fourteen

146 17 5
                                    


  "Don't tell me you're happy cause this isn't love, so be careful what you wish for."

"Oh No" Bring Me The Horizon

Obudziło mnie zbyt jasne światło, które padało na moją twarz i obezwładniający ból głowy. Czułam dziwne dudnienie wewnątrz czaszki. Miałam ochotę zapaść zapaść w sen wieczny. Suchość w ustach i dziwny, lekko słonawy posmak, nie pozwalały mi jednak na to.

Jęknęłam cicho, przekręcając się na drugą stronę i wtedy poczułam coś znacznie gorszego.

Serce zaczęło mi coraz szybciej bić, a oddech stał się urywany. Powoli usiadłam, ignorując zawroty i czarne plamy przed oczami, a ból w podbrzuszu i między nogami stał się jeszcze mocniejszy. Trzęsącą ręką uniosłam białą kołdrę do góry.

Na początku zaniemówiłam, a potem krzyknęłam panicznie. Miałam wrażenie, że moje wrzaski, obudziłyby nawet umarłego. Cała się trzęsłam, a moje serce biło w panicznym, nierównym tempie. To, co zobaczyłam... Nie potrafiłam nawet opisać tego uczucia...

Całe prześcieradło było w krwi, mojej krwi, a ten ból, dziwny, nietypowy ucisk w podbrzuszu, wskazywał tylko na jedno - nie byłam już dziewicą. Starałam się nie dopuścić do mózgu tej przerażającej myśli.

Dlaczego tylko nie pamiętałam niczego z poprzedniego wieczoru?!

W głowie miałam pustkę, czarną dziurę. Próbowałam wysilić umysł, by przypomnieć sobie cokolwiek, żeby wiedzieć czy faktycznie to się stało i jak do tego doszło., Mimo usilnych starań nie potrafiłam. To było ponad moje siły. Mój umysł nie współpracował, a pamięć nie wracała.

Czułam się tak bezsilnie jak nigdy dotąd. Miałam ochotę zwinąć się w kłębek i rozpłakać jak małe dziecko.

Nagle drzwi się otworzyły, a z zaparowanego pomieszczenia wyszedł Chuck. Z jego ciała skapywały krople wody, a wokół pasa miał przepasany ręcznik. Automatycznie owinęłam moje nagie ciało kołdrą i odsunęłam się na sam skraj łóżka.

- Skarbie, myślałem, że nie będziesz się mnie już wstydzić - wymamrotał z szelmowskim uśmieszkiem.

- Co ty zrobiłeś? - zapytałam cicho, byłam przerażona, sparaliżowana.

-Wykąpałem się - popatrzył na mnie jak na idiotkę. - Chociaż zabrakło mi ciebie pod prysznicem... - wymruczał uwodzicielsko.

- Co ty mi zrobiłeś? - zapytałam ponownie, dokładnie akcentując każde słowo.

On westchnął zniecierpliwiony. Miałam wrażenie, że nie jest zbyt skory, żeby mi teraz wszystko tłumaczyć. Zdjął ręcznik, a ja automatycznie obróciłam głowę. To był dla mnie naturalny odruch. Nie chciałam go widzieć nagiego. Cierpliwie czekałam aż zacznie mówić.

Po chwili poczułam uginające się obok mnie łóżko i jego szept przy uchu:

- W nocy byłaś cudowna. Obiecałaś mi dzisiaj powtórkę... - zaczął błądzić palcem po moim ramieniu, a ja zadrżałam z jeszcze większego strachu.

Dawniej, przed tamtym wydarzeniem, gdy mnie dotykał czułam motyle w brzuchu i przyjemne ciarki na całej skórze. A potem zostało obrzydzenie. Tylko i wyłącznie.

- Nie dotykaj mnie - warknęłam i odsunęłam się jeszcze dalej, o ile to było możliwe.

- Kochanie! - powiedział ostro, a ja wzdrygnęłam się wystraszona.

- Zostaw mnie w spokoju - wyszeptałam.

Byłam bardzo spanikowana. Nie wiedziałam co działo się zeszłej nocy, ale wszystko wskazywało na to, że on mnie wykorzystał. Brzydziłam się siebie i jego. Szczególnie bolało mnie to, że nie pamiętałam nic a nic.

Unusual, because politeWhere stories live. Discover now