28

3.2K 186 16
                                    

       

#wzcssq na tt

Po odkryciu miecza, Katie była roztrzęsiona. Trudno jej się było na czymkolwiek skupić, a dodatkowo nie pomagała jej odpowiedzialność z bycia przewodniczącą. Wertowała, co chwila listy z zadaniami i spis uczniów. Musiała sporządzić grafik dyżurnych w kuchni, a dziwnym trafem Matthew nie odbierał telefonu.

Ze złością rzuciła kartki na stół, na którym siedziała. Wydała siebie jęk dźwięk irytacji i załamała ręce.

— Pomóc w czymś, kochaniutka? — usłyszała przed sobą.

Rozszerzyła palce, a w lukach między nimi zauważyła długonogą mulatkę. Tylko Victorii jej do szczęścia brakowało. Oderwała dłonie od twarzy i przybrała na usta najsłodszy uśmiech, na jaki było ją stać.

— Victoria! — wykrzyknęła udając zaskoczenie. — Zgubiłaś spodnie?

Urocza mulatka miała na sobie koralowy kombinezon wycięty, aż do złączenia ud z resztą ciała. Może ona lubiła chwalić się swoim ciałem, lecz nie każdy chciał jej ciało oglądać.

Victoria zaśmiała się perliście zbywając komentarz Katie machnięciem ręki. W tym momencie wyglądała jak jedna z prezenterek, które Katie widywała oglądając wieczorne wiadomości. Jej rodzice uwielbiali przed kolacją zasiadać przed telewizorem, by następnie podczas posiłku móc rozprawiać nad usłyszanymi wcześniej informacjami. Katie podziwiała wtedy sztuczność, z jaką wypowiadały się prezenterki. Każdą pomyłkę zbywały śmiechem, który przed chwilą zaprezentowała Victoria.

— Jesteś zabawna, Katie — powiedziała odgarniając kosmyk włosów na bok.

Sięgały jej ledwie do ramion, ale wprawa, z którą wykonywała ten gest udowadniała, że Victoria ma go wyćwiczonego do perfekcji.

Katie zaśmiała się krótko i szykowała równie ironiczną odpowiedź, gdy przerwało im nagłe wtargnięcie do stołówki. Matthew z przyjaciółmi wkroczył, jak do siebie nie ściszając śmiechu, choć był już w pomieszczeniu. Katie rozchmurzyła się lekko na widok brata i Deana, który stał już obok niej. Objął wampirzycę ramieniem ignorując Victorie i pocałował w policzek.

— Co porabiasz, pani przewodnicząca.

Katie szturchnęła go w bok i wskazała na papiery porozrzucane za ich plecami.

— W porównaniu do ciebie, leniu, pracuję.

— Ja?! — oburzył się Dean. — Jak możesz tak o mnie myśleć, Slouchlate!

Przewróciła oczami i odwróciła się do nowo przybyłych.

— Gdzie się podziewałeś? — spytała z wyrzutem brata, ignorując Kospera z Victorią. — Dzwoniłam do ciebie z tysiąc razy!

Matthew uśmiechnął się szczerząc zęby.

— Spotkałem się z koleżanką, chyba nie muszę ci tłumaczyć, co było dalej? — zakpił.

— Nie musisz, Jus — wtrąciła się Victoria. — Jestem pewna, że w podstawówce mają edukacje seksualną.

Katie posłała jej kpiący śmiech i wróciła spojrzeniem do brata.

— Byłeś na stadionie?

— Byłem.

— Skontrolowałeś sytuacje?

— Skontrolowałem.

— Pomogłeś?

— Pomogłem.

Wybrana z ciemnościOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz