Rozdział XXIII

262 25 14
                                    

Na początku rozejrzeliśmy się po  pomieszczeniu, które możnaby nazwać 'korytarzem', ale jednak było za wielkie, a nie był to na pewno salon, bo salon znajdował się w pokoju obok. Widziałam, że Namyeon znalazł już swoją "zdobycz", więc rzucił mi tylko krótkie spojrzenie, które miało znaczyć " do zobaczenia później, może" i po prostu odszedł w stronę wypatrzonej przez niego dziewczyny. Ja postanowiłam znaleźć kuchnie, w której powinien znajdować się alkohol. Postanowiłam wziąć sobie piwo na dobry początek, przynajmniej póki nie mam z kim pić czegoś mocniejszego. Ominełam  jedna całująca się parę, otworzyłam lodówkę i złapałam za piwo, ale jak widać tylko nie ja miałam ochotę na akurat ta butelkę napoju. Wymieniłam się spojrzeniem z wysokim szatynem, który się do mnie uśmiechnął, łapiąc za butelkę obok. Otworzyliśmy napoje i stanęliśmy obok siebie.

- Jak masz na imię? - zapytał chłopak, ciągle się do mnie uśmiechając.

- HyoSang, miło poznać. - powiedziałam odwzajemniając uśmiech.

- EunHi, mi także. - odpowiedział - Przyszłaś sama?

- Nie, z kolegą ale on już gdzieś zniknął - powiedziałam, po czym zaczęłam sączyć piwo.

- To nie fajnie z jego strony, że zostawił taka ładna dziewczynę na imprezie.

Lubię co prawda jak się mnie komplementuje ale bardzo często chce mi się śmiać, tak jak to zrobiłam teraz.

- Co? Nie zgodzisz się ze mną? - chłopak znowu się uśmiechnął - Według mnie jesteś śliczna - powiedział coraz bardziej się szczerząc.

W międzyczasie wypiliśmy piwa i chłopak zaproponował mi whisky, a ja od razu zgodziłam się na tą propozycje, gdyż jak już ustaliłam - chce dzisiaj grubo zabalować. Nawet nie zauważyłam, jak minęły dwie albo trzy godziny, a my byliśmy już kompletnie pijani. Chłopak zaproponował, żebyśmy poszli tańczyć, a ja poszłam za nim lekko chwiejnym krokiem i zaczęliśmy 'tańczyć'. Z perspektywy osoby trzeciej musiało to wyglądać dość komicznie, gdyż bardzo się chwiałam. Po chwili EunHi złapał mnie w pasie i zaczęliśmy się kołysać. Pomimo, że bardzo go polubiłam, a do tego byłam pijana, to nie chciałam z nim robić nic więcej, jednak z tego co mi się wydaje - on miał odmienne zdanie.  Nagle poczułam, że zaraz zwymiotuje. Szybko uciekłam od chłopaka, szukając łazienki. Słyszałam, że coś za mną krzyczał ale nie miałam czasu go słuchać, ponieważ nie chciałam zerzygać się na środku pokoju. Jako, iż nie wiedziałam, gdzie jest łazienka, to wybiegłam przed dom i zwymiotowałam w krzaki. Czułam się fatalnie, strasznie kręciło mi się w głowie, więc postanowiłam chwilę posiedzieć na schodku przed domem. Gdy już poczułam się lepiej weszłam do środka, żeby znaleźć EunHiego, ale nagle ktoś złapał mnie za ramię.

- HyoSang? To naprawdę ty? - zobaczyłam twarz YoonSuna i pierwsze co pomyślałam to "o kurwa" - Jak ja cię dawno nie widziałem! Przyszłaś z Namyeonem?

W tym momencie chciałam jak najszybciej stamtąd uciec, ale postanowiłam załatwić to łagodnie.

- Um, tak, ale wiesz co, ja już będę wychodzić - powiedziałam załamującym się głosem, gdyż przez alkohol nie potrafiłam mówić jak trzeźwa osoba.

- Coś ty, nie idź jeszcze! Chodź, napijmy się czegoś! - jak zawsze za bardzo się narzucał.

- Nie, naprawdę nie mam czasu... -starałam się go zlać, ale nie za bardzo mi wychodziło, szczególnie przez to, że byłam pod wpływem alkoholu.

- No HyoSang, weź, chociaż jeden kieliszek! - dalej nie przyjmował odmowy.

- Nie, YoonSun, serio muszę iść... - chciałam już się odwrócić, ale chłopak odwrócił mnie do siebie, łapiąc mnie za ramię. 

- HyoSang nie bądź taka! Chodź ze mną, przecież dawno się nie widzieliśmy! - znowu poczułam strach, taki jak rok temu, bo chłopak dalej nie chciał odpuścić.

Zaczął mnie ciągnąć za rękę, a jako że byłam pijana to trudno mi było się sprzeciwić.

- YoonSun, słuchaj. Napije się z tobą, ale serio zaraz muszę iść, więc poczekaj na mnie w kuchni, a ja pójdę szybko znaleźć swoją kurtkę. - miałam nadzieję, że chłopak uwierzy w moje słowa i odetchnęłam z ulgą, kiedy powiedział "okej" i ruszył w stronę kuchni.

Szybko pobiegłam do salonu w poszukiwaniu kurtki, żeby jak najszybciej stąd wyjść. Nie mogę zostać z YoonSunem, bo nie wiem co ten psychopata może zrobić. W mojej niezbyt prostej drodze, bo nie dość, że przez alkohol kręciło mi się w głowie, to jeszcze było tutaj strasznie dużo ludzi, musiałam oczywiście wpaść na kogoś, upadając na ziemię. Szybko wstałam i przeprosiłam osobę na którą wpadłam, nawet na nią nie patrząc, gdy po chwili usłyszałam;

- HyoSang? - odwróciłam się, w nadziei, że to nie będzie ani EunHi, ani YoonSun, bo myślałam, że to najgorsze osoby, jakie mogłam teraz spotkać.

Myliłam się.

- Chanyeol? - zapytałam, nie wierząc własnym oczom.

Byłam pijana, obraz wydawał mi się rozmazany ale po chwili byłam już przekonana, że to on.

- Co ty tu robisz? -zapytałam chwiejąc się na boki.

- Nic, przyszedłem na imprezę - powiedział jakby nie zbytnio przejęty

- Ale przecież... - powiedziałam zamyślona - A dobra nie ważne. - powiedziałam, idąc przed siebie

Niespodziewanie potknęłam się o własne nogi i prawie spadłam na podłogę, gdyby nie tylko czyjeś silne ramiona.

- HyoSang, powinnaś iść juz do domu - powiedział do mnie Chanyeol wypuszczając mnie że swoich objęć

Nienawidziłam, kiedy ktoś mówił mi jak mam żyć i co mam robić, więc od razu zmieniłam plany co do wyjścia z imprezy.

- Niby czemu? Nie będziesz mi mówił co mam robić - powiedziałam bełkotem.

- HyoSang, jesteś pijana - powiedział zbliżając się do mnie, z lekkim uśmieszkiem na twarzy.

- Wcale nie - gdybym się usłyszała, sama sobie bym nie uwierzyła - Poza tym, co ty tu robisz, mogliby cię przecież rozpoznać! - powiedziałam pół szeptem.

- Ponad połowa osób z tej imprezy to dzieci niezłych szych, więc nawet nie wiedzą o moim istnieniu albo mają wyjebane, nie musisz się o mnie martwic - powiedział bez większego przejęcia.

- Nie martwię się o ciebie, phi - zauważyłam swoją kurtkę na fotelu, więc po nią podeszłam i szybko założyłam, chcąc udać się gdzieś, gdzie Chanyeol mnie nie znajdzie i nie będzie mi mówił jak mam żyć.

- Chodź, odwiozę cię do domu - powiedział łapiąc mnie za rękę.

- Nigdzie nie idę - powiedziałam rozdrażniona, wyrywając swoją rękę.

- HyoSang, jesteś tak pijana, że przed chwilą prawie się wywaliłaś potykając o swoje własne nogi, ciągle coś bełkoczesz i się chwiejesz, muszę zabrać cię do domu, bo inaczej może ci się stać krzywda. - powiedział zbliżając się do mnie.

- Nie obchodzi mnie to, będę robić co mi się żywnie podoba! - powiedziała opierając się o fotel, gdyż zakręciło mi się w głowie

Chłopak wyciągnął telefon i spojrzał na niego, po czym powiedział do mnie;

- HyoSang, YoonSun napisał do mnie, że muszę jechać kupić więcej alkoholu, a jako, że nie mam z kim, bo nikogo nie znam, to pojedziesz że mną? Obiecuje, że wrócimy i będziesz se robić co ci się żywnie podoba! - powiedział dość przekonująco, ale musiałam się zastanowić.

^^^

1067slow o dżizas!!!!!

więc dodaje dzień po dniu, bo szybko napisałam następny i jakoś naszła mnie wena, ju noł

btw wpadłam na pomysł napisania kolejnego opowiadania, co prawda nie fanfika, ale też związanego z Seulem, korełą, hinolami itd—czytalibyście?


Ręcznik II KaiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz