Odkryty

5.8K 414 14
                                    

#wzcssq na tt

Stał przed nią. Żywy. Jej brat.
Opłakiwała go na pogrzebie. I opłakiwała jego odzyskanie. Nie przyjmowała się, że płacze na oczach całej szkoły. Nie docierały do niej żadne odgłosy prócz dźwięku bicia jego serca. Nic się nie zmienił od dnia, w którym widziała go po raz ostatni.

- Matthew? - wyszeptała czując, że kolana się pod nią uginają.

Jej brat. Jej kochany starszy brat.
Rozpłakała się jak dziecko. Wyciągnęła do niego ramiona, a on przyciągnął ją i objął.

- Zmoczyłam ci bluzę. - wyszeptała po dłuższej chwili, a on parsknął.

Nagle zaczęły do niej docierać odgłosy z zewnątrz. Nie chciała go już nigdy puszczać, ale w końcu to zrobiła.

- Przecież byłam na twoim pogrzebie.-załkała i spojrzała w jego czekoladowe oczy.

Matthew był tak zaskoczony, że nie mógł nic z siebie wydusić. Jego oczy były szeroko otwarte.

- Katie... - powiedział bezgłośnie.

Za dziewczyną wylądowały dwa wampiry.

- Wszystko w porządku? - Sydney podała jej chusteczkę.

Katie wytarła oczy z łez i odetchnęła głęboko. Spojrzała przez ramię i nie było wampira, który by się na nich nie patrzył.

To prawda, straciła nad sobą kontrolę. Ale przecież nie płakała od tyłu lat... Tamten wypadek sprawił, że wyzbyła się wszystkich zbędnych uczuć. A teraz jego widok sprawił, że tama pękła.

- Trzeba zacząć wyścig. -podjęła temat Maggie - Justin tez startuje. Musi się przygotować.

Katie spojrzała na nią nic nie rozumiejącym wzrokiem.

- Justin? Ale przecież...

Matthew złapał ją za rękę.

- Wszystko ci potem wytłumaczę. - spojrzał na nią wzrokiem mówiącym, że do ich rozmowy nie może nikomu nic powiedzieć.

Pozwoliła się dziewczynom zaprowadzić na trybuny.

- Co to było? - Maggie pierwsza nie wytrzymała ciszy.

Katie nie odwróciła wzroku od jej brata. Bała się, że jeśli go straci z oczu choćby na sekundę to zniknie już na zawsze.

- Ja... Nie wiem co powiedzieć. - wyznała szczerze. To było dla niej irracjonalne.

Zupełnie nie zdając sobie z tego sprawy, dotknęła kropki oznaczającej śmierć jej brata. Poczuła, że pod jej powiekami zebrały się kolejne łzy.

Co jej się stało? Teraz płacz przychodził jej tak łatwo...

Skąd on się tu wziął? Pamiętała poranek, gdy do ich domu zapukała policja. Zeszła wtedy do salonu i zastała płaczących rodziców. Nikt jeszcze nic nie powiedział, ale ona wiedziała. Jej serce pękło na tysiąc kawałków. Matthew, był jej kochanym braciszkiem. Poszła na jego pogrzeb, chociaż trudno było jej patrzeć. Wokół niej było tyle obcych ludzi płaczących za jej bratem. Miała wtedy ochotę krzyczeć. "Przecież wy go w ogóle nie znaliście!". Od tamtej pory miała wrażenie, że rodzice już jej tak nie kochają, jak wcześniej. Zaczęła się buntować. Najpierw niewinne kradzieże, włamania do domów osób, które jej podpadły. W ten sposób skończyła w ośrodku dla zbuntowanej młodzieży, a tak naprawdę w szkole dla wampirów.

Czuła, że to sen. Zaraz się obudzi i nie będzie żadnej podpalonej szkoły przez, którą stanie się wampirem.

Cześć!
Mam nadzieję, że rozdział się podoba
NatkaSsq

Wybrana z ciemnościOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz