Dodaje Peter'a

2.6K 64 32
                                    

Jak się poznaliście?

Jechałaś na motocyklu, uwielbiałaś to robić choć wszyscy wokół powtarzali, że to zbyt niebezpieczne. Wiedziałaś o ryzyku, ale to było twoje hobby! Nie potrafiłabyś zrezygnować. Było dosyć wcześnie a na prostej nikogo nie było. Postanowiłaś się rozpędzić. Znowu poczułaś wolność, obserwowałaś widoki jednocześnie skupiając się na drodze. Po chwili zwolniłaś, poczułaś, że coś jest nie tak. Zahamowałaś i zeszłaś ze sprzętu. Spojrzałaś na motocykl i zauważyłaś problem. Złapałaś gumę.

-Ohh cudownie. - mruknęłaś.

Wyciągnęłaś telefon i sprawdziłaś, gdzie znajduje się najbliższy salon motocyklowy. Najbliższy znajdował się 4 kilometry stąd. Spojrzałaś na motocykl.

-Nie mam wybory. - pomyślałaś i zaczęłaś pchać sprzęt w stronę salonu.

Minęło kilkanaście minut, gdy w pewnym momencie przejechało obok ciebie auto po czym zwolniło i zatrzymało się na uboczy. Z środka wyszedł przystojny mężczyzna, miał lekki zarost a czarna koszulka podkreślała jego umięśnienie. Podszedł do ciebie i przeleciał cię wzrokiem, po czym się uśmiechnął.

-Z czego się śmiejesz? - powiedziałaś.

-Nie potrzebujesz przypadkiem pomocy? - zapytał.

-Może i potrzebuje.

-Jeszcze trochę i będzie salon, podwieźć cię? Kupisz oponę i ci ją założę.

-Mam wsiąść z tobą do auta? Skąd mam mieć pewność, że nie jesteś zboczeńcem?

-Odrobinę zaufania, zresztą jak chcesz to pchaj ten motocykl.

-W porządku.

-Wsiadaj.

-Mam go zostawić? - powiedziałaś wskazując na swój sprzęt. - Tak po prostu?

-Przywiąż go do drzewa, gdzieś w głębi lasu. Nikt tu się nie kręci o tej godzinie.

Zrobiłaś co powiedział i wsiadłaś za nim do auta. Przez całą drogę przekomarzałaś się z mężczyzną, co najwidoczniej mu sprawiało przyjemność,  czas zleciał ci tak szybko, że nawet nie zauważyłaś kiedy dojechaliście na miejsce.

-Jesteśmy. - powiedział i wysiadł z auta.

Gdy zakupiłaś jedną oponę spróbowałaś ją podnieść, ale była zbyt ciężka.

-Trzeba będzie ją pchać. - pomyślałaś.

Zaczęłaś ją lekko popychać do przodu, nie ukrywajmy, to było męczące. Nie oddaliłaś się nawet trochę od salonu, gdy poczułaś, że ktoś ci się bezczelnie przygląda. Odwróciłaś się do tyłu, twój wybawca stał za tobą obserwując twoje marne starania i podziwiając widoki.

-Jeszcze raz spojrzysz na mój tyłek a obiecuję ci, że już nigdy więcej nie ujrzysz światła dziennego. - powiedziałaś.

-Groźna jesteś mała. - powiedział i zabrał od ciebie oponę.

-Ta "mała" ma imię. - mruknęłaś.

Mężczyzna spojrzał na ciebie oczekując najwyraźniej odpowiedzi.

-y/n y/l/n.

-Peter Hale. - powiedział i wpakował oponę do bagażnika.

Kim jesteś?

Banshee

Ciuchy, które mu kradniesz

Teen Wolf PreferencjeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz