Dwa dni później stało się to.
Po prostu to poczułem.
Dyskretnie zeskoczyłem z kanapy zostawiając chłopaków zaemocjonowanych rozgrywką i schowałem się w mojej ulubionej wannie.
Pożyteczne z praktycznym. Przynajmniej nie nabrudzę.
Położyłem się na boku, po czym wszystko stało się takie dziwne i niezrozumiałe.
Nie zauważyłem, a już oblizywałem sklejone futerko malutkiego kociaczka, tym samym zmuszając go do pierwszego w jego życiu pobrania tlenu z powietrza.
Były trzy.
Trzy malutkie kotki, dla których byłem całym dotychczasowym światem.
Gdybym potrafił, to płakałbym ze szczęścia.
Byłem obolały i tak cholernie z siebie dumny...
Malutkie o dziwo nie były ślepe ani głuche. To pewnie przez moje geny. Gdy tylko zrozumiały, że są już na świecie, od razu rzuciły się do mnie i zaczęły ssać moje sutki których wcześniej nie było.
Pojawiły się jakiś tydzień wcześniej i pewnie za niedługo znikną.
- Hey Mały gdzie jesteś?! - usłyszałem wołanie Calum'a z korytarza. Minęły już dwie godziny, a oni dopiero się zorientowali, że mnie niema.
To było dość zabawne ale i przykre, chociaż nie byłem na nich zły. Wiedziałem jak się zachowują gdy w coś grają.
Brunet po jakimś czasie zajrzał do łazienki i już chciał z niej wyjść, kiedy jedna z malutkich kuleczek futra pisnęła na głośny dźwięk otwieranych drzwi.
Chłopak podszedł do wanny, a jego usta ułożyły się w wielką literę O.
Wyciągnął rękę w naszą stronę, ale syknąłem ostro i ogrodziłem kotki ogonem.
Cal szybko cofnął dłoń i schował ją do kieszeni, ale nie przestał się na nas gapić.
- M-mike... O mój boże nie ruszaj się stąd Ashton musi to zobaczyć.
- Meooow! - zamiałczałem szybko chcąc go powstrzymać.
- Och, masz rację. Żadna siła by go nie powstrzymała. Powiem im że śpisz i jesteś zmęczony i nie przyjedziesz się w nocy okey?
Skinąłem głową.- Są śliczne Mikey. - szepnął, po czym wyszedł z pomieszczenia.
Po prostu leżałem tam i patrzyłem na nie.Jeden miał biszkoptowo-blond futerko przypominające mi kolor siana lub włosy Luke'a. Drugi posiadał cudowne, błękitne oczka. A trzeci miał na ogonku plamkę koloru turkusowego. Dokładnie jak moje włosy.
W nocy było najgorzej, a za razem najlepiej. Miałem dwa sutki, jak na normalnego chłopaka przystało, a głodnych co dwie godziny maluszków była trójka.
Brałem je na ręce i bawiłem się nimi. Głaskałem to puchate futerko, tuliłem do siebie i nuciłem im do snu.
Następnego ranka do pomieszczenia wszedł zaspany blondyn. Maluszki od razu zareagowały wystraszonym piszczeniem na głośny dźwięk.
- Mike? - niebieskooki podszedł do wanny. - O mój boże. Czy... Czy ja mogę...? - spytał niepewnie.
Trójka kociąt obserwowało go uważnie, jakby wyczuwały, że w jakiejś części to jego zasługa, że są takie jakie są.
Odsunąłem się trochę pozwalając mu niezręcznie usiąść w wannie.
- Hey maluszki, nie bójcie się... - mówił spokojnym głosem, a kotki powoli do niego podchodziły. - Tylko trzy? - spytał mnie szeptem.
Pokiwałem głową, wzdychając przy tym z ulgą, bo Luke nie wyglądał na złego.
Trzy to była dobra liczba dla niego.
- Czy one... O mój...
Są podobne do ciebie Luke. - chciałem powiedzieć, ale chłopak chyba mnie zrozumiał.
- Wiesz jak je nazwiesz?
- Meow.
- To trzeba będzie coś wymyślić.
Później do pomieszczenia weszli Calum i Ashton, który skakał i piszczał jak dziewczyna na koncercie.
Tydzień później małe już umiały się bawić i biegały po całym domu co chwila przymilając się do kogoś.
Z Luke'a chyba w końcu zszedł ten szok i zachowywał się już normalnie względem mnie.
Poza tym ja znów czułem podniecenie, a tak długi okres bez seksu po prostu mnie dobijał.
Byłem z dziećmi dwudzieścia cztery godziny na dobę, siedem dni w tygodniu i nie miałem nawet jak wykonać prostego czynu masturbacji.
Musiałem wytrzymać tak jeszcze trzy tygodnie. Potem, kociaczki stały się bardziej samodzielne i nauczyły się jeść zwykłe jedzenie.
Wtedy, Ash i Cal zaczęli zabierać je na spacery i więcej się z nimi bawić, chcąc dać mi trochę czasu dla siebie.
To właśnie wtedy, Luke wyciągał spod łóżka torebkę przedmiotów, które kupiliśmy parę tygodni temu.
Δ•Δ•Δ
Hey dwa następne rozdziały to totalny, porypany smut więc yaaay!
Miłego dnia i nocy wszystkim!
CZYTASZ
Kocie Uszka / Muke
FanfictionZa dnia kotek, w nocy jedynym kocim elementem który pozostaje są uszy i ogon. Michael nie ma lekko, a Luke jedynie chce mieć zwierzątko i widząc słodkiego kociaka w małym zaułku, po prostu musi wziąć go do domu.