"W tej sytuacji powinnam być zła tylko na siebie" rozdział jedenasty

207 5 0
                                    


Gdzie twoja asertywność!?

Po około dziesięciu minutach zaparkował na moim podjeździe.
-Jesteśm..- przerwałam gdy wyszedł z samochodu, po chwili drzwi z mojej strony otworzyły się. Wystawił rękę, którą podałam mu i wyszłam z auta. Zamknął drzwi i przyparł mnie do nich.
-Jesteś taka piękna i niewinna, nie mogę się powstrzymać- wymruczał w moją szyję, do której przycisnął swoje wilgotne usta. Rozpływałam się od jego pocałunków.

Co ja do cholery robię? I czemu go nie odepchnę?

Z moich ust wydobył się cichy niekontrolowany jęk.

Jego usta nieubłaganie zbliżały się do moich. Oderwałam zdezorientowanego chłopaka od siebie i pobiegłam do domu.
-Przepraszam- rzuciłam płaczliwym głosem.

Zjebałaś to.
Co jeśli się teraz nie odezwie?

Dokładnie tak zniszczyłam mój związek z Nathanem jakieś dwa lata temu. W tej sytuacji powinnam być zła tylko na siebie.

CHCIAŁAM TEGO

Cholera bardzo chciałam. Nie wiem, czego tak bardzo się boję.

Weszłam do domu i odrazu poszłam w stronę pokoju, niestety drogę zatarasował mi Luke ze zmartwioną miną.
-Co się stało? Okazał się chujem i mam mu nakopać?- przytulił mnie.
-Nie. Jest kochany, ale ja jak to mam w zwyczaju zepsułam wszystko-stwierdziłam zrezygnowana.
-Co zrobiłaś?
-Było cudownie, odwiózł mnie do tu i chciał pocałować a ja uciekłam- wyznałam.
-Siostra, jak będziesz tak uciekać to szybciej trafisz do zakonu niż znajdziesz faceta- zaśmiał się klepiąc mnie lekko po plecach.
-Zależy mi na nim.
-Napraw to, chcę być w końcu była szczęśliwa - dodawał otuchy.

=

-Co to za koleś z którym wczoraj się widziałaś?- zapytał zainteresowany Adam.
-W sumie to nikt ważny- odpowiedziałam obojętnie.

Cholernie ważny, nie mogę o nim przestać myśleć.

-Okej- rzucił kończąc temat.

=

-Wiesz, ładnie dzisiaj wyglądasz- powiedział Adam kiedy skończyliśmy pierwszą lekcję.

Że co kurwa?

Tak właśnie działa Adam. Słodzi, komplementuje, łapie kontakt fizyczny, mąci w głowie, a potem "jesteś jak siostra"  i spierdalaj.

-Dzięki- chciałam być jak najbardziej obojętna.
-Coś się stało? - zapytał zdziwiony brakiem entuzjazmu.
-Nie, nic. Muszę iść- powiedziałam szybko oddalając się.
Na następnych lekcjach starałam się unikać rozmów z Adamem, który również nie palił się by ze mną rozmawiać. Zauważyłam też że pisał z Mary.

Naprawdę?!

Wysyłali sobie serduszka, był bardzo zaangażowany w tę rozmowę i siedział uśmiechnięty.

Nie wiem czemu, ale w środku mnie zakuło. Poczułam się....zazdrosna?
Czemu? Cholera! Nie mogę być taka. Z jednej strony chyba coś do niego czuje, ale kiedy zachowuje się jak idiota to szczerze go nienawidzę.

Kurwa Lyd, zdecyduj się!

Okej, skoro jestem dla niego siostrą to niech się pierdoli. Jeśli nic do mnie nie czuje to szkoda moich prób. Jest idealny, ale nie zmuszę go do pokochania mnie. Żałuję że zmarnowałam rok na niego. Został jeszcze Tom, ale akurat to ja tu zjebałam.

Poprosiłam panią o wyjście do toalety. Kiedy już w niej byłam ogarnęła mnie złość. Byłam tak wściekła, że zaczęłam uderzać pięścią o płytki, na których bo kilkunastu uderzeniach zobaczyłam czerwony ślad. Spojrzałam na rękę, która była cała we krwi. Nie czułam bólu, nie czułam nic oprócz pustki i zawiedzenia. Co ja ze sobą robie.

Wytarłam łzy, przemyłam rękę, którą następnie schowałam w rękaw i wróciłam do klasy dziękując sobie że ubrałam się na czarno. Moje lekcje dobiegały końca, a ja byłam zmęczona. Gdybym mogła usnęłabym juz w autobusie. Jakoś doszłam do domu, gdzie opadłam na kanapę.

Miałam w tym momencie ochotę coś rozwalić.

CHOLERA LYD OPANUJ SIĘ.

Spojrzałam na telefon, na którym miałam jakieś dziesięć nieodebranych wiadomości.

Od Tom: Przepraszam cię
Od Tom: Jestem idiotą
Od Tom: Odezwij się Lydio, zależy mi na Tobie.
Od Tom: Zachowałem się jak jakiś zbok, przepraszam.
Od Tom: Wybacz mi
Od Tom: Martwię się
Od Tom: Jestem dupkiem
Od Tom: Lydio, proszę wybacz mi

I w końcu z przed chwili.

Od Tom: Martwię się i jeśli zaraz mi nie odpiszesz to przyjadę do Ciebie.

Do Tom: To ja tu jestem idiotką, przepraszam...

Posmutniałam. Życie mi się powoli zaczyna walić. Jeszcze dwa tygodnie temu mogłabym powiedzieć, że jestem w jakimś stopniu szczęśliwa, ale teraz to byłoby kłamstwem.

Co się ze mną dzieje.

ZauroczenieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz