Wszedł do klubu, rozglądając się za jakimiś znajomymi twarzami. Miał nadzieję, że nikogo dzisiaj nie spotka, ponieważ chciał pobyć sam. Znowu pokłócił się z Liamem i został przez niego po raz kolejny uderzony w twarz. Nie zdarzało się to często, ale jeśli już do tego dochodziło, to było to na tyle mocne uderzenie, że siniak utrzymywał się przez kilka dni.
Usiadł przy barze i zamówił drinka. Miał ochotę się wyluzować. Miał dopiero dwadzieścia jeden lat, a cały czas chodził zdenerwowany oraz zestresowany. Bał się cokolwiek zrobić, aby po raz kolejny nie sprowokować swojego chłopaka, jednak dzisiaj, sam nie wie kiedy, zezłościł go przez co dostał w twarz. Smutne, ale tak wygląda życie Zayna.
Pijąc powoli napój, odwrócił się za siebie, gdy usłyszał głośny śmiech. I mimo, że muzyka była bardzo głośna, to i tak usłyszał go w tym hałasie. Patrzył jak Liam stojąc z jakąś kobietą pod ścianą kładzie jej rękę na talię i zjeżdża nią powoli w dół. Kiedy dłoń zsunęła się na pośladek, wściekły wstał ze stołka i ruszył w ich stronę. Był delikatnie zamroczony, ponieważ miał bardzo słabą głowę i starczało kilka łyków aby coś poczuł. Odepchnął Liama od zagrożenia (naprawdę czuł, że przez to może zakończyć się jego związek) i ze złością a za razem smutkiem popatrzył na swojego chłopaka.
- Mogę wiedzieć, co to ma znaczyć, Liam? - zapytał, starając się opanować drżący głos.
- Och, słoneczko, to jest Olivia i właśnie-
- Nie obchodzi mnie kto to jest! Pytam, czy mnie zdradzasz? - pociągnął nosem.
- Zee, no jak mogłeś tak pomyśleć? - złapał młodszego za rękę, lecz ten się wyrwał. Payne był kompletnie pijany.
- Może dlatego, że właśnie trzymałeś rękę na jej tyłku, ty dupku!
Poczuł mocne złapanie za szczękę, przez co otworzył szeroko oczy i spojrzał przerażony na chłopaka przed nim.
- L-liam ja...
- Zamknij mordę i idziemy do domu. - warknął i szarpnął chłopakiem za rękę.
**
Pisnął, kiedy został brutalnie wepchnięty do domu po to, żeby zaraz otrzymać mocne uderzenie w głowę. Zachwiał się i przytrzymał ściany. Wiedział, że nie powinien się tak odzywać, ale zanim pomyślał było za późno. Kolejne uderzenie poczuł na swojej szczęce. W ustach czuł krew, jednak nie odważył się jej wypluć na podłogę.
- Nigdy więcej się tak do mnie nie odzywaj, rozumiesz? - starszy zacisnął rękę na jego szyi przyszpilając go do ściany. Pokiwał pośpiesznie głową i wbił paznokcie w ramię Liama, ponieważ zaczynało brakować mu powietrza. Kiedy mógł już złapać oddech upadł na podłogę i złapał się za bolącą szyję. - Idź do pokoju i stamtąd nie wychodź. Za chwilę przyjdą chłopaki, bo już wcześniej się z nimi umówiłem i nie mogą zobaczyć cię w takim stanie. - złapał go za włosy i „pomógł" mu dojść do pokoju. - Powiem, że źle się czujesz. - powiedział i zatrzasnął drzwi.
Zayn w szoku usiadł na łóżku i dotknął rozwalonej wargi. Wciąż nie dowierzał w to, co się stało. Liam nigdy aż tak go nie pobił, a teraz prawie go udusił. Chciał wstać i pójść do łazienki, żeby doprowadzić się do porządku, ale nie był w stanie się ruszyć. Osoba, którą tak bardzo kochał, była zdolna do takiego czynu. Nigdy nie sądził, że go to spotka.
Z trudem położył się na łóżku i przykrył kocem, a po jego policzku spłynęła samotna łza.
**
Wszedł do domu przyjaciół razem z Harrym i Niallem. Nie mógł doczekać się tego dnia, ponieważ dość długo nie widział się z Zaynem i bardzo się na to spotkanie cieszył. Jednak chłopaka nigdzie nie było.