Opis: AU gdzie Louis domaga się uwagi Harry'ego
∆
Harry i Louis poznali się w gimnazjum. Zaprzyjaźnili się, aż w końcu się zakochali. Tomlinson bał się wyznać co czuje.
∆
Harry zaprosił szatyna na randkę pod koniec drugiej gimnazjum. Louis był wtedy bardzo szczęśliwy, więc zgodził się niemal od razu.
∆
Louis i Harry byli w związku, który trwał już cztery lata i to wtedy coś zaczęło się psuć.
Harry już nie zwracał na swojego chłopaka tak dużej uwagi. Często wychodził z domu i zostawał w pracy po godzinach.
Mniejszy chłopak zaczął się martwić, że Harry go zdradza, albo już go nie kocha.
∆
Louis ubrał na siebie jasno różową bluzkę z krótkim rękawkiem i do tego czarne rurki. Zapukał do gabinetu Harry'ego i po usłyszeniu "proszę", wszedł do środka.
- Co chcesz? - zapytał, wciąż wpatrzony w papiery.
- Zapisałem nas na dzisiaj do fryzjera. Pamiętasz? - powiedział i usiadł przed jego biurkiem. Oparł łokcie o blat, a na dłoniach oparł głowę.
- Mhm, racja. Zaraz przyjdę. Muszę się ubrać - mruknął i wstał z fotela.
Louis również się podniósł i podszedł do chłopaka, chcąc się przytulić. Owinął ręce dookoła Harry'ego i wtulił się w niego. Styles odepchnął go od siebie, szepcząc:
- Nie mamy czasu - i po tym wyszedł z pomieszczenia.
Louis wymrugał łzy z oczu i poszedł za nim.
- Chciałem się tylko przytulić. Już w ogóle tego nie robisz - pociągnął nosem.
- Nie mamy czasu - powtórzył.
- Kiedyś przytulałeś mnie nawet wtedy, kiedy było pewne, że się spóźnimy. Nie podobam ci się już?
- Nie o to chodzi...
- To chociaż szybki buziak, Harry
Styles podszedł do niego, złapał jego twarz w ręce i pocałował go w czoło.
- Chodźmy
∆
Louis usiadł na kanapie w salonie fryzjerskim i popatrzył na Harry'ego, który stanął obok.
- Usiądziesz obok? - zapytał.
- Postoję - powiedział i wyciągnął telefon.
Szatyn spuścił wzrok na swoje kolana i westchnął.
- Który z panów pierwszy? - zapytała fryzjerka.
Louis wstał i usmiechnął się do niej, mówiąc ciche "dzień dobry".
- Jak strzyżemy?
- Chciałbym skrócić trochę boki i górę. Trochę zarosłem - zaśmiał się.
- Czyli wygalamy?
- Nie. Tylko podciąć, żeby były krótsze - wytłumaczył.
- Rozumiem - uśmiechnęła się i przygotowała go do strzyżenia.
Po dwudziestu minutach Louis wstał z fotela i przejrzał się w lustrze.
- Super - uśmiechnął się. - Ile płacę?
- Zapłacę za nas. Idź usiądź - Harry powiedział i stanął przed Louisem. Poprawił jego grzywkę. Uśmiechnął się czule.
Harry usiadł na fotelu i poprosił o podcięcie końcówek jego długich loków.
Louis wyciągnął telefon, który wyślizgnął mu się z ręki i spadł na ziemię, przez co popękana już wcześniej szybka wypadła, a telefon nie nadawał się do naprawy. Westchnął i podniósł urządzenie, a następnie schował je do kieszeni.
∆
- Bardzo ładnie wyglądasz, Lou
- Dziękuję? - bardziej zapytał, całkowicie zdziwiony.
∆
- Harry, nie - sapnął, kiedy Harry zaczął rozpinać jego spodnie.
- No dalej, Lou
- Powiedziałem, że nie chcę. Nie chcesz mnie całować, ani przytulać, a nagle chcesz mnie pie...
- NIGDY cię nie pieprzyłem. Zawsze się z tobą kochałem - syknął, zszedł z niego i położył się obok niego, odwracając się plecami.
- To dlaczego nie chcesz mnie przytulać, całować?! To jest prostsze niż uprawianie seksu! - krzyknął i wstał z łóżka. - Zdradzasz mnie - stwierdził.
- Co?! Naprawdę mnie o to oskarżasz? - zapytał z niedowierzaniem.
- A co innego mam myśleć?
- Każdy ma czasem gorszy dzień. Ty i, o dziwo, ja również. Takie to dziwne?
- Tak było przez ostatnie dwa miesiące...
- Moja firma prawie zbankrutowała. Musiałem się skupić na uratowaniu jej. Nie mielibyśmy teraz pieniędzy. Udało mi się, widzisz, kochanie? Będę miał dla ciebie dużo czasu - podszedł i kładąc dłonie na jego biodrach, przyciągnął go do siebie.
- Obiecujesz?
- Obiecuję, Lou