Patrzyła na niego z takim strachem a zarazem tak błagalnym wzrokiem. A on...stał nad nią i szyderczo się śmiał...
Oskar podszedł do dziewczyny, nachylił się nad nią po czym powiedział :
- I co? Żałujesz tego co zrobiłaś?
Zuza była bardzo wystraszona. W jej oczach znowu dostrzegłem przerażenie. Czułem, że muszę jej jak najszybciej pomóc. Zacząłem się zastanawiać co zrobić na tyle głęboko, że zapomniałem o tym co najważniejsze - o niej!
Z moich przemyśleń wyrwał mnie krzyk "mojego szefa" , którego twarz była cała we krwi.
- Co ty sobie wyobrażasz szmato?!? Myślisz, że jak mnie oplujesz to Ci to w czymś pomoże? Wręcz przeciwnie! Czeka Cię teraz jeszcze większe piekło. - powiedział ze zgrozą.
Gdy to usłyszałem, zerwałem się na równe nogi i pobiegłem w stronę drzwi wejściowych, by chłopak myślał, że dopiero co wszedłem. Trzasnąłem nimi, po czym wbiegłem do pokoju, w którym się znajdowali i zdyszany zacząłem krzyczeć :
-Oskar!!... Psy!! Zrób coś, bo nas znajdą!!
Mężczyzna wypuścił z ręki nóż, obrócił się w moją stronę mówiąc "pilnuj, żeby ta smarkula mi nie zwiała. Mam z nią jeszcze do pogadania!" i wybiegł z pomieszczenia.
Ja zaś rzuciłem się na kolana, wyciągnąłem z kieszeni spodni chusteczkę i otarłem jej bladą, a jednocześnie jeszcze pełną nadziei twarz.
Ona spojrzała na mnie tymi dużymi, pięknymi oczami i zapytała :
-Dlaczego jesteś dla mnie taki dobry?
Zuza
Aleks upadł na kolana i otarł mi twarz. Nie rozumiałam go. Nic o mnie nie wiedział, a wciąż chciał mi pomóc. W normalnej sytuacji byłoby to słodkie, ale teraz...nie...nie mogłam o tym myśleć.
-Dlaczego jesteś dla mnie taki dobry?- zapytałam.
Nie odpowiedział. Patrzył jedynie w moje oczy jak zahipnotyzowany. Po chwili zbliżył się do mnie i złożył delikatny pocałunek na moim czole, po czym szepnął mi do ucha :
-Nie martw się, wyjdziemy z tego razem.
I odszedł...
Nawet przez chwilę nie mogłam pobyć sama i przeanalizować słów chłopaka. Każde dotknięcie, każde słowo i każdy jego oddech był taki...inny... Nie jak Alana czy Dominika. Za tym kryło się coś więcej, tylko nie mogę zrozumieć co. Dlaczego obcemu chłopakowi tak zależy na uratowaniu dziewczyny, której nawet nie zna? To dosyć podejrzane.
Właśnie...Dominik!! A jak on pomyśli, że nie chcę się z nim widywać, że mi już nie zależy?! Tak bardzo go teraz potrzebuję...Chciałabym chociaż przez chwilę móc usłyszeć jego głos...Bo nie wiem czy jak ten tyran tu wróci to przeżyję. Do moich oczu napłynęły łzy. Spuściłam głowę...
Zobaczyłam obok leżący nóż! On może mnie uratować!! Znowu odzyskałam siły do walki! Poczułam, że mogę to zrobić! Że mogę mu się sprzeciwić! Ja mam dla kogo żyć, walczyć! Nie mogę poddać się bez walki i bezczynnie czekać na śmierć.
Wyciągnęłam rękę i już chciałam go chwycić...
Akurat w tym momencie musiał przyjść?!? Ja to mam pecha!
-Co...co ty tu robisz?- spytałam przerażona.
-A co? Coś Ci się nie podoba? - odpowiedział Alan.
Bałam się cokolwiek odpowiedzieć, ponieważ był tuż za mną...niebezpiecznie blisko.. Dlaczego on się tak zmienił? Po chwili poczułam mocne pchnięcie od tyłu i zaraz potem upadłam zakrywając swoim ciałem nóż. Chłopak chyba o nim zapomniał, bo spojrzał na mnie raz jeszcze i skierował się w stronę drzwi. Opanowałam emocje, zacisnęłam zęby, powiedziałam sobie w duchu "teraz albo nigdy" i zaczęłam powoli wstawać. Nie szło mi to sprawnie, bo byłam osłabiona i wszystko mnie bolało.
Po kilku próbach w końcu się udało! Zaczęłam kierować się w stronę drzwi, lecz oczywiście ktoś musiał mi przeszkodzić. Oskar...Nagle cała moja pewność siebie gdzieś zniknęła. Zaczęłam niepewnie się cofać, a on szedł w moją stronę. Ten człowiek jest okropny. Liczyłam w duchu, że tym razem znowu pojawi się Aleks.
Jednak się tak nie stało. Zostałam zupełnie sama z tym zwyrodnialcem. Podszedł do mnie i wydarł z niej mój jedyny ratunek..nóż...

CZYTASZ
It's over? [ZAKOŃCZONE]
Short Story20.07.2017r - #88 w OPOWIADANIE 22.07.2017r - #76 w OPOWIADANIE -Aleks! Przestań! Ja mam chłopaka! Jego wyraz twarzy od razu się zmienił. Zrobił się jakiś groźniejszy. Nie miałam wyjścia. Musiałam działać. Bezmyślnie chwyciłam nóż i pchnęłam nim w...