś w niej to że jest tak inteligentna... - więc może przestaniecie utrudniać sobie życie i nareszcie przyznacie się do waszych uczuć? - zanim cokolwiek zdążyliśmy powiedzieć Lydia wyszła z pokoju zamykając drzwi na klucz, zostawiajac was samych.
-Lydia otwórz te drzwi! - powiedziałaś, kiedy Derek położył się na łożku.
-Nie drzyj się tak. - powiedział, popatrzyłaś się na niego zdziwiona
-Chcesz tu siedzieć do rana?
-Nie. Prędzej czy pózniej je otworzą, napewno nie zrobią tego szybciej jeśli będziesz się tak drzeć. Jak już to wyjdziemy przez okno. - powiedział ze spokojem jakby to była najoczywistsza rzecz na świecie. Podeszłaś do okna i próbowałaś je otworzyć, ale przypomniałaś sobie że okna Stilesa nie da się otworzyć.
-Tych okien nie da się otworzyć a ja nie mam ochoty spędzić z tobą całą noc w jednym pomieszczeniu!
-Uwierz że ja też nie, działasz mi na nerwy!
-UGH LYDIA OTWÓRZ TE CHOLERNE DRZWI!!
-CZY MOŻESZ SIĘ ZAMKNĄĆ?!?
PRÓBUJE JE OTWORZYĆ PAZUREM!!
-NIE MAM ZAMIARU!
- To ci w tym pomogę. - chciałaś już coś odpowiedzieć, ale Hale ci to uniemożliwił. Pocałował cię, szczerze nigdy się tego byś nie spodziewała że chłopak, który podobał Ci się od roku i z którym się ciągle kłócisz, czuje to samo co ty. Oczywiste jest to że odwzajemniłaś pocałunek.
Gdy przestał, podszedł do drzwi i otworzył je pazurem. A już myślałaś że coś do ciebie czuje.
-Zrobiłeś to tylko po to abym się zamknęła, prawda? - próbowałaś udawać obojętną, ale byłaś głęboko zawiedziona.
-Tak i nie. - powiedział z uśmiechem. Popatrzyłaś się na niego zaskoczona, ale tym samym szczęśliwa.
- Zrobiłem to co chciałem zrobić już od dłuższego czasu, ale za nic nie mogłem odczytać nic z twojego zachowania. - odpowiedział a ty podeszłaś do niego i tym razem to ty go pocałowałaś..
-------------------------------------------
W końcu coś dłuższego 😅 komentujcie! Nie wiem kiedy pojawi się część druga, prawdopodobnie w następny weekend, ponieważ jutro jadę ja chrzciny. Postaram się jutro coś dodać, trzymajcie się miśki! ❤️🐻

Teen Wolf PreferencjeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz