Opis: Dwójka głupich nastolatków i ich chore pomysły? To nie skończy się dobrze
- Liam, wiesz co dzisiaj będziemy robić? - osiemnastolatek uśmiechnął się chytrze i położył na starszego o rok chłopaka.
- Nie, ale pewnie zaraz się dowiem. Mam rację, Zayn? - szepnął tuż przy jego ustach.
- Na pewno nie to o czym teraz myślisz. - zaśmiał się. Usiadł na jego biodrach i zagryzł wargę. - Zrobimy małe zamieszanie.∆
- Jesteś w stu procentach pewny, że to nam się uda? - zapytał Liam, poprawiając bluzę.
- Boisz się? Robiliśmy gorsze rzeczy, to będzie podwędzenie kilku ciuchów.
- Dobra, pakujemy rzeczy do plecaków, wychodzimy i kiedy bramki zaczną piszeć biegniemy w różne strony i spotykamy się na mostku w parku?
- Tak, a jeśli coś się nie uda, to mamy przejebane. Nie chciałbym zostać złapanym przez tutejszą policję. - pocałował dziewiętnastolatka, po czym oboje weszli do szklepu.
Zayn rozglądnął się za ochroniarzem i pracownikami sklepu, po czym szybko wrzucił kilka koszulek do plecaka. Odetchnął i zabrał kilka par okularów. Spojrzał na Liama i kiwnął do niegox dając znać, że czas wychodzić.
Powolnym krokiem poszli do wyjścia i z szybko bijącym sercem przeszli przez bramki i gdy te zaczęły piszczeć, Liam pobiegł w prawo, a Zayn w lewo.∆
Zasapany dobiegł na mostek i rozglądnął się za Liamem, którego nigdzie nie widział. Wypuścił drżący oddech i wyciągnął telefon. Kiedy już miał do niego dzwonić, zobaczył zbliżającego się nastolatka, który nie był sam. Uciekał przed policją, a jeszcze przed policją były... psy policyjne.
- Wiej!- starszy chłopak krzyknął, a Zayn natychmiast zaczął biec. Wiedzieli, że są poszukiwani, w końcu to nie pierwszy raz, kiedy coś ukradli, chociaż wcześniej nie znajdowała ich policja. Tym bardziej nie goniły ich psy!
Gdy mieli wbiec na zapełniony ludźmi plac, Zayn potknął się i upadł na chodnik. Odwrócił się na plecy i wystawił ręce przed twarz w momencie, gdy wskoczył na niego pies, groźnie warcząc. Mulat krzyknął, ponieważ panicznie bał się takich wielkich zwierząt.
- Zayn! - usłyszał Liama.
- Biegnij, idioto! - krzyknął i spróbował odepchnąć psa, jednak jedyne co uzyskał, to mocne ugryzienie z jego strony. Payne znalazł się przy nim, mocno odpychając psa i pomagając Zaynowi wstać. Rozejrzeli się i zdali sobie sprawę, że są otoczeni i nie dadzą rady uciec. Gdy jeden z psów szczeknął, Zayn podskoczył i schował się za Liamem. Naprawdę się bał, a do tego szczypiąca rana w niczym nie pomagała. Wolnymi ruchami, Liam odłożył plecak jego i Zayna bliżej policjantów.
- Biegnij do tyłu, Zayn. Masz miejsce. - szepnął, aby tylko Malik go usłyszał. Zayn szepnął 'okej' i odwracając się na pięcie, zaczął biec... aby następnie złapał go policjant, przyciskając go do swojego torsu. Mulat drgnął gdy pies zaczął na niego warczeć i spróbował uciec, jednak silny uścisk policjanta skutecznie mu to uniemozliwiał. Zaczął szybciej oddychać i oparł się mocniej o policjantw, w skutek czego trochę się cofnęli od bestii, jak to pomyślał Zayn. Czuł, jakby miał mieć atak paniki, jego oddech stał się niespokojny i nierówny.
- Zayn, spójrz na mnie. Pies nic ci nie zrobi, nie panikuj. - powiedział, będąc zakuwanym w kajdanki. - Zayn, kurwa, uspokój się. - szarpnął się, zaniepokojony stanem chłopaka.
Nie dość, że Zayna przerażały te groźne stworzenia, to myśl, że trafią z Liamem do więzienia, sprawiała, że to wszystko przeżywał jeszcze gorzej. Bał się pomyśleć z kim może być w celi. Ścisnął nadgarstek policjanta, starając się równo oddychać.
- Dobra, bez zbędnego pieprzenia, do radiowozu ich. - oznajmił policjant trzymający Zayna. Po chwili siedzieli z Liamem w samochodzie, w którym wreszcie mógł wtulić się w chłopaka.
- Boję się. - szepnął.
- A śmiałeś się ze mnie. - zaśmiał się cicho.∆
Chłopcy zostali skazani na rok pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata. Ich wyrok był mały, ponieważ sędzia uznał ich za niegroźnych i przez dobre zachowanie na rozprawie, skrócił im wyrok.
- Do zobaczenia za rok. - Zayn powiedział i skradł Liamowi całusa.
- Do zobaczenia. - ucałował go w czoło i został pociągnięty w inną stronę.∆
Zayn uśmiechnął się, wychodząc poza mury zakładu karnego. Zaciągnął się swieżym powietrzem i rozpłakał się, widząc Liama. Wpadli sobie w ramiona obiecując, że już nigdy nie zrobią żadnej głupoty.
∆
Napiszcie co sądzicie i jeśli są jakieś błędy, to też oczywiście piszcie :DPati xx