Rozdział VIII

424 38 3
                                    

Leżałam w łóżku i myślałam nad wszystkim. Nadal miałam łzy w oczach. Wzięłabym sobie dzisiaj wolne, bo nie przespałam ani minuty, ale w końcu to mój drugi dzień pracy. Odblokowałam telefon, aby sprawdzić godzinę. 05:27. Powoli wygrabałam się z łóżka, w celu ogarnięcia się. Poszłam w stronę łazienki w celu przyjrzenia się sobie. Wyglądałam okropnie. Cały wczorajszy makijaż był rozmyty, mogłabym wyjść tak na Halloween i mieć najlepszy halloweenowy makijaż w całym mieście. Po dłuższej chwili w końcu wyglądałam jak człowiek, ubrana, wyszukiwana, gotowa na wszystko, jednak zajęło mi to o wiele mniej czasu, niż się wydawało. 05:52. Postanowiłam wyjść z domu, na jakiś długi spacer. Nie chciałam tu przebywać. Musiałam w dodatku pomyśleć, jak ja sobie poradzę.

~*~

Od 10minut siedzę na ławce w parku i napawam się czystym powietrzem. Jedynie nad ranem powietrze nie jest a tak zatrute jak w ciągu dnia. Co prawda, nie jest jakieś bardzo świeże, ale w porównaniu do wieczora... Podczas gdy patrzyłam się gdzieś w daleką przestrzeń, ktoś do mnie podszedł i się przysiadł. Odwróciłam głowę w celu sprawdzenia, kto jest taki odważny.

- W końcu zaszczyciłaś mnie wzrokiem - chłopak szeroko się uśmiechnął

Kojażyłam go skądś...Tak! To był ten sam chłopak co wczoraj! Do Kyungsoo!

- Co tu robisz tak wcześnie? - zapytałam z lekką obojętnością

- O to samo mógłbym zapytać ciebie...Ale ja tu jestem, bo tylko z rana nie ma tutaj aż tyłu ludzi. Jakby jakaś fanka by mnie zauważyła to miałbym przerąbane..A ty? - zapytał lekko podnosząc jedną brew

- Do pracy mam na siódmą - lekko wydmnęłam usta

- Dostałaś tą pracę? - zapytał lekko się uśmiechając

- Jak widać - popatrzyłam się na swoje buty

- Nah! Wiedziałem, że Kai cię wybierze! - podskoczył brunet

- Wybierze? - zapytałam lekko zdziwiona

- Bo to tak trochę od niego zależało, czy dostaniesz tą pracę, czy nie...- podrapał się po karku chłopak

- Ah, no tak...- powiedziałam wstając

W ciszy szliśmy w jakimś nieokreślonym kierunku. Gdy wyszliśmy z parku spojrzałam na zegarek. Po godzinie poznałam, że jak będę powoli szła, to dojdę idealnie punktualnie do pracy. Patrząc na grupkę jakiś dziewczyn mojej głowie zrodził się szatański pomysł.

- O mój Boże! To Do Kyungsoo!!! - krzyknęłam przy czym dziewczyny się obróciły i zaczęły biec w naszą stronę, a ja tylko udawałam, że próbuje mu zrobić zdjęcie

- Zabiję cie. - szepnął chłopak obdarowując mnie wzrokiem nienawiści, po czym szykował się do ucieczki

Ja posłałam mu tylko niewidzialnego buziaka i ruszyłam w drugą stronę.

^^^

No to jest i rozdział :3 Ohoho jakia zua kobitaa 0.o
Dalej nie wiem co pisać w notkach to po prostu: kocham was cnie ❤

Ręcznik II KaiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz