14 - Rodzicielskie Sumienie

311 37 13
                                    

Otworzyłam oczy. Stałam w pustej sali od transmutacji. Wokół było mnóstwo świeżej i zakrzepniętej już krwi. Niektóre plamy były jaskrawo czerwone czym wskazywały na to, że wylało je dziecko, a inne ciemnobordowe, starców. Kiedy spojrzałam na miejsce gdzie zwykle stała McGonagall ujrzałam dwie postacie. Kobiety i mężczyzny, którzy stali za zasłoną mgły więc widziałam tylko ich sylwetki. Po chwili ta szczuplejsza z wyraźnym trudem przedostała się z więziących ją obłoków, a zaraz za nią ta druga. To co zobaczyłam uznałam za niewiarygodne.
- Mama? Tata?
Jednak oni stali jak zamurowani. Kobieta z czarnymi włosami i oczami skanowała mnie wzrokiem. Ja także jej się przejrzałam. Miała na sobie jesienny, bordowy sweterek, granatowe rurki i jasne skarpetki. Mężczyzna wyglądał podobnie do mnie, a raczej ja do niego. Brązowe włosy, błękitne oczy. Jego klatkę piersiową opinała granatowa koszula, a na nogach nosił eleganckie, czarne spodnie. Mimo, że wyglądał zimno i sztywno to skarpetki w pączki dodawały mu żartobliwego charakteru. On lekko się uśmiechał. Tak jak miał w zwyczaju, ale Ona przeszywała mnie wrogim spojrzeniem. W końcu się odezwała.
- Rozejrzyj się wokół Lotto. Zobacz ile zła stworzyłaś.
Mój ojciec ze smutkiem pokiwał przytakująco głową.

Wyglądał na przygnębionego, kiedy mówił.
- To przykre, że tak od wszystkich się odwróciłaś. Nawet nie poznałaś ich. Nie wiedziałaś czy mieli może szczęśliwe rodziny. Zniszczyłaś ich. Obudź się z tego transu, bo zgubisz sama siebie.
- Nie! Nic mi nie jest! Czuję się dobrze.
Ostatnie zdanie, które wyszło z moich ust nie wyszło jednak zbyt pewnie.
- Córko, my wiemy co ci chodzi po głowie.
- Kim wy wogóle jesteście?
Warknęłam nie miło.
- Jesteśmy twoim sumieniem. Rodzicielskim Sumieniem. Nie wielu osobom ujawniają się ich rodzice.
- To czemu wy niby mnie się objawiliście?
- Bo dokonałaś zbrodni. Zbrodni, której nikt ci nigdy nie zapomni. Będziesz cały czas nękana tym wspomnieniem. Już zawsze będzie wracała do ciebie tamta chwila. Osiem lat temu, w święta. Już zawsze!
Zawyrokowała matka i wraz z ojcem zniknęła w kłębach mgły...

Gwałtownie obudziłam się przez krzyk McGonagall. Rozejrzałam się po sali. Wszyscy patrzyli na mnie zdziwieni. Profesorka podeszła do mnie z groźną miną.
- Mogę wiedzieć czemu zasypiasz na mojej lekcji?
- Jestem zmęczona.
- To trzeba było skorzystać ze zwolnienia dyrektora i po śniadaniu wrócić do dormitorium.
Oświadczyła.
- Ale skoro już poszłaś na lekcje to nie chcę słyszeć o nieobecnościach i twoim zachowaniu na lekcji. Po zajęciach przyjdź do mnie. Odpracujesz sobie godzinkę może się czegoś nauczysz.
- Dobrze.
Warknęłam, a w duchu przeklnęłam tą durną szkołę i te pierdolone Rodzicielskie Sumienie. Ja nic złego nie zrobiłam. Czyniłam tylko to co uważałam za słuszne. Czy zemsta nie jest dobra? Przecież to dla nich... Dzwonek zadzwonił, a ja szybko wrzuciłam książki do torby i wybiegłam z klasy. Na schodach trochę mi zeszło, ale ostatecznie jako pierwsza dobiegłam do sali od OPCM. Z prędkością światła tam weszłam i zapukałam do prywatnego gabinetu nauczycielki. Po chwili uchyliła je delikatnie, a kiedy mnie zobaczyła otworzyła szerzej.
- Czegoś chciałaś panienko Famous?
- Tak. Chciałam się spytać co to jest Rodzicielskie Sumienie. I dlaczego ktoś może je mieć.
Kobieta patrzyła na mnie zamurowana.

Widziałam jak jej zielone oczy otwierają się z zaskoczenia i niedowierzania. Zmarszczyła brwi i przydarzyła mi się uważnie.
- A czemu chcesz to wiedzieć?
- Jestem ciekawa wielu rzeczy, a na tą nazwę natrafiłam kilka dni temu i uważam, że nikt inny, tylko pani, będzie w stanie mi to wytłumaczyć.
- Hmm. No dobrze. Porozmawiamy o tym na lekcji. Muszę przyznać iż jej to ciekawy temat jednak bardzo kontrowersyjny. Siadaj, zaraz zaczynają się zajęcia.
Powiedziała ostatnie zdanie oschle i zniknęła za drzwiami. W duchu sobie pogratulowałam i szybki zajęłam moje stałe miejsce. Obok mnie zasiadł zmęczony oddychaniem Syriusz Black, którego miałam ochotę zwalić z tego miejsca gdyż nie byłam w najmniejszym stopniu zadowolona, że ten czubek siedzi obok mnie. Po chwili zadzwonił dzwonek, a profesor Merrytrought zasiadła za biurkiem.
- Nie wyciągajcie książek. Dziś porozmawiamy o temacie ponad programowym.
Na sali rozległy się zaciekawione szepty, nawet Black się ożywił.
- Na prośbę jednej z uczennic postanowiłam uświadomić wam co to jest Rodzicielskie Sumienie. Ktoś może o tym niezwykłym zjawisku słyszał? Tak, Panie Lupin?
- Trafiłem kiedyś w książce o ,,Zjawiskach Nietypowych'' na ten temat. Trochę przeczytałem, ale uznałem, że to nie jest jeszcze temat dla mnie dlatego jedyne co, z tego pamiętam to fakt iż osoba, której objawia się taka rzecz popełnia największe zbrodnie.

Brązowowłosa nauczycielka pokiwała głową.
- Owszem. Jednak nie są to byle jakie zbrodnie. To morderstwa.
Na sali zaległa taka cisza, że spokojnie można by usłyszeć sznura idącego kanałami.
- I nie są to takie sobie morderstwa przypadkowych ludzi. To zabójstwo przynajmniej jednego członka rodziny. Mogę wymienić wam dwa najgorsze przypadki: Tom Riddle, teraz znany jako Lord Voldemort, zamordował rodziców. Bill Rotgrow, zniknął bez śladu po zamordowaniu ojca, matki i siostry. Prawdopodobnie jedynym żyjącym członkiem rodu Rotgrow jest Akuna, starsza bliźniaczka, która dzięki niezwykłemu szczęściu uniknęła śmierci w czasie Masakry W Dolinie Godryka.
Black spojrzał na Potter'a, który z wielkimi oczami słuchał profesorki.
- Ktoś tam mieszka?
James podniósł drżącą rękę.
- Od kiedy panie Potter?
- Od urodzenia, ale kiedy trwała ta Masakra moja rodzina szczęśliwie znajdowała się na święta w innym miejscu. Znaliśmy Rotgrow'ów. Często zaoraszaliśmy ich do siebie, a oni nas. Zanim zginęli, dwa dni wcześniej byliśmy u nich na spotkaniu przy herbacie. Wtedy jeden jedyny raz widziałem ich w pełnym składzie. Miałem wtedy osiem lat.
Wszyscy patrzyli na Rogacza ze współczuciem. Musiał czuć się okropnie, kiedy dowiedział się, że ludzie których znał i lubił zginęli z rąk najstarszego syna.

Nauczycielka spojrzała na niego troskliwie i wróciła do tematu.
- Rodzicielskie Sumienie objawia się niezwykle rzadko. Mordercy we śnie lub w wizji ukazują się jego rodzice i przeklinają go oświadczając iż do końca życia będą prześladowani przez jakieś osoby, że TO wspomnienie nie będzie dawało mu spokoju oraz dręczą go za to. Takie osoby najczęściej moją potem choroby psychiczne. Po trzeciej wizycie rodziców na ogół czarodzieje popełniali samobójstwo. Wyjątkiem jest Sami Wiecie Kto, a o Rotgrow'ie nic nie wiadomo.
No bardzo pocieszające. Po dwóch kolejnych wizytach moich kochanych rodziców będę marzyła tylko o śmierci.
Normalnie spełnienie marzeń...

I jak? Dowiadujemy się kim jest tajemnicza para. Profesorka od OPCM opowiada uczniom co to jest Rodzicielskie Sumienie i podaje ich skutki. Skoro Lotta coś takiego ma to znaczy, że...

Zabiła kogoś ze swojej rodziny...

Wasze propozycje kto to jest i dlatego to zrobiła?

Ten rozdział napisałam przed chwilą więc możecie być ze mnie dumni xD.
Lighteagle15

Szpieg |W Trakcie Poprawy|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz