17.12 - Larry

1.2K 69 11
                                    

Prompt dla Teczowa_Pianka x

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Prompt dla Teczowa_Pianka x

Louis

- Jesteś pewny, że nie będą mieli nic przeciwko? Nie chciałbym, żeby mnie nie polubili. - Harry powiedział, ściskając rękę szatyna. Po czterech miesiącach związku w końcu postanowili, że to czas, aby dzieci Louisa poznały Harry'ego.

- Mam taką nadzieję. Szczerze, to sam się boję ich reakcji, wiesz? Ale to są cudowne dzieciaki. - ścisnął rękę mężczyzny i otworzył drzwi od mieszkania kluczem. Weszli do środka i po ściągnięciu kurtek i butów poszli do salonu.

- Jake, Alice, możecie tutaj przyjść? - zawołał, siadając obok Stylesa na kanapie.

- Coś się stało, tato? Oh, dzień dobry, jestem Jake. - uśmiechnął się serdecznie, podając rękę Harry'emu. Przeskakiwał wzrokiem ze swojego taty na mężczyznę obok niego.

- Harry, miło mi ciebie poznać. - ścisnął rękę nastolatka.

- Usiądź sobie, synku. Jeszcze poczekamy na twoją siostrę. - w tym momencie do pomieszczenia weszła wspomniana córka Louisa.

- Co chcesz, tato? - westchnęła, siadając na fotelu. Zmierzyła Harry'ego wzrokiem, unosząc brew. Harry poczuł się trochę nieswojo będąc pod bacznym wzrokiem córki swojego chłopaka.

- Uh, chciałem wam kogoś przedstawić. To jest Harry i spotykamy się od czterech miesięcy. Mam nadzieję, że go polubicie. - powiedział, będąc mocno zdenerwowanym. Poczuł obejmującą go rękę, więc natychmiast przytulił się do mężczyzny.

- Żeby było jasne, nie chcę wam zastępować drugiego rodzica. Po prostu zakochaliśmy się w sobie z waszym tatą i chcieliśmy wam o tym powiedzieć.

- To świetnie. Mogę już iść? - zapytała zdenerwowana nastolatka.

- Oczywiście. - Tomlinson westchnął i delikatnie się skulił.

- Nie martwcie się nią. Ja już pana polubiłem, no bo skoro mój tato jest z panem szczęśliwy, to ja też jestem. - wyszczerzył się.

- Możesz mówić do mnie Harry. Cieszę się, że nie masz nic przeciwko.

- Co innego jeśli chodzi o Alice. - mruknął Louis.

- Przejdzie jej. - machnął ręką. - Pójdę już do siebie. - Jake pobiegł do swojego pokoju.

- Też już się będę zbierał, kochanie. Zobaczymy się jutro?

- Oczywiście. - niższy uśmiechnął się i przycisnął swoje usta do Harry'ego. - Kocham cię.

- Ja ciebie też, Lou. Do jutra. - złożył jeszcze pocałunek na czole szatyna i po ubraniu się, wyszedł z mieszkania.

Louis zamknął drzwi i odwrócił się, kiedy usłyszał kroki za sobą.

- Tato, co to ma znaczyć? Co to jest w ogóle za facet?! W twoim wieku zachciało ci się jakiś randek? - krzyknęła nastolatka, wprawiając ojca w osłupienie.

- Przepraszam bardzo, ale o co ci chodzi? Według ciebie już nie mam prawa się zakochać? To nie tak, że jestem już stary, że powinienem tylko w domu siedzieć.

- Jesteś śmieszny. - prychnęła i uciekła do swojego pokoju. Louis drżącymi rękami przetarł twarz, wchodząc do kuchni.

🎄☃️🎄

- Alice, przestań podnosić na mnie głos. Nie sprawi to, że rozstanę się z Harrym. Według ciebie ja już nie mam prawa się zakochać?

To już kolejny dzień z rzędu, kiedy córka robiła mu awanturę z tego powodu. Był tym wszystkim zmęczony i cały czas chodził zestresowany. Złapał się mocniej blatu w momencie, gdy zrobiło mu się ciemno przed oczami. Upadł na podłogę, tracąc przytomność.

🎄☃️🎄

Otworzył powoli oczy. Oślepiło go światło, więc natychmiast je zacisnął.

- Kochanie, już wołam lekarza. Leż spokojnie. - głos Harry'ego sprawił, że otworzył oczy w momencie, gdy tamten opuszczał pomieszczenie.

Wrócił do sali razem z lekarzem, który natychmiast do niego podszedł.

- Co się stało? Dlaczego tu jestem? - jego głos był zachrypnięty dlatego Harry natychmiast podał mu wody.

- Zemdlał pan prawdopodobnie przez stres oraz zdenerwowanie. Zostanie pan na obserwacji przez dwa dni i wypuścimy pana do domu. - powiedział lekarz i wyszedł z sali.

- Wszystko dobrze? Nic cię nie boli? - Styles był szczerze zmartwiony.

- Jest dobrze, bo ty przy mnie jesteś. - szepnął, łapiąc rękę mężczyzny i składając na niej pocałunek.

Wszystko obserwowała córka Louisa, która wiedziała, że to ona spowodowała zasłabnięcie ojca.

🎄☃️🎄

Po dwóch dniach Louis w końcu został wypuszczony do domu, gdzie Alice przeprosiła za swoje zachowanie i jego i Harry'ego.

🎄☃️🎄

Pięć lat później Louis z Harrym i dziećmi mieszkali razem na obrzeżach Londynu w niedużym domku. Mężczyźni byli już dwa lata po ślubie, a dzieci Louisa bardzo cieszyły się szczęściem ich taty.

🎄☃️🎄

Nie jestem przekonana co do tej końcówki, ale i tak mam nadzieję, że się podoba xxx

One Shoty Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz