- Dlaczego nic nie mówisz Mikey?
Poprzedniego dnia cały czas leżałem na kanapie, bo Calum powiedział, że nie mogę ruszać nogą, dopóki nie zrośnie się tak jak powinna.
- ...N-ni-ie p-pam-mięt-tam. - wyjąkałem.
- Musisz ćwiczyć, to przypomnisz sobie wszystko w ciągu kilku dni. - Pocieszył mnie Ashton.
- To niesamowite, jak szybko się regenerujesz. - westchnął Cal z uwielbieniem, patrząc na moje rany.
- Właściwie... Kto to był Mike?
- Z kim gadacie? - usłyszałem zaspany głos Luke'a który sprawił, że futerko mi się zjeżyło.
- Nasz znajomy z europy zadzwonił! - odpowiedział od razu Irwin.
- Ugh okey. Wracajcie do łóżek, jutro dzień jak co dzień. - burknął i wrócił na górę.
- Ufff... - westchnął Hood. - Chyba naprawdę będziemy się zbierać, bo jutro mamy dużo zajęć. A ty powinieneś się dobrze wyspać Mike.
- Jasne. Dob-branoc!
Dostałem od każdego z nich całusa w czoło, a moje włosy zostały porządnie wyczochrane.
Byli taką słodką parą...
Przykryłem się lepiej i poprawiłem poduszkę pod głową, po czym położyłem się wygodnie i zasnąłem dość szybko.
Następnego dnia po prostu leżałem na kolanach Luke'a i czerpałem przyjemność z jego obecności. Chłopak cały czas bawił się moją sierścią lub ogonkiem, sprawiając że mruczałem cicho i łasiłem do niego.
- To cud że nie liniejesz, inaczej miałbym już całe spodnie w fioletowych kłakach. - zaśmiał się, po czym kichnął.
Na zdrowie!
Chciałem powiedzieć, ale wyszło z tego tylko miałknięcie.
- Hahaha... Dziękuję.
Blondyn wstał wcześniej odkładając mnie na bok i poszedł do kuchni. Po chwili wrócił z kubkiem parującej herbaty, miseczką pomidorków koktajlowych oraz trzema tabletkami.
Zostałem przeniesiony na moją poprzednią miejscówkę, a przy mnie pojawiły się czerwone kuleczki w naczyniu.
- Jedna na grypę. - połknął pierwszą pigułkę - druga na odporność - popił poprzednią i wziął następną - i trzecia na schizy.
W tym czasie wyciągnąłem sobie jednego pomidorka i zacząłem się nim bawić jak prawdziwą piłeczką.
- Aww słodziak. -zagruchał i podrapał mnie za uchem. - Tak strasznie mi głupio, że tak cię traktowałem przedtem... - szepnął. - Już dostałem opieprz od psychologa. - zaśmiał się cicho. - Wolałbym żebyś ty też mnie za to okrzyczał, ale to chyba niemożliwe.
Żebyś się nie zdziwił!
Tej nocy już mogłem delikatnie chodzić, więc wziąłem prysznic i zmieniłem kolor na turkusowy. Wszyscy byli zaskoczeni moim nowym zabarwieniem, ale stwierdzili że wyglądam słodko.
Cashton stwierdzili, że jadą do Sydney świętować swoją miesięcznice, więc zostałem sam z Hemmings'em.
Jednak następnej nocy...
Siedziałem w kuchni i piłem herbatkę, a wtedy usłyszałem czyjeś kroki na schodach. Odwróciłem się w tamtą stronę i zobaczyłem Luke'a z rozdziabioną buzią.
- O cholera.
Nawet nie wiem kto to powiedział, ale dokładnie opisywało to obecną sytuację.
Chłopak zszedł na parter i powoli podszedł do mnie. Przechyliłem głowę delikatnie w prawo, a mój ogonek swobodnie wił się za mną.
- K-kim ty...
Nie odpowiedziałem, a jedynie spojrzałem na krzesełko obok mnie, pokazując, żeby tam usiadł. Kiedy to zrobił, pierwsze co, to wyciągnął rękę żeby dotknąć moich uszek. Syknąłem na niego, sprawiając że wystraszył się i zabrał dłoń.
- Ty dupku! Jak bierzesz do siebie zwierzątko to masz się nim zajmować i dbać o nie a nie! Kot to nie zabawka! Ma uczucia i jak właściciel go ignoruje to to go boli kurwa! Szczególnie, jeśli to nie jest zwykły kot tylko hybryda, której system emocjonalny jest rozwinięty bardziej od tego ludzkiego i jak się w kimś zakocha oraz przywiąże, to ją boli kiedy ta druga osoba traktuje ją jak gówno! Jesteś pieprzonym idiotą! Ashton i Calum chcieli ci pomóc, a ty ich odsunąłeś i musiałem wrócić cały poszarpany, żebym znów coś dla ciebie znaczył! A teraz możesz mnie pogłaskać. Wypełniłem twoje życzenie o opieprzeniu twojej osoby. - mruknąłem na koniec i położyłem sobie jego rękę na głowie.
Δ•Δ•Δ
Więc chyba wszyscy zgodnie stwierdzą, że marzyli o tym, żeby Mike mu to wszystko w końcu wytknął.
Jutro wieczorem pojawi się 4częściowa opowieść Halloweenowa z smutem w sobie więc chyba nice nie?
Miłego dnia i nocy wszystkim!
CZYTASZ
Kocie Uszka / Muke
FanfictionZa dnia kotek, w nocy jedynym kocim elementem który pozostaje są uszy i ogon. Michael nie ma lekko, a Luke jedynie chce mieć zwierzątko i widząc słodkiego kociaka w małym zaułku, po prostu musi wziąć go do domu.