9

5.7K 373 41
                                    

💎💎💎

Obudziła się o trzeciej rano. Jej współlokatorki wróciły pół godziny wcześniej. Po ich śmiechach wiedziała, że raczej nie obudzą się za szybko. Założyła bokserkę, dresy i wybiegła z domku. Wokół stadionu była bieżnia. Nie była pewna, czy wampiry muszą ćwiczyć, ale ona robiła to dla własnej przyjemności. Zrobiła dwieście okrążeń po których miała tylko lekką zadyszkę. Usiadła na trawie i zaczęła rozciągać zastałe mięśnie. Przyjrzała się ugryzieniu, po przemianie nie było nawet blizny. Wstała i zaczęła biegać do końca wytrzymałości. Zrobiło się już jaśniej, gdy usłyszała gwizd. Obróciła się zaskoczona kto jej przerywa. O barierkę opierał się brunet, którego spotkała poprzedniego dnia. Poczuła, że jej oczy zaczęły pałać srebrem.

- Jakiś problem? – powiedziała wkurzona.

- Biegaj dalej, ja tylko podziwiam. – uśmiechnął się zalotnie, a ona poczuła motylki w brzuchu.

- Mam chłopaka. – wypaliła wbrew sobie. Wyraz jego twarzy zmienił się na kpiący.

Nie skłamała. Wiele razy całowała się z Deanem, który był mega przystojny, ale nigdy nie byli parą. Ją nie interesowali chłopacy, ale nim nie gardziła. Nie przeszkadzało jej, że przez jego łóżko przewijała się masa dziewczyn skoro sama była jedną z nich. No może nie spała z nim, ale robili inne rzeczy.

- Więc nie mogę cie pooglądać?

Prychnęła i ruszyła w drogę powrotną do domku. Mijając go poczuła jego męski zapach. Nie chcąc dać mu satysfakcji nawet na niego nie spojrzała. Miała nadzieje, że złapie ją za rękę i oprze o ścianę gorąco całując. Boże! Co się z nią działo! Pokręciła głową zastępując jego twarz twarzą Deana. Już jutro jego będzie całować.

Pierwsze co zrobiła po przyjściu do domku to wzięła prysznic. Zmyła z siebie pot i wyrzuty sumienia, że znowu musi posunąć się do kłamstwa. Tym razem, żeby odzyskać motor. Gdy znalazła się w salonie z pokoju obok wytoczyła się Maggie.

- Moja głowa! – jęknęła i opadła na kanapę. – Wody!

Katie, próbując się nie roześmiać nad opłakanym stanem koleżanki, podała jej szklankę.

- Słyszałam was jak przyszłyście. – usiadła naprzeciw współlokatorki – Chyba nieźle zabalowałyście.

- Moja głowa! – jęknęła głośniej.

- Ciszej tam! – usłyszały.

- Spadaj Isabel! To wy mnie do tego zmusiłyście! – Maggie złapała się za włosy.

- Z tego co pamiętam ty najbardziej namawiałaś! – odkrzyknęła Sydney.

Maggie spojrzała na Katie.

- Byłaś gdzieś?

- Pobiegać.

Maggie spojrzała na nią jak na idiotkę.

- To nie byłaś wczoraj nad jeziorem?

- Odpuściłam sobie. Poza tym mam siedemnaście lat – po czym dodała – Jakby mi to przeszkadzało...

Jej współlokatorki zachichotały.

- Katie? – odezwała się Isabel – Przypomnij mi co to kac, kiedy Maggie znowu będzie chciała nas gdzieś ciągać.

Dziewczyna wybuchła śmiechem na widok grymasu blondynki.

- Obiecuję.

Maggie zachichotała.

- Poza tym było warto.

Sydney i Isabel wyszły ze swoich pokoi i usiadły na drugiej kanapie.

- A co takiego się stało? – Sydney przerzuciła nogi przez oparcie i oparła głowę na kolanach Katie.

Wybrana z ciemnościOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz