1 Znowu Wy?

510 40 4
                                    

-Mamo będę pisać, puść mnie już...-stękała Lily

-Ale to tak daleko...Zobaczymy się dopiero w święta kochamy cię skarbie.

-Ja ciebie też...a teraz muszę iść bo się spóźnię - Rudowłosa pocałowała mamę i tatę i złapała za wózek.

Rozpędziła się i wypadła na peronie. Wtłumie od razu wypatrzyła te czarne lśniące długie włosy Dorcas.

-Dor!-dziewczyna odwróciła się i rzuciła się w objęcia swej przyjaciółki.

-Dawno cię nie widziałam wypiękniałas...-niue dokończyła zdania bo rzuciła się na nią Ann.

Po czułych powitaniach dziewczyny znalazły pusty przedział.

-No więc co tam u was?-zapytała Ann.

-Ja...ja pisałam z Syriuszem...-zaczerwieniona Dorcas schowała głowę w dłoniach.

-Oooo-westchneły wszystkie.

-A co tam u Luniego?-to pytanie zostało skierowane do Lily.

-Jest ok. Zostaliśmy prefektami!

-To super...

Zdanie Ann zostało przerwane gdyż do przedziału wpadli huncwoci.

-Evans umwisz sie że mną?

-Nie umawiam się z łosiami...

Cały przedział wybuchnął śmiechem tylko Lily i James się nie śmiali. Syriusz usiadł koło Rudej na przeciwko Ann bo Lily siedziała na przeciwko Dor. Remus koło Ann a James koło Łapy. Obok Lunatyka siedziała Marlena a na przeciwko Peter.

Lily i James czytali książki Remus spał także Black z głową na ramieniu Lily. Ann szeptała z Dorcas. A glizdogon jadł ciastka z Marleną. Po godzinie Odezwał się Potter

-Może zagramy w butelkę?

-Syriusz z Remusem od razu się zgodzili Dor i Ann też były chętne Lily nie pewnie pokiwała głową.

-No dobra to ja zaczynam !-wytrwał się Łapa.

Zakręcił butelką i wypadło na Ann.

-Hyym...co by tu...wiem napchaj pełną buzie ciastkami i idź do profesora Slughorna i spytaj dire czy możesz dołączyć do ślimaka.

-Jesteś porąbany...-wzięła pełne pudełko ciastek i napełniła buzię. Wyszła z przedziału i skierowała do przedziału nauczycieli. Po drodze potknęła się o dywanik i wypadła do przedziału wypływając wszystko co miała w ustach.

-Droga panno co pani wyprawia?!- krzyknął Horacy.

-Ja...ja...przepraszam.

-Po uczcie stawi się pani w mojim gabinecie.

-Dobrze.

Wkurzona pobiegła do swojego przedziału.

*-;-:*;*-**-*-*-*-*-*-*-

Witamna początek ten rozdział dedykuję Ginny_Weasley777 oraz hinny004 za pierwsze gwiazdki

Mam nadzieję że SOE podobało.

#Miona

JILY CZYLI JAK KOCHAĆ PRAWDZIWIE...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz