Imagin Derek Hale

3.7K 194 12
                                    

 Z dedykacją dla MrsLily101

Derek p.o.v.

Obudziłem się czując jakby ktoś mnie obserwował, spojrzałem na zegarek, który wskazywał godzinę 3 w nocy. y/n spała koło mnie, jednak jej wyraz twarzy był niespokojny, jej brwi były lekko zsunięte do środka, dolna warga jej drżała i oddychała niespokojnie. 

"Pewnie ma koszmar" - pomyślałem i od razu zacząłem ją wybudzać.

-y/n? Kochanie obudź się. - powiedziałem.

Nagle dziewczyna podniosła się gwałtownie do pionu a z jej oczu wypłynęło kilka samotnych łez. 

-Wszystko w porządku, jesteś przy mnie. Nic ci się nie stanie. 

-Ja, ja umarłam...w twoich ramionach. - powiedziała przez łzy.

-Ciii jesteś bezpieczna, to tylko sen. To nie dzieje się naprawdę. 

-Tyle, że to było takie prawdziwe...

-Chcesz o tym porozmawiać? - zapytałem ocierając jej łzy. 

y/n pokiwała głową i opowiedziała mi swój sen, nie widziałem w nim nic niepokojącego. W końcu to tylko sen, jednak gdy wróciliśmy z powrotem do łóżka nie mogłem wyrzucić z głowy myśli, że za każdym razem, gdy idziemy na jakąś misje narażam ją na niebezpieczeństwo. Podczas zwykłego samotnego spaceru może coś ją zaatakować. Świadomość, że nie mogę jej uchronić przed tym okropnym światem mnie dobijała. Przytuliłem ją mocniej i pocałowałem w głowę po czym sam zapadłem w sen.

Tydzień później

-Ten plan jest do dupy. - powiedziałem.

-A masz lepszy? - zapytał Stiles.

-Musimy ją oddać Calaveras. Zawarliśmy z nimi układ, nie możemy się wycofać. - oznajmił Scott.

-Niech będzie pojedziemy jutro w nocy, ale jest jeden warunek. y/n nie jedzie. - powiedziałem.

-Co?! Niby dlaczego? W ogóle dlaczego mi rozkazujesz? Potrafię się ochronić, mam katanę. 

-Nie chce cię narażać na niebezpieczeństwo.

-Tyle razy już byłam z wami na misji, jestem wam potrzebna. Pomogę wam i nie ma innej opcji. - powiedziała dziewczyna i wyszła z pokoju. 

Wyszedłem za nią, mówiąc, że zaraz wrócę. y/n stała przy oknie oglądając swój miecz, gdy mnie zobaczyła podeszła do mnie i mnie pocałowała. Pocałunek był przepełniony miłością, delikatny i spokojny. 

-Wiem, że się o mnie martwisz. Kocham cię, nie stracisz mnie, zawsze będę przy tobie. - powiedziała. Po czym chciała wyjść z pomieszczenia.

-Czekaj. Gdzie idziesz? - zapytałem.

-Przejdę się, potrzebuje być chwilę sama. - była czymś zaniepokojona, jakby coś ją nękało.

-Wszystko w porządku?

-Tak, jest świetnie. - obdarzyła mnie krótkim pocałunkiem i wyszła. 

Minęła godzina, dwie i trzy a y/n dalej nie było. Nie odbierała telefonu, zaczynałem się martwić. Nie określiła gdzie jest dokładnie. Pisałem do Stilesa SMS czy dziewczyna nie wspominała mu o czymś dziwnym, gdy zadzwoniła do mnie y/n. 

Teen Wolf PreferencjeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz