Po zajęciach wyszłam bardzo szybko, nikt nie wiedział, że wsiadam razem z Alanem do jego samochodu.
Tak jak myślałam przed szkołą chłopak już na mnie czekał. Otworzył drzwi, ja wsiadłam i...
Znowu poczułam jak ktoś chwyta za moją szyję. Zaraz po tym na chwilę puścił i założył mi na głowę jakąś tkaninę. Byłam zupełnie zdezorientowana. Przecież miałam jechać z Alanem w jakieś ustronne miejsce i normalnie porozmawiać! Co tu się znowu dzieje? To zaczyna robić się naprawdę dziwne.Nagle czyjeś ręce wylądowały na moim ciele. Przeszył mnie dziwny dreszcz. Nie miałam pojęcia co oni mają zamiar ze mną zrobić. Bałam się. Bardzo się bałam! Kiedy nieznajomy mnie podniósł zaczęłam się wyrywać. Nie przyniosło to żadnych rezultatów. Wręcz przeciwnie, mężczyzna postawił mnie na ziemię po czym zadał mocny cios w mój brzuch. Upadłam i zaczęłam zwijać się z bólu. Porywacz widząc to postanowił sprawić mi jeszcze większy ból zadając kolejne uderzenia.
Znowu ciemność, strasznie mało miejsca. Znowu ten piękny zapach. Czy ja jestem u Alana?!? Nie..nie..to nie jest możliwe, że on byłby w stanie zrobić mi coś takiego.
W pewnym momencie usłyszałam głos jednego z przedstawicieli płci brzydkiej. Nie był to miły ton.-Wiesz gdzie masz jechać prawda? - zapytał
-Oczywiście, że tak. Już niedaleko.- odpowiedział mu drugi.
Zaraz zaraz. Znam ten głos! Słyszałam go już nie raz. Jezu! Przecież to Alan! Co on tutaj robi? To on to wszystko wymyślił?! Nic już nie rozumiem. Po co by mu to było? Przecież on zmienia dziewczyny jak rękawiczki. Może mieć każdą, więc po co mu ja? Ta sytuacja robi się przerażająca a ja coraz bardziej zaczynam bać się tego człowieka. Co ja mu zrobiłam? Może to dlatego, że go odtrąciłam? Ale ja naprawdę chciałam mu to wszystko wytłumaczyć, przeprosić i zaproponować normalną przyjaźń.
Miałam zamiar zrobić to na tym spotkaniu bo była to idealna okazja no ale jak widać "coś"pokrzyżowało moje plany.
Po kilku minutach pojazd się zatrzymał. Usłyszałam tylko "Idź po naszą księżniczkę, musi przecież poznać swoje nowe gniadko". Moje serce stanęło ze strachu i znowu nasunęło się pytanie: Co oni chcą ze mną zrobić?To uczucie jest okropne. Nikomu nie życzę żeby przechodził przez coś takiego.
Znowu poczułam na swoim ciele dotyk. Tyle, że ten było wiele spokojniejszy . Nie stawiałam już żadnych oporów. Wiedziałam, że nie mam z nimi szans więc po prostu się poddałam.- No co się guzdrzesz? Rusz się matole bo zaraz wywinie nam jakiś numer i tyle ją będziemy widzieć.-znów ten przerażający głos.
Nikt nic nie odpowiedział. Tym razem facet szarpnął mnie mocniej i gwałtowniej. Opadłam bezsilnie na ziemię. Ten zaś zamiast mnie podnieść po prostu ciągnął moją osobę po ziemi jak jakiś worek.
-Ja mam już dość. Nie mam do tego wszystkiego siły. Niech robią ze mną co chcą. Tylko tyle powiedziałam szeptem sama do siebie.
Po chwili weszliśmy do jakiegoś budynku. Tak mi się przynajmniej wydaje, ponieważ usłyszałam tylko trzask drzwi. Któryś z tych typów podszedł do mnie, podniósł i przerzucił przez swoje ramię. Czułam się jak jakiś worek ziemniaków. Po prostu świetnie. Znowu trzask. Mężczyzna ściągnął mnie z ramienia i usadowił na krześle po czym zdjął mi z twarzy to coś czego nazwać nie potrafię. Nie był to worek ani nic podobnego do worka. Mniejsza... Po przyzwyczajeniu się do światła dziennego, w pokoju zobaczyłam tylko jednego potężnego mężczyznę. Przecież było ich więcej! Na pewno więcej! Gdzie oni wszyscy się podziału? Gdzie Alan? Chyba nie powinno mnie to interesować. Gdyby nie on nie byłoby tego wszystkiego, nie musiałabym przechodzić przez to piekło. Mogłabym spokojnie spotykać się z Dominikiem i byłoby cudownie. On i Laura przecież zauważą, że nie daje znaku życia. Znajdą mnie! Chyba..
Nagle usłyszałam jakieś dźwięki. Okazało się, że to telefon tego idioty.-Tak szefie. Dziewczyna już jest. Dobrze czekam- powiedział po czym się rozłączył.
Siedziałam i zastanawiałam się kto mógłby wpaść na tak "genialny" pomysł. Do głowy przychodziła mi tylko Natalka. Może i chce się zemścić ale raczej jest zbyt głupia aby wpaść na coś takiego. Poza nią chyba nie miałam żadnych wrogów.
Drzwi się otworzyły. Ale kto w nich stał? Kojarzę twarz ale nie mam zielonego pojęcia skąd...
Ah tak!! Już wiem!Jak myślicie kto to był? 😇👇

CZYTASZ
It's over? [ZAKOŃCZONE]
Short Story20.07.2017r - #88 w OPOWIADANIE 22.07.2017r - #76 w OPOWIADANIE -Aleks! Przestań! Ja mam chłopaka! Jego wyraz twarzy od razu się zmienił. Zrobił się jakiś groźniejszy. Nie miałam wyjścia. Musiałam działać. Bezmyślnie chwyciłam nóż i pchnęłam nim w...