Wracałam do mieszkania i zastanawiałam się co z tą lalką. Gada, ale się nie rusza. Jest strasznie wkurzająca.
-Ej Kuro, dał byś mi w końcu oręż? Nie mam ochoty zbierać więcej energii wampirów.-jęczałam idąc do jakiejś knajpy.
-Niech ci będzie.-Powiedział i w ludzkiej postaci usiadł naprzeciw mnie prze stole-zamknij oczy.
Zrobiłam jak mi kazał. Znów zobaczyłam jego siłę, jest inna niż Lawlessa. Sładki kotek.
-Sto lat! Choć dostańcież prezent urodzinowy specjalnie dla ciebie! A teraz największy z dylematów. Wybór prezenty!-Powiedział i zaprowadził mnie na stos prezentów.
-Hmm... a jak bym chciała ciebie?-Powiedziałam i kucnęłam przed nim
-E-ee to raczej nie możliwe.
-A szkoda. Więc biorę wszystkie!Mogę co nie? W końcu jestem jego panią i wiem jak wyciągnąć cię z niego.
-e-em... Chyba...możesz. Żadne Eve jeszcze nie zadało takich pytań.
-Ha...Haha...hahahahihhhiehiehieee ech. No dobrze zabieram co dla mnie i się zmywam.
Po czym wróciłam myślami do kawiarenki. Kuro siedział i zajadał zamówione jedzenie. Czarny coś pojawił się mi w ręce, a później zmienił w skrzypce, flet, niezidentyfikowane coś i osiadł mi na rękach, tworząc od dłoni do łokci tatuaże.
-Ojacie.-Powiedziałam oglądając dzieło na dłoniach. Kuro patrzył się na mnie z szokiem wypisanym na twarzy.-Co jest Kuro?
-N-nic, po prostu zazwyczaj oręż przyjmuje postać cienkiego wzorku na nadgarstku, a ty masz wzory na obu przemienianiach.
-Nie powinno cię to dziwić. Przecież wiesz, że nie jestem do końca człowiekiem.
-Oja oja? Pokonał mnie człowiek bez oręża wampira, który okazuje się nie do końca być człowiekiem-usłyszałam i aż podskoczyłam z wrażenia. Na stole siedziała lalka-wampir i chichotała.
-Przymknij się pluszaku!-Warknęłam i wsadziłam go głowa do szklanki.
-bulbulbul- tylko tyle było słychać. Zapłaciłam za zamówienie i biorąc mokra lalkę wyszłam z lokalu z kotem.
-a tak właściwie to czyja podklasa jesteś?-Zapytała Przemoczona lalkę
-Hohoho...zaraz zobaczycie...-zdziwiłam się nieco.
Po chwili otoczyła nas czerwień. Usłyszałam charakterystyczny dźwięk drewnianych chodaków a następnie tuż za uchem:
-dobry wieczór.-Odskoczyłam w bok, a jegomość znalazł się kawałek przede mną. - Dziękuję, że zaopiekowaliście się moja zgubą.-Dopiero teraz zauważyłam, że zabrał mi lalkę.
-Oh~Co tak długoo~ Tsubakyun~
-Tsuba - kyun?-Zapytałam jednocześnie z kuro.
CZYTASZ
Nie martw się, to nie boli.
FanfictionLeniwego kota los połączył z leniwą dziewczyną, która przyciąga upierdliwe rzeczy jak magnes. Servamp lenistwa na początku myślało o niej jak o zwykłym człowieku, do pewnego momentu, gdy ujrzał ją jak wróciła do mieszkania.