Lily
Właśnie weszłam do sali OPCM, a ten idiota Potter za mną wrzeszcząc bym się z nim umówiła. Miałam już serdecznie dosyć tego dupka, a dzięki Loćcie miałam z niego naprawdę świetny ubaw. Zobaczyłam się szafę i już wiedziałam co będziemy robić. Bogin, widmo, które przybiera postać czegoś czego boisz się najbardziej. Podeszłam do brunetki i usiadłam obok niej.
- Miałaś mi powiedzieć.
Oderwała głowę od książki i uśmiechnęła się lekko.
- Pewnie. Poszło o to, że mi podpadli.
- Oho, nowa pokazuje pazurki co?
- Być może.
Wzruszyła ramionami, ale uśmiechała się złośliwie.
- Ale tego. Bo ja też jadłam tego samego kurczaka, ale nie zaczęłam zachowywać się jak kura.
Dziewczyna zaśmiała się.
- Bo to nie miało nic wspólnego z jedzeniem. Oni zawsze siadają na tych samych miejscach więc poprostu dosypałam im pewien specyfik od Zonka.
- Ale kiedy?
- Gdybym ci powiedziała przestałoby to być takie zabawne.
Powiedziała, a ja lekko się naburmuszyłam. W ruszyłam ramionami i wstałam, kiedy dy weszła pani profesor. Lata też się podniosła i posłała mi łobuzerski uśmieszek. Pokręciłam głową i podeszłam do Dorcas, Margi i Ashley. Ta ostatnia to głupia, tlenowana blondyna jednak przy to, że pochodziła ze wspaniałego, starego rodu Withney i była bardzo bogata, coraz to nowsze ''przyjaciółki'' lgnęły do niej jak muchy. Narazie wyjątki są cztery:
Dorcas Meadows, Marga Wonson, Lotta Famous i ja. Zresztą wątpiłam by brunetka z kimkolwiek się zaprzyjaźniła. Wyglądała mi na typ samotnika i była dość arogancka, ale cóż. Ludzie są różni. Chociaż czemu mnie to właściwie obchodzi? Czarnowłosa dziewczyna szturchnęła mnie, a ja spojrzałam na przyjaciółkę pytająco. Głową pokazała na nauczycielkę. Prędko odwróciłam się w jej stronę. Patrzyła na mnie wrogo.
- Czy panienka Evans mogłaby odpowiedzieć na moje pytanie?
- A mogłaby pani powtórzyć?
Spytałam lekko przestraszona. Ta kobieta była dziwna. Nie przypadła mi do gustu. Zresztą ta poprzednia też nie. Na pierwszej lekcji pytała byśmy po kolei się przedstawiali i podawali status krwi. Kiedy powiedziałam, że jestem mugolką pokręciła głową z rozczarowaniem i mówiła: kolejna nic nie warta szlama. Miała bzika na punkcie czystości krwi co sprawiało, że Potter, Black i Pettigrew byli jej pupilkami, no bo przecież nie byli nawet trochę skarzeni ''brudną'' krwią.
- Pytałam czy wie panienka co znajduje się w szafie.
- Bogin. Widmo, którego prawdziwego wyglądu nikt nie zna, ponieważ przybiera postać tego czego osoba stojąca przed nim najbardziej się boi. Można go unieszkodliwić zaklęciem Ridiculous.
- Doskonale. Pięć punktów dla Gryffindoru. To może panienka Withney nam zaprezentuje, a wy w tym czasie ustawicie się w kolejce.Wszyscy zaczęli się przepychać, a Famous poczekała is stanęła na końcu zaraz za huncwotami, przed którymi stałam ja. Ashley podeszła do szafy, a ta głupia krowa, czyli pani Galatea wypuściła bogina. Przed blondynką pojawił się Malfoy i Snape, którzy zbliżali się do niej z różdżkami. Dziewczyna krzyknęła zaklęcie, a oni zamienili się w pajace. Wszyscy zaczęli się śmiać. Dalej było kilku Krukonów i tam dalej. W końcu była Dorcas, której boginem były owady, Marga bała się hipogryfów, a potem byłam ja. Nie chciałam, ale co mogłam zrobić. Przede mną pojawił się pusty regał na książki. Tak je kochałam, że bałam się, że ich zabraknie, że całe moje życie zniknie.
- Ridiculous!
Na półkach pojawiło się mnóstwo ksiąg. Odetchnęłam z ulgą. Peter bal się braku słodyczy, Remus pełni księżyca, Syriusz własnego ojca, James bal się mojego wybuchu złości, a Lotta...
To co wszyscy wtedy zobaczyli sprawiło, że albo patrzyli na to z szokiem albo zaczęli się śmiać. Bogin zamienił się w małą dziewczynkę, może ośmioletnią. Miała jasnobrązowe włosy i śliczne błękitne oczy. Była ubrana w czarną sukienkę na ramiączkach podartą i poplamioną bordową substancją. Wyciągnęła przed siebie drżącymi rączkami długą różdżkę i wycelowała w Lottę, która prędko wyciągnęła swoją. Mała nagle zaatakowała:
- Avada Ke...
- Ridiculous!
Dziewczynka zamieniła się w James'a udającego świnię. Jednak nikt się już nie śmiał bowiem Lottą bała się ośmioletniej dziewczynki, która rzuca zaklęcia niewybaczlane. Brunetka schowała różdżkę, złapała szybko torbę i wyszła z klasy. Nie pojawiła się na pozostałych lekcjach. Czy była aż tak wstrząśnięta spotkaniem z boginem? Nie zdziwiłabym się gdyby ślizgoni zamierzali jej podokuczać w Hogsmeade. O ile zdecyduje się pójść do miasteczka.Hej. Spodziewaliście się takiego obrotu spraw? Tworzą się nowe zagadki. Czemu Lottą ma takiego bogina? Do zobaczenia
Lighteagle15

CZYTASZ
Szpieg |W Trakcie Poprawy|
FanfictionJedno wydarzenie Jedno zaklęcie Jeden błąd Może odmienić całe życie Na szóstym roku w Hogwarcie dołącza nowa dziewczyna. Owiana tajemnicą, nie lubi się dzielić swoimi przeżyciami. Życie ma wypełnione kłamstwami. Lecz kto tu rzeczywiście jest zły...