35

2.4K 159 20
                                    

#wzcssq na Twitterze!

— Opowiedz mi o swoim chłopaku — poprosiła Katie.

Jasmine poruszyła się nerwowo.

Leżały na dużym łóżku kuzynki pośród tysiąca poduszek. Odpoczywały po zabiegach kosmetycznych, które zastosowały. Ich paznokcie u stóp były pomalowane na szalone kolory, a włosy Katie ponownie przybrały ostry odcień fioletu. Jasmine uparła się, by wypróbować nowe czekoladowe maseczki. Póki miały zdolność mówienia, a ich twarze nie były skamieniałe, Katie postanowiła rozpocząć rozmowę. Dzisiejszego popołudnia wypowiedź Jasmine dała jej do myślenia, że kuzynka ma trudności w miłości. Sama się na tym nie znała, ale wiedziała, że jej przyjaciółki od razu wzięłyby ją w obroty, gdyby sama miała takie problemy.

— Właściwie to my nie jesteśmy już razem.

Katie pokiwała głową, ale Jasmine nie mogła tego zobaczyć. Obie leżały na placach i uparcie wgapiały się w sufit.

— Dlaczego się rozstaliście?

Jasmine nie odpowiedziała. Cisza trwała na tyle długo, że Katie postanowiła usiąść i spojrzeć na kuzynkę. Otworzyła szeroko oczy ze zdziwienia, widząc łzy na policzkach Jasmine. Dziewczyna nie patrzyła na nią, lecz w sufit, jakby miał się nagle otworzyć i odfrunąć.

— Jasmine? — zapytała niepewnie. — Dlaczego zerwaliście?

Kuzynka obróciła powoli głowę i wbiła zrozpaczone spojrzenie w Katie. W jej oczach widziała wołanie o pomoc.

— Jest wilkołakiem.

Katie nie zrozumiała.

— No i co w tym złego?

— Rodzina nie popiera takich związków. Dziadek chciał go zabić, gdy się dowiedział. On uciekł do obozu, bo tylko tam jest bezpieczny. Musiałam przyrzec na duszę i ciało Wielkiego Beliala, że już nigdy więcej się z nim nie spotkam.

Katie pokręciła głową z niedowierzaniem. Jak dziadek mógł grozić śmiercią miłości jego wnuczki? Po Jasmine widać było gołym okiem, jak zadurzona była w chłopaku. Kiedy o nim wspomniała w salonie jej spojrzenie było maślane, a policzki czerwone, jakby pokryły je rumieńce. Zupełnie nieprawdopodobne zjawisko u wampira.

A dziadek? Wydawał się Katie bezduszną istotą. Kim on był, żeby decydować o życiu Jasmine? Jak tylko przypomniała sobie, że to przez dziadka jej prawdziwa mama popełniła samobójstwo to przeszły ją dreszcze. W jej oczach był bezuczuciowym tyranem. Doprowadzić do tego, by własne dziecko odebrało sobie życie? Nie chciała go poznać. Wystarczał jej Matthew, a teraz jeszcze Nicholas i Jasmine. A nawet America, chodź nie zdążyły jeszcze bliżej porozmawiać. Ile osób miała jeszcze poznać? Dziadkowie, Nicholas, America... Wujek mówił o rodzeństwie. Jej matka nie żyła, więc bez niej było ich czworo. Do tego dzieci. Jasmine była jej kuzynką, ale czy jedyną? Czy teraz po poznaniu reszty członków rodziny stworzą normalny dom?

Powinna się skupić na tym, co było tu i teraz. Jasmine zdążyła wylać wiele łez podczas jej zamyślenia. Odgarnęła kuzynce włosy, które opadły na jej czekoladową maseczkę. Chciała pocieszyć Jasmine, wesprzeć jakoś, ale nie mogła. Próbowała otworzyć usta, lecz jej mięśnie twarzy zastygły zupełnie. Pomogła Jasmine wstać i zaprowadziła ją do łazienki. Tam zmyły maseczki i w ciszy usiadły na dywanie przed łóżkiem. Katie oparła się plecami o materac i spojrzała na Jasmine w skupieniu. Złapała kuzynkę za dłoń i ścisnęła delikatnie. Dziewczyna podniosła wzrok, który dotychczas miała wbity w dywan. Na jej twarzy odmalowany miała smutek. Katie serce ścisnęło nieznane uczucie. Jej także udzielił się humor Jasmine. Poczuła nagłą potrzebę poprawienia samopoczucia kuzynki. Zamiast tego zapytała:

Wybrana z ciemnościOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz