Rozdział17

193 17 7
                                    


Harry<3
Rano wstałem wtulony w Lou, a do moich policzków odrazu napłynęła krew na wspomnienie wczorajszego dnia.
-Jak sie spało skarbie? Nie boli cię nic?- usłyszałem i spojrzałem na LuLu który pocałował mnie w czoło.
- Dobrze, i troche boli mnie tyłek.- odpowiedziałem z godnie z prawdą. Bo dolnych partii prawie nie czułem.
- Przepraszam, mogłem być delikatniejszy.- powiedział smutny. Pocałowałem go w usta.
- Wcale nie, musisz mnie przepraszać. Podobało mi się. Ale teraz... będziesz musiał mnie nosić na rękach - zaśmialiśmy się obydwoje.
- Jeśli chcesz to mogę cię nosić codziennie.
- W takim razie przynieś mi jakieś ubrania- powiedziałem i znów poczułem ciepło na policzkach gdy przypomniało mi się, że jestem nagi. Niebieskooki zaśmiał się, ale posłusznie wstał i przyniósł mi ze swojej szafy koszuli i bokserki które na mnie były troche za duże.Gdy się już ubrałem Louis wziął mnie na ręce i zszedł do kuchni, gdzie zrobił nam naleśniki z bitą śmietaną i czekoladą ( pychaa). Kiedy zjedliśmy poszliśmy razem do salonu a raczej on szedł, bo ja byłem znów noszony i oglądaliśmy filmy.

Lou<3
Zmartwiłem się rano gdy Harry powiedział, że go boli . Pierwszą myślą było to, iż to moja wina. Ale kiedy Hazza zapewnił mnie że było mu dobrze ucieszyłem się, bo właśnie o to mi chodziło.
Loczek w moich ubraniach wyglądał przeuroczo a to, że mogłem go nosić było jeszcze lepsze. No oprócz tego co wydarzyło się wczoraj.
- Louis pójdziemy jutro do kina??- zapytał nagle chłopak. Spojrzałem na niego a w jego oczach widziałem nadzieje. Uśmiechnąłem się do niego delikatnie mówiąc, że się zgadzam i możemy iść na jakiś fajny film. Loczek uśmiechną się do mnie uroczo i pocałował mnie w usta, co ja odrazu odwzajemniłem i pogłębiłem pocałunek. Po chwili przesunąłem ręce z jego bioder na tyłek, przez co mniejszy jęknął w moje usta. Odsunęliśmy się od siebie gdy zabrakło nam powietrza. Resztę dnia spędziliśmy na przytulaniu i oglądaniu, od czasu do czasu skradając sobie na wzajem pocałunki. Wieczorem dopilnowałem aby Hazza zjadł lekarstwa i postanowiliśmy wziąć razem kompiel.

Scena z pod prysznica będzie jeszcze dzisiaj ale wieczorem. Ale tylko jesli będzie pod rozdziałem chociaż 3 komentarze.

 Nie Odchodz-Larry Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz