26

3.9K 236 27
                                    

#wzcssq na tt

💎💎💎

Katie z ulgą przyjęła propozycję Maggie, aby się przebrać i umyć. Zostawiła przyjaciół w salonie i wróciła do swojej sypialni. Mimo woli na jej ustach zakwitł lekki uśmiech. Szybko jednak wyłapała te lekkie odstępstwo od normy, w lustrze zawieszonym na drzwiach niewielkiej szafy. Obróciła się do niego tyłem i odczekała kilka sekund. Po tym czasie bez obaw mogła zmierzyć się z surowym odbiciem nastoletniej wampirzycy. Zmrużyła oczy i zlustrowała swoją sylwetkę od dołu do góry. Zamaszystym ruchem zdjęła górę od piżamy, a następnie spodenki. Obróciła się bokiem sprawdzając widoczność kilku, dla zwykłego obserwatora wyglądających, pieprzyków. Dla niej jednak, było to jej siedemnastoletnie życie zatrzymane w niewielu tatuażach.

Przytknęła ostrożnie palec do pierwszej kropeczki. Zamknęła oczy pogrążając się we wspomnieniach. Następnie dotknęła znak niżej i uczyniła to samo z każdym następnym. Jej spojrzenie zatrzymało się na sylwetce kobiety w lustrze, ale w jej oczach przewijały się sceny z udziałem postaci. W jednym momencie wampirzyca była dzieckiem, a w drugim nastolatką. Jednym w towarzystwie brata, drugim ze wspólnikiem. Ubrana w zielony dresik, a następnie kombinezon więzienny. Jednym w żółtym kapelusiku, drugim w kominiarce i z kajdankami. W samochodzie na tylnym siedzeniu razem z rodzicami, następnie na motorze, a na koniec w radiowozie.

Przechyliła głowę na bok pozwalając wyblakłym, fioletowym końcówkom opaść na jedno ramie. Jej ręka wędrowała naprzemienno po jej jedynych słabościach, jakie posiadała. Koszmarach przeszłości.

Z otchłani wspomnień wyrwało ją pukanie do drzwi. Nie poruszyła się jednak ani o milimetr.

- Pośpiesz się, Katie – rozpoznała głos Maggie. – Spóźnimy się na śniadanie!

Wampirzyca przymknęła oczy powoli wracając do teraźniejszości. Wolała to co było teraz, jednak gdyby mogła zmieniłaby stosunek rodziców do niej samej.

Puściła ręce pozwalając im wisieć wzdłuż ciała. Ostatni raz spojrzała na swoją sylwetkę, a następnie z rozmachem otworzyła drzwi szafy. Zignorowała cichy jęk zawiasów spowodowany dużą siłą jaką użyła do ich rozpostarcia, zamiast tego wyjęła z szafy szarą, dresową sukienkę i katanę dżinsową. Z komody wydobyła bieliznę i czarne sandałki na koturnie. Założyła to wszystko i ruszyła do łazienki rozpocząć poranną kosmetykę.

Do przyjaciół wróciła kilka minut później. Wspólnie opuścili domek, ale w drzwiach przypomniała sobie o czymś jeszcze. Wrócenie się po to w wampirzym tempie zajęło jej kilka sekund. Niezauważona zakluczyła jeszcze domek i dogoniła przyjaciół. Pogrążeni w ożywionej konwersacji wyszli z lasu. Przywitali się z mijanymi wampirami i wilkołakami. Katie nadal znała tylko małą część obozowego społeczeństwa. Weszli do stołówki, a ona po raz kolejny zauważyła brak nauczycieli. Zarejestrowała w głowie, by później się nad tym zastanowić. Podeszli do bufetu po porcję krwi i ruszyli do ich stolika. Najpierw jednak musieli przepchnąć się przez tłumy, które panowały na stołówce. Bez wątpienia budowano ją z myślą o mniejszej ilości użytkowników.

Opadli na swoje miejsca, a z ich ust wydobyło się zbiorowe westchnienie.

- Nie idziesz do przyjaciół? – zapytała Katie patrząc na swojego brata.

Matthew pokręcił głową i zabrał się za sączenie krwi. Wampirzyca wzruszyła ramionami i także przystąpiła do posiłku. Mimo woli jej wzrok podążył do stolika, gdzie siedzieli Noel i Kosper z innymi wampirami. Można było też tam zauważyć krótkowłosą mulatkę. Katie nie widziała jej wcześniej, a dziewczyna wyglądała jakby siedzenie z księciem było dla niej całkiem naturalne. Na przemian śmiała się i ze skupieniem potakiwała. Katie odwróciła wzrok z powrotem do swoich przyjaciół.

Wybrana z ciemnościOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz