4 | Dormitorium

3.1K 252 26
                                    

Avery i Dolohov zostali w pokoju wspólnym, zajmując wygodną sofę przed kominkiem, a Bella, Tom i Harry udali się do prywatnego pokoju prefekta. Potter nie musiał się długo zastanawiać by zauważyć, że brunet podoba się dziewczynie; on jednak chyba nie miał w stosunku do niej żadnych silniejszych uczuć.
Kiedy weszli do pokoju, Bellatrix usiadła na łóżku, jakby była już tu wielokrotnie i posłała chłopakowi kuszący uśmiech.
- Tom, czy naprawdę musimy tu siedzieć z... nim? - spytała, znowu wskazując na Harryego z odrazą. Riddle potaknął, a na jego przystojnej twarzy pojawił się cień irytacji.
- Czy on naprawdę tak ci przeszkadza? - spytał ostro - jeśli ci się nie podoba, możesz wyjść. - powiedział bezceremonialnie. Na chwilę Bella zaniemówiła, ale już po chwili na jej bladą twarz wrócił szyderczy uśmiech, który był jej znakiem rozpoznawczym.
- No dobrze, Tom. Powiedz jednak... czy już wiesz, jak zamierzasz zrealizować swój plan? - spytała, wyraźnie artykuując ostatnie słowo. Potter ponownie poczuł się głupi; jaki plan? O co im chodziło? Sytuacja, w której się znalazł zdawała się być coraz bardziej skomplikowana.
Tom westchnął i podszedł do okna, opierając dłonie na parapecie.
- No cóż... niektórzy już wyrazili swoje poparcie. Teraz tylko muszę... musze znaleźć jakiś sposób, aby być nieśmiertelnym.... niezwyciężonym. - Harry wyczuł złowrogą obsesję w głosie Riddle'a, który uśmiechnął się szeroko szaleńczym uśmiechem.
- A to nie jest coś z tymi horkruksami? - spytała Bella, bawiąc się kosmykiem włosów - przecież, jeśli chodzi o duszę...
- Nie wiem. -przerwał jej Riddle, a dziewczyna natychmiast zamilkła.
- Muszę zapytać się Slughorna. - dodał po chwili. Potter otworzył usta, żeby zapytać się kim jest rzekomy nauczyciel, ale nie odważył się wypowiedzieć pytania; nie przy Bellatrix, która z jakiegoś powodu była do niego bardzo wrogo nastawiona.
Harry siedział więc tylko na miękkim łóżku, obserwując rozmawiających, których tematy stawały się coraz bardziej mroczne i niepokojące.
- Czytałem ostatnio o Insygniach Śmierci. - powiedział Tom odgarniając włosy, co spotkało się z szerokim uśmiechem Belli.
- Taaak, słyszałam coś. Czy to nie te rzeczy które występowały w Basniach Barda Beedle'a? - spytała, przypominając sobie czasy dzieciństwa.
- Dokładnie to. Tylko... to nie jest jedynie opowiastka dla dzieciaków. - stwierdził, przechadzając się po zaciemnionyn pomieszczeniu. Bellatrix wstała i podeszła do niego, bezceremonialnie chwytając go za ramiona i spoglądając głęboko w jego oczy.
- Co wiesz? - spytała, nie mogąc wytrzymać. Tak bardzo chciała, aby Tom zwrócił na nią uwagę. Tak bardzo pragnęła jego miłości.
Brunet odsunął się jednak od niej zniesmaczony, a Lestrange poczuła bolesne ukłucie w sercu.
- Uspokój się, Bella. - powiedział chłodno, a dziewczyna odsunęła się o kilka kroków, rumieniąc się ze wstydu; wcale nie chciała reagować tak gwałtownie ale Tom... od zawsze jej się podobał.
- Peleryna Niewidka, Kamień wskrzeszenia i... Czarna Różdżka. - zaczął Riddle, znowu szeroko się uśmiechając. - Salazar... Był jej prawowitym właścicielem. Ta różdżką zapewnia potęgę... a mając wszystkie trzy Insygnia, jest się Panem Śmierci... najpotężniejszym czarodziejem, jaki może chodzić po tej ziemi. - głos Toma był pewny i elektryzujący, wręcz zmuszał, aby go słuchać.
Harry patrzył się na to wszystko z otwartymi oczami, chłonąc wiedzę przekazywaną przez Toma. Władza. Potęga. Musiał przyznać, że te słowa brzmiały kusząco.
Nawet nie zauważyli, kiedy zrobił się wieczór i zegar znajdujący się na wieży astronomicznej wybił godzinę dziewiętnastą. Bella przeklęła pod nosem.
- Muszę już iść. - powiedziała schodząc z łóżka i podchodząc do Toma z nadzieją na ciepłe pożegnanie, ale on tylko skinął głową. -Do zobaczenia, Bello. - powiedział, a dziewczyna posłała mu niepewny uśmiech i wyszła z pokoju. Kiedy Tom uznał, że oddaliła się wystarczająco daleko, westchnął i wyraźnie zmęczony opadł na krzesło przy biurku.
- Bellatrix jest momentami irytująca. - rzucił, a Harry tylko mruknął coś pod nosem.
- wytłumacz mi wszystko. To, o czym rozmawialiście. - poprosił, zbliżając się do Riddle'a. Chłopak posłał mu miły uśmiech i wstał z krzesła, aby ustąpić chłopcu miejsca. Potter usiadł na krześle, a prefekt podszedł do okna i wyciągnął z kieszeni kolejnego papierosa.
- Co chcesz wiedzieć dokładnie? - zapytał, z ulgą zaciągając się dymem. Harry spojrzał na niego sceptycznie.
- No... o tym dzienniku Salazara... o Insygniach... o horkruksach i o planie, który chcesz zrealizować. O... wszystkim - powiedział Harry, zerkając na niego wyczekująco.
W pokoju na chwilę zapadła cisza, kiedy Riddle starał się poukładać sobie w głowie wszystkie informacje.
- Wiesz, to nie jest takie łatwe. Szczególnie, że jesteś młody... mógłbyś źle to odebrać lub w ogóle nie zrozumieć tego co mówię.
- To po co jestem ci tu potrzebny? - Harry miał na końcu języka milion różnych pytań, które tylko czekały, aby na nie odpowiedzieć.
- Ty... jesteś wyjątkowy. - powiedział Tom, a chłopiec uniósł brwi.
- Jak to?
- Może w twoich czasach także ci to mówili. Tutaj jednak... dużo bardziej potrzebuję ciebie jako sojusznika. - zaczął Tom, znowu wypuszczając z ust papierosowy dym.
- Dlaczego? - zapytał Potter, nadal nie wiedząc jak ma się do tego odnieść.
- Ty i ja... no cóż, powiedzmy, że... musimy się poznać. I lepiej dla mn... dla nas, abyśmy zrobili to teraz. Chcę, Harry, abyś był moim sojusznikiem. Abyś mi pomógł. Razem będziemy najpotężniejsi. - stwierdził chłopak, posyłając mu pewny siebie uśmiech.
Potter zmarszczył brwi.
- Ale...
- Nic nie mów. Po prostu rozważ tą propozycję. - rzucił Tom głosem, który natychmiast zmusił byłego Gryfona do przemyśleń.


_

_______________
PYTANIE: Chcielibyście kolejne drarry w postaci horroru lub opowiadania grozy? ;) piszcie propozycje!
+ W grudniu prawdopodobnie pojawi się też świąteczne opowiadanie Drarry, które z pewnością umili Wam czas oczekiwania na Wigilię ^^

Ponownie zapraszam Was też na mój kanał na YouTube i FB @/Fenek

Droga Do Potęgi || TomarryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz