Wściekła

6.6K 411 31
                                    

- Katie? – Matthew złapał ją niepewnie za ramie. Dziewczyna podskoczyła jak oparzona na dźwięk jego głosu. – Chcesz się przejść?

Pomiędzy nimi czuć było napięcie. Powinna skakać z radości, że widzi swojego zmarłego brata. No, ale... ZMARŁEGO brata.

Ruszyli w kierunku lasu, ale praktycznie cały teren szkoły był lasem. Szli w ludzkim tempie. Okrążyli cały stadion zanim Matthew się odezwał.

- Przepraszam.

- Za co? – zdziwiła się.

- Za wszystko. Myślałaś, że nie żyję.

Westchnęła.

- Odbył się twój pogrzeb. Jak to możliwe?

Zatrzymał się i usiadł pod drzewem. Niepewnie poszła w jego ślady.

- Miałem wypadek – zaczął – Byłem w ciężkim stanie. Znalazła mnie Margaret, pomogła przejść przez przemianę i zabrała do Moon School.

- Margaret cie przemieniła?! – przeraziła się.

- Nie! – pokręcił energicznie głową – Uderzyłem motorem w drzewo, wylądowałem w rowie, cały byłem pokrwawiony. Zanim mnie znalazła swoim zapachem przywołałem już innego wampira.

Spojrzała na niego szukając blizn potwierdzających to co mówi. Oczywiście nic nie znalazła.

- Co u rodziców? – spytał niepewnie.

Rozumiała jego odczucia. Jej widok musiał przywrócić mu wszystkie wspomnienia.

Pokręciła głową. Miała tyle pytań, nie chciała schodzić na temat rodziców.

- Wysłali mnie do poprawczaka. – wskazała teren wokół siebie – Myślą, że to ośrodek, który zmieni mnie na lepsze. – powiedziała sarkastycznie.

Spojrzał na nią z niedowierzaniem.

- Katie, co ty zrobiłaś? I jak stałaś się wampirem?

Prawie wybuchła śmiechem na tak ludzkie wspomnienie.

- Podpaliłam szkołę, a gdy chciałam uciec, motor który zostawiłam w krzakach zniknął, bo zabrał go Dean, więc musiałam biec przez las. Tam napadł mnie wampir. Ugryzł mnie, gdy kopnęłam go w jaja.

Matthew wytrzeszczył oczy, a potem wybuchł śmiechem.

- Kopnęłaś wampira w krocze?

Katie pokiwała głową też niedowierzając w swoją głupotę. Ale przynajmniej teraz żyje, a mężczyzna nie wypił z niej całej krwi. Po chwili Matthew spoważniał.

- Dlaczego podpaliłaś szkołę? – w jego oczach widziała ciekawość.

Zastanowiła się chwile jak to wytłumaczyć, ale po chwili zdecydowała się niczego nie komplikować.

- Chciałam spalić sprawdziany, ale nie starczyło mi czasu, bo włączył się alarm i zostawiłam je nieugaszone.

Z jego oczu biło niezrozumienie.

- Dlaczego to zrobiłaś? Nie łatwiej było się nauczyć lub poprawić?

Myślała, że ją zrozumie, ale się myliła. On nigdy czegoś takiego by nie zrobił.

- Nie mogłaś poprosić rodziców, by zapisali cie na korki? Po co od razu niszczyć szkołę?

To zabolało. Podniosła się kipiąc złością.

- To nie było specjalnie! – powtarzała to tyle razy, że zupełnie w to wierzyła – Zresztą ty nic nie rozumiesz! Rodzice się zmienili! Już mnie nie kochali i z ulgą przyjęli opcję poprawczaka! Jeszcze tego samego dnia mieli wybrany, który! W domu byłam dla nich tylko problemem, bo nie zachowywałam się jak Wzorowy Matthew! Ich kochany synulek!

Wybrana z ciemnościOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz