''To nic strasznego kochanie'' rozdział siedemnasty

173 6 0
                                    


Sylwester nadszedł. Tom zaproponował spędzenie go u niego w domu, bo spacerkiem do centrum mamy jakieś dziesięć minut. Wątpię, że wyjdziemy w ogóle z domu gdyż w nocy będzie bardzo zimno. Miałam nadzieję że chłopak przygotował coś bo powiedział żebym niczego nie przynosiła.

Aktualnie stałam pod jego osiedlem czekając, aż otworzy mi bramę. Było bardzo ładne, takie nowoczesne, jasne i duże. Chyba Tom nie jest biedny skoro ma dom rodziców na obrzeżach miasta i sam mieszkanie w centrum. Przyznam, że trochę bałam się iść do jego mieszkania i przebywać z nim sam na sam. Nadal nie wiedziałam czy mogę mu w stu procentach ufać i czy nie odwali mu nagle, ale miałam nadzieję że wszystko dobrze się skończy.

Po chwili automatyczna brama się rozsunęła i weszłam do środka szukając apartamentu.

-Jestem taka mądra, że nie zapytałam Cię który to budynek i mieszkanie- powiedziałam z lekkim uśmiechem kiedy odebrał telefon.

-Mój głuptas, budynek numer dwa, mieszkanie numer osiem i czekam.

-Okej, dziękuję-podeszłam do budynku, zadzwoniłam domofonem i po chwili zostałam wpuszczona. Odszukałam mieszkanie i zapukałam do drzwi. Uchyliły się natychmiast, a moim oczom ukazał się elegancko ubrany blondyn. Miał przeuroczą granatową koszulę w malutkie kropki. Jej barwa podbijała kolor jego oczu, w których mogłabym się zatopić. Cieszyłam się że ubrałam sukienkę bo nie wyglądałam przy nim jak bezdomna. Z resztą to sukienka od mamy i jest przepiękna, czarna koronkowo-satynowa, odcięta w tali i lekko rozkloszowana z wycięciem w serek. Przytuliłam go mocno, a chłopak wpuścił mnie do środka. Zaczęłam zdejmować płaszcz.

-Wow-przejechał po mnie wzrokiem- Wyglądasz pięknie.

-Ty też-zachichotałam.

-Uważasz że wyglądam pięknie?-powiedział prowokująco.

-Przystojnie, męsko-przejechałam paznokciem po jego piersi na co chłopak spiął mięśnie. Odwróciłam wzrok żeby się rozejrzeć. W tedy zauważyłam jakie piękne ma mieszkanie. Jasne ściany, meble i dodatki odcieniach brązu oraz szarości. Było cholernie piękne i idealne. Chciałabym kiedyś takie mieszkanie. Zaprowadził mnie do salonu trzymając za rękę. Salon miał kominek, od zawsze marzyłam o wieczorze spędzonym przy świecach i płomieniu kominka. Na środku pokoju znajdowała się duża brązowa sofa o kształcie litery L oraz szklany stolik z nogami z ciemnego drewna.

Tak, od zawsze interesowałam się wystrojem wnętrz i zwracam uwagę na najmniejsze szczegóły.

Na stoliku stały kieliszki, a obok nich butelka wina.

Czy on jest świadomy że formalnie nie mam jeszcze osiemnastu lat? Nie no, kończę osiemnaście za dwa tygodnie.

Chyba mogę. Okej, kogo ja okłamuję mocniejsze rzeczy piłam...

Na przeciw ściany z kominkiem i telewizorem, znajdował się ogromny regał z książkami. Podeszłam do niego, zdziwiona jego zasobem książek.

-Czytasz o psychologii?-zapytałam zaskoczona tytułami.

-No tak, poza prawem interesuję się też psychologią-puścił mi oczko.

-Tak się składa że ja też-oznajmiłam w uśmiechem na ustach.

-Widzisz? Jednak nie jesteśmy tacy różni-pogładził mnie po plecach, przez co przeszedł mnie dreszcz.

-No oprócz sześciu lat oraz lat świetlnych inteligencji-zaśmiałam się przytulając głowę do jego torsu.

ZauroczenieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz